Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]

Rozdział 13-O trzeciej rano.

*Grace*

Otworzyłam delikatnie oczy. Światło księżyca wchodzące przez okno, prawie mnie oślepiło. Gdy przyzwyczaiłam się do światła księżyca, otworzyłam szeroko oczy. Jestem w jakimś pomieszczeniu. Szare ściany i drewniana podłoga. Podniosłam się nie zważając na ból brzucha. Koło łóżka stało krzesło a na nim szklanka wody i miska. Szybko się zorientowałam do czego mają służyć. W buzi poczułam okropny smak krwi. Wzięłam szklankę wody. Wypłukałam buzie i wyplułam jej zawartość do miski (wiem, fuj) . Nadal nie wiem gdzie jestem? Ubrana jestem w luźną bluzkę, która odkrywa mi mój skopany brzuch. Krótkie spodenki na czarnych leginsach i tenisówki.   Próbowałam wyjść z łóżka, jednak obolały brzuch mi na to nie pozwolił.  Usłyszałam:

?: Nie wstawaj, musisz leżeć.-Powiedział ktoś delikatnie oburzonym głosem opierając się o ramę drzwi. Wykonałam rozkaz i usiadłam na łoże. Chłopak odbił się nogą od ramy i podszedł do mnie. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to Kai. Był ubrany w czerwony dres i miał zawiązaną chustę na głowię. Wyglądał jak jakiś bandyta.

Kai: Boli?-spytał, a jego oburzenie zniknęło z głosu, za to głos oburzenia zastąpił głos troski.

Ja: Tak...-powiedziałam trochę przestraszona.

Kai: Nie bój się, nie skopię cię.-zaśmiał się.

Ja: Co się stało?-spytałam.

Kai: Sokół mojego przyjaciela was znalazł na tej wyspie.-wytłumaczył.

Ja: Gdzie Jay i Lloyd?

Kai: Jay śpi, Lloyd też.

Ja: A która godzina?

Kai: Trzecia rano.

Ja: I stałeś tu tak przez prawie całą noc?-zdziwiłam się.

Kai: No tak.-powiedział.

Nie wyobrażacie sobie jak mi było strasznie wstyd. Przez zemnie Kai się nie wyspał (xd).

Ja: Przepraszam.-powiedziałam

Kai: Z tego co wiem, piraci nie przepraszają.

Ja: Ja nie chcę już być piratem! nigdy nie chciałam nim być.

Kai: To czemu zostałaś?

Ja: Na wierzchu byłam piratem, w środku nie, jest tu łazienka?

Kai: Tak zaprowadzę cię. Kai zaprowadził mnie do łazienki, załatwiłam swoje rzeczy i wróciłam do pokoju. A Kai poszedł spać do swojego.

                                                   C.D.N