VII. Królewna

573 39 2
                                    

Wstałam tego dnia dość szybko, ale Dave już nie spał, leżał koło mnie wtulony w moja klatkę. Tak bardzo się ucieszyłam, że mam go przy sobie, w końcu jest przy mnie osoba, która kocham.

-Dzień dobry księżniczko - ucałował moje wargi, w sposób szybki, ale i romantyczny

-Ohh mogłabym mieć takie poranki codziennie! -Przeciągnęłam się i ułożyłam twarzą do niego kładąc dłoń na jego policzku

- Chciałabyś? - Spojrzał na mnie wyczekująco

-Umm no, chociaż czy ja wiem? - Skrzywiłam usta i podrapałam się po karku - Oczywiście, że chcę głupolu! - Klepnęłam go w ramię a na jego ustach zagościł szeroki uśmiech.

Trochę się jeszcze powygłupialiśmy, pośmialiśmy aż w końcu postanowiliśmy zamówić śniadanie i się ogarnąć. Szybko się ogarnęliśmy i ubraliśmy, spakowaliśmy swoje rzeczy i akurat ktoś zapukał do drzwi, nasze śniadanko.

Podróż do domu mijała nam w dosyć przyjemnej atmosferze. Smutno mi tylko było, że już nie będę miała całego miasta u swych stóp, spodobało mi się to, że mogłam czuć się jak księżniczka, wysoko w chmurach, śniadanie i inne posiłki do łóżka, daleko od tego całego hałasu. Idealnie, a teraz wracamy do domu, każdy swojego, obskurny domek, bo nikt go nie ma ochoty odmalować, więc wygląda blado, cała okolica drętwych emerytów, więc każda impreza kończyła się policja, bo mohery spać nie mogą. Z rozmyślań wyrwał mnie Dave.

- O czym myślisz? - Położył rękę na moim udzie nie odkrywając wzroku od drogi.

-O życiu - westchnęłam - O życiu. - Wpatrywałam się w krajobrazy za oknem.

Pierwsza część podróży minęła mi szybko nawet bardzo zaś druga mi się tak strasznie dłużyła. Wciągnęłam ze schowka iPad i włączyłam jakiś film, Dave się tylko na mnie spojrzał i uśmiechnął, więc mu odwzajemniłam uśmiech posyłając całusa.

W końcu dotarliśmy do domu, przed domem czekała na nas mama z Natt.

- Pamiętaj byliśmy ciągle razem- Położył rękę na moim kolanie a jego zielone tęczówki wpatrywały się w moje

-Ona nic.. - Nie dokończyłam, bo on pokręcił tylko głową.

Oczywiście w domu jak w domu. Rzadko, kiedy mama była, ale jak już była to niczego nie brakowało. Na stole stał pyszny obiad, do którego od razu usiedliśmy! Po części tęskniłam za tym, zawsze, gdy jej nie było w domu i to ja musiałam prać, gotować, sprzątać, bo Natt była za mała -ona tak twierdziła, ale jak dla mnie 16 lat to wystarczająco żeby umieć wrzucić ciuchy do pralki i ja włączyć, albo wstawić kilka rzeczy na obiad. Harry jak to on, leń nic mu się nie chciało zresztą i tak był przeważnie albo u swojej laski albo spał. Zdziwiło mnie to, że dzisiaj był w domu, chyba mama wprowadziła swoje rządy, bo nawet Natt po obiedzie włożyła talerze do zmywarki! Byłam w szoku nie było mnie raptem... Hmm.. Boże nie było mnie ponad 2 tygodnie!

- Oj Natt, jaka zmiana!- Wystrzeliłam śmiejąc się, na co mama mnie tylko spiorunowała wzrokiem

- Natt dziecko! Przynieś ciasto! - Patrzyła się na nią, ale ona tylko uśmiechała się tajemniczo do komórki- Odłóż ten telefon!

- Kocha to poczeka - Zaśmiał się Harry a Dave do niego dołączył, byli w tym samym wieku, więc się rozumieli

- Młoda? Chcesz mi o czymś powiedzieć? - Podeszłam do niej zabierając jej telefon, na co w końcu spojrzała na mnie

- Co?!- Krzyknęła

- Mówię coś do ciebie! Ciasto! I się pytam czy już mam szykować sukienkę i fam fary? - Oddalam jej telefon i poszłam do lodówki po ciasto

- Szarlotka!! - Wypiszczałam

Deser minął w bardzo przyjemnej atmosferze, śmialiśmy się i w ogóle, gdy nagle ktoś zatrąbił a Dave wstał i wyszedł na chwilę rzucając w nasza stronę, że zaraz wróci. Popatrzyłam na niego zdziwiona i na mamę, ale tylko wzruszyła ramionami, więc uczyniłam to samo, nie przejmowałam się, ale nie wiedziałam, co mnie czeka za chwilę.

Po 5 minutach wszedł Dave z wielkim bukietem róż, a raczej dwoma, więc byłam jeszcze bardziej zdziwiona.

Podszedł do mnie i włożył mi do ręki mały srebrny klucz.

-Co to? - Zapytałam się zdziwiona

-Klucz do naszego mieszkania - dumnie powiedział - Chyba nie ma pani nic przeciwko abym zamieszkał z pani córka?

- O boże nie nie mam! Tak się cieszę kochanie! Mam nadzieję, że nie daleko!

- Oby jak najdalej - szepnęłam pod nosem, ale Harry to usłyszał i wybuchł niepohamowanym śmiechem, za co dostał w lep.

Powiedzieliśmy jeszcze trochę u mnie, Dave gadał o czymś z moim bratem, gdy ja pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Trochę ich było. Gdy byłam gotowa pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu. Chłopak założył mi opaskę na oczy, na co pisnęłam

-Znowu?!

-Tak - skwitował dumnie

Jechaliśmy tak kilka minut aż samochód się zatrzymał a on wyszedł otworzyć mi drzwi, wsiedliśmy do windy i jechaliśmy, jechaliśmy i jechaliśmy. Aż wreszcie usłyszałam przekręcanie klucza i weszliśmy a Dave zdjął mi opaskę

- O kurwa - szepnęłam - jest cudownie! - Rzuciłam mu się na szyję

- To tylko salon i kuchnia kochanie! Nie podniecaj się tak, bo będę musiał zlizywać kisiel z twoich majteczek - wybuchł śmiechem a ja zaraz za nim.

Mieszkanie było takie, jakie chciałam! Na ostatnim piętrze, monopol na całe miasto, jak księżniczka miałam je u swych stóp. Kochałam to! Byłam w nim od 5 minut a już się w nim zakochałam! 2 łazienki, Wielka garderoba, duży gabinet i obok mniejszy, dwa pokoje gościnne. Idealnie.

-Kocham cię -wyszeptał przytulny do mnie, gdy stałam i podziwiałam krajobraz.

-Ja ciebie też - odwróciłam się i go pocałowałam -Dziękuje...

___________________

I mamy brakujący rozdział!! Uff udało mi się go napisać i wyszedł tak jak chciałam!

Pamiętajcie!!
Gwiazdki i komentarze!!

Say_why_no





Pomimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz