-Co? - wrzasnął
-To co słyszałeś- zalałam się łzami
-Zabije gnoja ! -wstał i zanim zdążyłam zareagować wybiegł z mieszkania
Siedziałam przy stole obracając w palcach mój pierścionek zaręczynowy, był na prawdę śliczny, ale nie mogłam przyjąć zaręczyn zatajając wydarzenia minionych dni. W końcu gdy wylałam już potok łez a w moich żyłach płynęła cała butelka białego wina postanowiłam posprzątać. Przebrałam się w nowe dresy zrobiłam sobie drinka i usiadłam przed TV oglądając jakiś nędzny program. Chwilę po 1 wpadł on, kompletnie pijany, gdy mnie zobaczył do jego oczu ponownie napłynęła fala złości.
-Suka- wysyczał i udał się do swojego gabinetu
Zrezygnowana i załamana wypiłam jeszcze jednego drinka i poszłam spać, była już prawie druga w nocy! Obudził mnie mój budzik o godzinie 7 uświadamiając mi, że muszę iść do pracy i już wiedziałam, że się spóźnię. Wyskoczyłam z łóżka jak torpeda i pognałam do łazienki. Wiedziałam, że muszę iść do pracy, bo w domu zwariuję. Wykonałam wszystkie czynności potrzebne do doprowadzenia siebie do stanu używalności i udałam się do garderoby, gdzie ubrałam granatową sukienkę, czarna marynarkę i czarne szpilki. W przedpokoju wrzuciłam do torebki potrzebne rzeczy i wyszłam. Do pracy dotarłam chwilę po 8:30, Lucasa jeszcze nie było w pracy co mnie niezmiernie cieszyło, ponieważ nie musiałam się tłumaczyć ze spóźnienia. Szef dotarł po 10 i zawołał mnie od razu do swojego biura, wyglądał okropnie.
-Co ty kurwa sobie wyobrażasz? - wysyczał bez pardonu
-O co chodzi?!- zapytałam zdziwiona
-Jeszcze się pyta o co chodzi ! Zraniłaś mojego najlepszego przyjaciela ! O to chodzi ! Przyjechał do mnie w kompletnej rozsypce, chciał mnie wyciągnąć, żeby zabić tego twojego lowelasa ! Ledwo go powstrzymałem ! A potem wypił mi całą butelkę Jacka Danielsa i pól butelki Ballantinesa ! Jako lojalny przyjaciel powinienem cię wypierdolić na zbity pysk ! Ale nie mieszam życia zawodowego z prywatnym i cie nie wywalę! Ale wiedz, że jest to twoja jedna jedyna szansa !
- Prze.. Przepraszam- wydukałam
-Nie mnie przepraszaj, zresztą jego też nie bo wiesz, że tym słowem jedyne co możesz zrobić to sobie wytrzeć dupę ! A teraz powiem jako nie jego przyjaciel, ale dobry człowiek. Wymyśl coś bo wiem, że ty go kochasz tak samo jak on kocha ciebie. Ostatnią rzeczą jaką bym chciał to żebyście się rozstali, ponieważ moim zdaniem jesteście parą idealną, wiem, że masz jakieś problemy teraz z ojcem, ale daj mu szansę. Wam szansę.
-Dobrze. Dziękuję, Dave ma na prawdę zajebistego przyjaciela tylko pozazdrościć!
-Dobra, nie cukruj mi tu bo się porzygam. Bierz się do pracy tu masz listę zadań na dziś. A tutaj za karę masz drugą listę, którą musisz załatwić, ponieważ ja nie mam już do tego siły !
-Dobra nie ma sprawy! Coś jeszcze?
-Kawa
Zrobiłam mu kawę taką jaką lubi i udałam się do swojego gabinetu. Pracy miałam tyle, że myślałam, że nie wyrobię się do następnego półwiecza!
Chwilę po godzinie 20 byłam gotowa do wyjścia. Szybko zgarnęłam swoje rzeczy i udałam się do domu, gdzie Dave siedział przed TV i oglądał jedną z części Gwiezdnych Wojen. Przebrałam buty na wygodniejsze i zabrałam się za przygotowanie kolacji. Udekorowałam stół postawiłam gorące jedzenie na stole zapaliłam świece oraz zaprosiłam chłopaka do stołu. Niechętnie bo niechętnie ale przyszedł. Był ubrany w codzienne ciuchy, lecz nie wyglądał jak większość facetów wylegujących się przed TV.
On zawsze wyglądał świetnie.Jedliśmy w ciszy, gdy każde z nas skończyło swoje porcje postanowiłam pierwsza zacząć rozmowę. Wyjaśniłam mu wszystko, co się stało w parku, kim był Don i dlaczego poszłam do Rickiego, o tym co on do mnie czuje i jak do tego wszystkiego doszło, wysłuchiwał mnie w ciszy nie przerywając mi.
-Rozumiem, ale nie usprawiedliwia Cię to- odparł popijając łyk whisky
- Wiem - odparłam ze spuszczoną głową
-Naprawimy to. Kocham Cię ! Proszę cię zatrzymaj ten pierścionek- mimowolnie się zarumieniłam, ponieważ nosiłam go na jednym ze swoich palców- nie będzie to zaręczynowy, ponieważ odrzuciłaś zaręczyny- już otwierałam usta ale nie pozwolił mi dojść do słowa- po drugie w tych okolicznościach chcę, żebyś była pewna tego czy chcesz spędzić ze mną do końca swoje życie. - wstał od stołu podchodząc do mnie i chwytając mnie za rękę.
Chwilę później byłam w jego ramionach a jego usta napierały na moje. Tak bardzo kochałam sposób w jaki mnie całował, miękkość a zarazem brutalność jego ust. W pewnym momencie moje nogi oderwały się od podłoża a ręce Dave'a trzymały moje pośladki. Całując się pomaszerowaliśmy do góry do sypialni, gdy byliśmy w połowie drogi zadzwonił mój telefon. Po małej sprzeczce udałam się odebrać telefon, na wyświetlaczu widniał kontakt MAMA
-Tak? Mamuś?
-Tato... - po rozszyfrowaniu głosu mojej mamy do moich oczu zaczęły napływać łzy
________________________________________________________________
Uff !! Udało mi się napisać dziś rozdział ! Mam nadzieję, że rozdział się podoba !
Piszcie co sądzicie !Liczę na was !!
Do next ! ;)say_why_no
CZYTASZ
Pomimo wszystko
RomanceNic nie będzie już takie jak kiedyś... Ale zawsze warto próbować! Pomimo bólu.. Pomimo ran.. Pomimo krzywd.. Pomimo wszystko..