XXI. Nie igraj ze mną.

255 24 2
                                    

Szef na szczęście nie wyciągnął konsekwencji mojego czynu, ponieważ stwierdził, że skąd mogłam wiedzieć że pan Pur jest jego znajomym i lubi sobie żartować, szczególnie z nowych asystentek Pana Lucasa. Dostałam parę wskazówek i uwag odnośnie mojej pracy, ale chyba ogólnie był zadowolony z mojego zaangażowania do pracy. Jutro idę do pracy na 10 i do załatwienia mam tylko parę małych spraw odnośnie kilku rezerwacji dla Pana Dominica, więc mogę spokojnie pozwolić sobie na nieco przyjemności. W planach mam upichcenie czegoś dobrego na kolacje oraz przyjemną długa kąpiel w ramionach mojego ukochanego, ale najpierw postanowiłam zadzwonić do taty, od kiedy pracuje nie mam czasu jechać do niego, chociaż szczerze mówiąc może to jest tylko moja wymówka? Której potem mogę żałować, ale za każdym razem kiedy patrzy na mnie swoimi błękitnymi oczami czuje jak się rozpadam, próbuję się uśmiechać a w środku wyje, może nie jest to dobre, ale taka już jestem.
Ojciec odebrał już po drugim sygnale, bardzo przyjemnie mi się z nim rozmawiało zaprosił mnie i Dave'a pojutrze na kolacje, obiecał, że zrobi mi mój ukochany noworoczny rosół! Strasznie mnie tym rozśmieszył.
Podczas rozmowy wyszukałam produkty na kolacje ale niektórych mi brakowało więc usiadłam do laptopa i zamówiłam potrzebne produkty z dowozem do domu. Czekając na zakupy ogarnęłam trochę mieszkanie i nastawiłam pranie, ponieważ już prawie nie było w czym chodzić.
Gdy przyjechały upragnione zakupy zrobiłam szybko zaplanowany posiłek czyli Spaghetti carbonara i udekorowałam stół w świece, biały obrus z czerwonym bieżnikiem i białe naczynia, do swiecznikow włożyłam czerwone świece i pobiegłam do góry szybko się odświeżyć. Gotowa schodziłam na dół w Czerwonej sukience i czarnych szpilkach, gdy próg domu przekroczył on.
- O boże - szepnął ukochany co nie uszło mojej uwadze- zapomniałem o jakiejś rocznicy? - rzucił speszony, ale pokręciłam głową- Przepraszam ja na prawdę pamiętałem, że dziś jest No ten no - próbował sobie coś przypomnieć przez co zaczęłam się śmiać.
-Nic dziś głupolu nie ma - zrzuciłam mu ręce na szyję i dodałam - Tak po prostu chciałam zrobić Ci niespodziankę, coś miłego a ty już myślisz, że jakaś okazja.
-I tak bez okazji? - Udał zdziwionego -Ale zaraz zaraz.. Jak bardzo? - Udał że nie jest zły, ale to widziałam, że jest, ślepy by zauważył.
-Co?- Zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona? - Samochód - dodał łamiącym się głosem, faceci - Co samochód? Aaa!! Nie kochanie, samochód jest cały wszystko jest ok, po prostu chciałam Ci zrobić niespodziankę a ty już szukasz dziury w całym. Sory jedz sam. - Wyrwałam się z uścisku i udałam się do łazienki.
-Ale kochanie o co ci chodzi?
-O gówno! - Wysyczałam do siebie, ale chyba to usłyszał bo gdy się odwróciłam to ujrzalam zaciśnięte pięści a jego usta układały się w charakterystyczną linie a oczy przybierały postać chińskich.
-Nie odzywaj się tak do mnie, bo
-Bo co? - Nie dałam mu dokończyć, zdjęłam buty gdyż wiedziałam co się stanie po tych słowach - Bo dasz mi klapsa? Ojej nie strasz nie strasz bo się zesrasz! - Wytknęłam mu język i pognałam do łazienki gdzie na szczęście było już wszystko czego potrzebuje i się zamknęłam, chwilę później usłyszałam Dave'a pod drzwiami a kilka sekund później stał już w otwartych drzwiach i się cwaniacko uśmiechał a ja zaczęłam piszczeć. Nawet nie wiem kiedy znajdowaliśmy się w wannie w ubraniach cali mokrzy, podłoga zresztą też.
-No to pięknie - westchnęłam, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.

________________

Mam nadzieję, że się spodoba!! Czekam na gwiazdki i opinie!!!

Do next!! ♥

Say_why_no



Pomimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz