Moim oczom ukazał się śliczny pokoik dla dziecka, ściany miały kolor pastelowej zieleni a białe mebelki idealnie do tego pasowały, w kącie stał bujany fotel i kołyska, w drugim koncie stał regał z książeczkami i pluszakami, a na przewijaku leżała sterta pieluszek, koło drzwi znajdował się nie za duży wózek, ale w zupełności taki wystarczy.
- Jest śliczny kochanie!!! Ale...
-Co ale- zapytał jakby wystraszony
-Zapomniałeś chyba o czymś!
-O, czym?- Zapytał się zdezorientowany
-O tym, że przecież to będą bliźniaki?!?!- Ułożyłam swoje dłonie na biodrach przekrzywiając delikatne na bok głowę
-CO?!?! - Strzelił dłonią w czoło, że w całym pokoju słychać było głuche echo- NOSZ KURWA!
-Oj ty to jesteś kochanie udany! - Podeszłam do niego i go mocno przytuliłam.- Ale właśnie za tą głupotę Cię kocham skarbie!
Po tej nieco zabawnej akcji udaliśmy się do pokoju, aby chwilę odpocząć, ponieważ mieliśmy za niedługo jechać do rodziców. Leżeliśmy w ciszy wtuleni w siebie jakbyśmy nie widzieli się nie wiadomo ile, gdy nagle ten spokój przerwał dzwonek do drzwi, nie powiem, wystraszyłam się, ponieważ rzadko, kiedy ktoś z naszych gości używał takiego sposobu informacji nas o przybyciu. Kate na szczęście otworzyła drzwi i wpuściła niezapowiedzianego gościa. Po niecałej minucie ktoś zapukał do drzwi naszej sypialni, a po usłyszeniu proszę ujrzałam Katt:
-Cześć twoja siostra przyszła, nie wygląda za specjalnie.
-Natt?!?! - Zapytałam zaskoczona, nigdy tu nie była, musiało się coś stać, więc wyskoczyłam z łóżka ubierając w pośpiechu moje papcie. Faktycznie na dole stała ona, wyglądała jakby płakała
-Możemy pogadać? - Wyszeptała
-Tak jasne chodź do gościnnego- tak jak zaproponowałam tam się udaliśmy, gdy byłyśmy już na miejscu zapytałam. - Co się stało?
-A czy musiało się coś stać abym mogła Cię odwiedzić? Słyszałam, że kawiarnię otwierasz, nie potrzebujesz kogoś do pracy?
-Oj nie wiem, jeszcze nie myślałam nad tym. Ale proszę, weź mi tu nie lej wody, znam Cię lepiej niż ty siebie samą, zmieniałam Ci pieluchy i opiekowałam się jak mama była w pracy a ojciec miał nas w dupie, więc kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz!
-No dobrze powiem Ci, ale obiecaj mi, że nie powiesz tego nikomu ok? I nie będziesz się martwić i denerwować. Nawet mamie nie możesz powiedzieć!!
-Gadaj! - Byłam już na max zdenerwowana- Masz dar do denerwowania ludzi!!!
- Tata ostatnio bardzo źle się czuje, powiedział mamie, że jedzie do Spa na rehabilitację, ale..
-Ale co? Powiesz mi wreszcie?!?!
-Ale leży w szpitalu, ON SIĘ ZE MNĄ POŻEGNAŁ CZAISZ?!?! - Zaczęła płakać -On nie może odejść rozumiesz?!?!?!
-Jak to w szpitalu?!?! Gdzie?! Jedziemy tam! W tej chwili, zerwałam się energicznie z krzesła i w tym samym momencie upadłam na podłogę, jedyne, co pamiętam to okropny ból w podbrzuszu!
DAVE:
- Dave!! Kate!!! Chodź tu!! Szybko!!!! - Usłyszałem wrzask Nat, czym prędzej zbiegłem na dół i udałem się w miejsce skąd dochodził głos
-Jezu! Co się stało?!! - Usłyszałem Kate i wiedziałem, że coś się stało.
-Ja pierdole- krzyknąłem, gdy wpadłem do pokoju - Dzwoń po karetkę! - Wydarłem się sam nie wiem, do kogo
Kate zamówiła karetkę, ze szpitala prywatnego, więc dotarła w kilka minut, lekarz powiedział, że musi ją zabrać do szpitala na badania, chociaż ona już się obudziła i protestowała.
-Kochanie, proszę zgódź się, jeżeli nie dla mnie to dla naszych dzieci, dla fasolek, pamiętaj o nich! Musisz o nie dbać
-Przepraszam bardzo czy ja o czymś nie wiem? - Natt stanęła tak, że wyglądała jak naburmuszona nastolatka
-Oj Natty później ok.? - wyszeptałem, gdy wynosiłem moją ukochaną na rękach z mieszkania. Nie zgodziła się na wózek ani łóżko
-Nie jestem kaleka, jestem po prostu w ciąży!- Argumentowała
Cały dzień spędziliśmy w szpitalu, co chwilę miała robione badania, nikt nie raczył nam nic powiedzieć, co jej jest a raczej, co z naszymi dziećmi! Nie żebym się nie przejmował zdrowiem Vicky, bo tak nie jest, ale wiem, że ona jakoś sobie poriadzi a nasze małe fasolki są zbyt małe. Po 3 godzinach proszenia o informacje przyszedł jakiś lekarz, popatrzył na nią i rzekł:
-Zostaje pani na obserwacji.
-Ale, dlaczego- wrzasnęła
-Bo tak zadecydowałem, proszę poprosić chłopaka, aby pani ciuchy przywiózł. - Odwrócił się i wyszedł nie zostawiając nam żadnej informacji...
Widziałem jak do jej oczu zaczęły napływać łzy.. Bała się.. Ja też...
_________________________________________________________________
Jestem!!! Boże jak ja się cieszę, że mam już te głupie egzaminy za sobą!! Ojjjj Taak!
Jak rozdział? Zapewne do dupy, starałam się, ale padam na twarz :( a chciałam coś dodać!
Wiecie, co robić!!!
Say_why_no
CZYTASZ
Pomimo wszystko
RomantiekNic nie będzie już takie jak kiedyś... Ale zawsze warto próbować! Pomimo bólu.. Pomimo ran.. Pomimo krzywd.. Pomimo wszystko..