Chodziłam samotnie po centrum Londynu, życie w tym mieście wyglądało zupełnie inaczej niż tam, gdzie się wychowałam. Telefon wydzwaniał mi od ponad godziny, ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, gdy tak szłam przed siebie dotarłam do parku, przysiadłam na pierwszej lepszej ławeczce i zaczęłam szukać informacji na temat adopcji, niestety tak jak myślałam, do tego czynu potrzebowałam jego! Chyba po 30 nieodebranym połączeniu postanowiłam wreszcie odebrać połączenie od ukochanego.
-Czy ty kurwa oszalałaś?!?! Gdzie ty jesteś?! Wiesz, do jakiego stanu mnie doprowadziłaś?! Otóż ja Ci powiem, do jakiego!! Mało, co sobie włosów z głowy nie powyrywałem! I chyba jestem już całkowicie siwy! Rozumiesz?!?!
-Dobra dobra. Przyjedziesz po mnie?
-Gdzie jesteś?! - Dodał nieco spokojniej, lecz to nadal nie był spokojny ton głosu
-Gdybym wiedziała, albo miała kasę, wzięłabym sobie taxi. Nie wiem gdzie jestem, w jakimś parku, jest tu duża fontanna.
-Oghh!! Czekaj tam na mnie zaraz będę!
Faktycznie po kilku minutach ujrzałam jego postać zmierzającą w moim kierunku. Wyglądał na zdenerwowanego, ponieważ rozglądał się nerwowo szukając czegoś, ja wiedziałam, czego on szuka, mnie. Przyglądałam mu się z lekkim rozbawieniem, gdy mnie ujrzał jego ciało jakby się spięło jeszcze bardziej i pewnym krokiem ruszył do mnie. Minę miał taką, że najgorszemu wrogowi bym nie życzyła, aby musiała się zmierzyć z tym człowiekiem.
-Oho.. Zaczyna się- wyszeptałam pod nosem
-Co ty sobie wyobrażasz, co?! Ja się pytam! Kompletnie Cię pogięło! Nie znasz tego miasta! Mogło Ci się coś stać!
-Niby, co?- Dodałam z miną niewinnego dziecka
-Gówno!
-Wyrażaj się proszę Cię, są tu dzieci. - Skrzywiłam się
-Dobra, nie ważne. Jedziemy.
-Gdzie? - Nie usłyszałam odpowiedzi tylko złapał moją dłoń i zaczął ciągnąć do auta.
Godzinę później siedzieliśmy w wannie zamknięci w szczelnym uścisku, nasze usta napierały na siebie, języki toczyły erotyczną walkę, jego dłonie błądziły po moich pośladkach zaś moje małe dłonie zlokalizowany były na jego plecach, wbijałam lekko pazurki w jego skórę słysząc jego coraz szybszy i głośniejszy oddech nakręcałam się jeszcze bardziej.
-Pragnę Cię skarbie! - Wydyszał mi do ucha
-Ja Ciebie też! - Nie musiał czekać długo na moją odpowiedź - Zróbmy to tu i teraz.
-W wannie? -Uniósł delikatnie brew
- Gdzie tylko chcesz. -Wyszeptałam do jego ucha, przygryzając delikatnie płatek ucha. -Fuck! - Krzyknęłam odrywając się i przerywając erotyczna atmosferę.
-Co się stało kochanie? - Zapytał się Dave lekko wystraszony.
-Przez to wszystko zapomniałam o tabletkach! - Zrobiłam smutną minkę - Chyba, że.. -Przygryzłam dolną wargę.
-W twoich ustach? -Wypalił, na co parsknęłam
-Nie głupolu! - Podrapałam się po głowie- Od jednego razu chyba nie zajdę w ciążę, co?
-Nawet, jeżeli to będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie?!
-Wiem..
Po godzinie leżeliśmy zsapani na łóżku próbując unormować nasze oddechy, naszymi ciałami targały jeszcze emocje, jakie dostarczył nam orgazm. Nawet nie sądziłam, że tak mi tego brakowało, zresztą mojemu wybrakowi też, ponieważ nigdy jeszcze nie widziałam go takiego.. Dzikiego? Byłam szczęśliwa, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
-Dziękuję - chłopak przerwał ciszę
-Za co?
-Za to, że jesteś i za to, co przed chwilą dla mnie zrobiłaś. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. Napiłabym się wina wiesz?
-Nie ma problemu coś do jedzenia chcesz?
-Nie. W barku są jakieś przekąski.
Wieczór spędziliśmy w miłej atmosferze oglądając jakąś komedię romantyczną, która leciała chyba tylko po to, aby nie siedzieć w ciszy, ponieważ byliśmy zajęci sobą, czułam się jakbym właśnie odzyskała coś, za czym tęskniłam a nie potrafiłam się sama do tego przyznać. Ja opróżniłam całą butelkę białego wina zaś Dave opanował butelkę Jacka. Mieliśmy samolot za dwa dni, dlatego postanowiliśmy spędzić ostatni dzień z jego siostrami i na zwiedzaniu oraz drobnych zakupach! Cały dzień chodziliśmy po Londynie, ukochany nakupował mi tyle szmat, że chyba będę musiała połowę wysłać kurierem do domu! Sobie też nie żałował, ale mnie bardziej dopieścił! Wieczorem zamierzaliśmy iść na kolację razem z siostrami i szwagrami, dlatego dostałam także nową brudno różową sukienkę, oraz kolejne szpilki i torebeczkę! Dave szedł obładowany torbami wyglądając jak taki pingwin, krzycząc, co chwilę abym zwolniła, nie wpadł na genialny pomysł, aby zanieść torby do samochodu. Apropo samochodu! Wynajęliśmy jego wymarzony samochód i obawiam się, że po powrocie do San Francisco będzie właścicielem takiego samego cuda!
Wieczorem siedzieliśmy w jednej z bardziej ekskluzywnych restauracji. Kilku biznesmenów, co chwilę zerkało w moją stronę, ponieważ założyłam tą nową sukienkę od ukochanego. Była to obcisła brudno różowa sukienka do kostek z odkrytymi plecami, rozcięcie sięgało do połowy uda uwydatniając moje zgrabne wysportowane silne nogi, które ostatnio są w gorszej formie, ponieważ nie ćwiczę już tyle, co kiedyś.
-Jeszcze raz spojrzy któryś z nich to wstanę i dostanie w pysk! - Nachylił się szepcząc mi to do ucha, przez co się cichutko zaśmiałam, niestety to spowodowało kolejne spojrzenia mężczyzn. - No nie wytrzymam!
-Oj braciszku nic nie poradzisz na to, że masz tak sexowna dziewczynę!
-Uspokój się kochanie! Niech patrzą i Ci zazdroszczą! - Ucałowałam czule jego usta -Jestem twoja i tylko twoja! Daj im, chociaż popodziwiać moją osobę! - Wyszczerzyłam swój śnieżnobiały uśmiech.
-Dobra niech będzie! Moja strata!
-No wreszcie zmadrzałeś- wyrwało się jednej z dziewczyn
Wieczór minął szybko, nawet za szybko i musieliśmy już wracać do hotelu a reszta naszych towarzyszy do swoich obowiązków, ponieważ posiadają już dzieci, które zostawiły pod opieką jednej z koleżanek.
-Trzymajcie się ciepło i mam nadzieję, że nie długo znowu się spotkamy!
I poszli w swoją stronę a my w swoją..
____________________________________________Obiecałam?! Jest ! Jak się podoba? Mam nadzieję, że nie nudzę! :(
Nie wiem kiedy uda mi się dodać następny ! Przepraszam !!
Do next ! Wiecie chyba co robić?? Jeżeli nie będzie 25 gwiazdek oraz conajmniej 10 komentarzy (od różnych osób) dodam dopiero rozdział po ostatnim egzaminie, a jest on 12 lutego :) Dacie radę? Wieżę w was ! Tak wiem jestem okropna ! :)
say_why_no
CZYTASZ
Pomimo wszystko
RomanceNic nie będzie już takie jak kiedyś... Ale zawsze warto próbować! Pomimo bólu.. Pomimo ran.. Pomimo krzywd.. Pomimo wszystko..