- Coś podać? -Miła młoda blondyneczka podeszła do naszego stolika, nie wyglądała na kelnerkę. Było lato, więc zapewne sobie dorabiała, bo nie miała więcej niż 17 może 18 lat.
- Kochanie?- Spojrzał na mnie z zadziornym uśmieszkiem - Na co masz ochotę? Bo ja chyba poproszę. Nr 15 i do tego wodę gazowaną, a teraz proszę mi podać lemoniadę.
-Hmmm... Nie wiem.. - Spojrzałam na dziewczynę z nadzieją, że zaproponuje mi coś, ale na marne, bo ona tylko się krzywo uśmiechnęła- No dobrze. To może Nr. 10? I do tego Poproszę Sok pomarańczowy.
-Okay.. Czyli dla pana Spaghetti, woda i lemoniada a dla pani łosoś grillowany z surówką i półksiężycami oraz sok pomarańczowy? - Zmroziła mnie tylko wzrokiem a tego... Obdarowała chyba swoim najbardziej dziwkarskim uśmieszkiem. Pomyślałam dziwna...- Wie pani co? Poproszę jeszcze tez lemoniadę na teraz. - Posłałam jej głupkowaty uśmiech i z impetem zamknęłam kartę dań i jej oddalam.- Dobrze. Dziękuję. - I odeszła z miną nieco zmieszaną.
-JESZCZE RAZ NAZWIESZ MNIE KOCHANIE TO CI ZROBIĘ TAKA MASAKRĘ PIŁA MECHANICZNĄ, ŻE MNIE POPAMIĘTASZ! - Wycedziłam przez zęby. -Wiem, że mam udawać kogoś tam..-Dodałam spokojniejszym głosem, ale nie dał mi skończyć.
-Nie kogoś tam tylko moją żonę i proszę cię zachowuj się tak! •-Ale czy ty możesz mi wytłumaczyć PO, CO?! Ciężko mi udawać, że cię kocham ze jesteśmy szczęśliwym małżeństwem jak wiem, że w domu czeka na mnie mój ukochany! Wiesz, co on wyprawia? Znam go i wiem, że lata i mnie szuka, martwi się nawet nie mogę mu powiedzieć, że jest wszystko ok! ROZUMIESZ?? Tęsknie za nim tak cholernie! Chciałabym go przytulić powiedzieć, że jest wszystko ok, że za niedługo wrócę, ale NIE MOGĘ, BO JAKIŚ POPIERDOLONY DEBIL wymyślił sobie, że będę jego zoną! Myślisz, że jest mi łatwo?! Nie kurwa nie jest mi łatwo! - Wygarnęłam mu to prawie na jednym tchu, na co on tylko oparł się o oparcie i patrzył na mnie niezidentyfikowanym wzrokiem.. Pomyślałam kuuurde może przesadziłam przecież on mnie porwał.. Czemu ja do cholery nie potrafię trzymać języka za zębami?! Ale musiałam mu to powiedzieć!! Musiałam!!•-Hmmm.. Rozumiem.. Ale proszę pomóż mi.. Dałbym ci do niego zadzwonić.. Pogadać.. Może mail.. Ale NIE MOGĘ! Nie mogę ryzykować, że on zgłosi to gdzieś i mnie.. Nas znajdą ty pojedziesz do domu a ja.. Nie ważne.. Proszę wytrzymaj.. To nie potrwa długo..- Spojrzał na mnie wzrokiem zbitego psa..- A o czym chciałaś porozmawiać?
-O tym..- Odburknęłam nie patrząc się w ogólne na niego..
-Aha. I nie ma nic więcej?- Odpowiedział głosem jakby było mu przykro- Proszę spójrz na mnie..
-Proszę bardzo państwa lemoniada. Mogę w czymś jeszcze pomóc? - wypowiadała słowa w tak cukierkowy sposób, że myślałam, że się porzygam.
-Nie dziękujemy- odparł nieco bardziej oschłym tonem niż ostatnio. I sobie poszła kręcąc ta swoja dupką mu przed oczami. I nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł aż kąciki moich ust drgnęły, co niestety nie uszło uwadze mojego hmm.. Oprawcy.. Swoja droga muszę zacząć używać jego imienia, ALE nie możne mi ono przejść przez gardło.. Nawet jak myślę.
-O czym myślisz?- Zapytał z troską w głosie.- O niczym, nie ważne- odparłam ze smutkiem, bo wiedziałam, że ten pomysł jest do niczego. - Powiedz proszę
-No dobrze wpadłam na pomysł.. -Spojrzałam się na niego ze zwątpieniem- No? Na jaki pomysł? - Zachęcał mnie- Wpadłam na pomysł, że ta blondyneczka by mogła poudawać twoja żonę. Wystroi się pomaluje i będzie wyglądać, na co najmniej dwadzieścia parę lat. - Spojrzałam na niego i krzywo się uśmiechnęłam. Ale jemu chyba się nie spodobał ten pomysł. - Słuchaj.. Ja nie chce byle, jakiej laluni. Ty mi się podobasz rozumiesz? Nie wiem masz coś w sobie takiego, ze uważam, że pasujesz, jako moja żona. Ona tylko umie kręcić dupą, a mi jest potrzebna dziewczyna, która ładnie wygląda, dobrze się prezentuje w towarzystwie i... Która do mnie pasuje? Spójrz na nią.. To jest dziecko, mogę się założyć, że to jest restauracja jej rodziców albo kogoś bliskiego z rodziny i kazali jej tu pracować, ma wszystko i myśli, że może mieć każdego, ale tu się właśnie myli! Bo ja już nie raz widziałem takie.. Mnie to nie kręci. -Spojrzał na mnie jakby mi coś obiecywał, a przecież to było wszystko gra..
CZYTASZ
Pomimo wszystko
RomanceNic nie będzie już takie jak kiedyś... Ale zawsze warto próbować! Pomimo bólu.. Pomimo ran.. Pomimo krzywd.. Pomimo wszystko..