Rozdział 20-Chujowe życie (czyli 4x KURWA).

631 67 8
                                    


Idę przez las. W oddali jest tylko mgła. Może nie iść dalej?

?: Chodź do mnie!-usłyszałam w oddali opiekuńczy głos mojej...mojej mamy.

Ja: Mamo?! czy to ty?!-nawołuje.

?: Chodź do mnie!-Dostaje w odpowiedzi. Biegnę przed siebie kiedy zauważam moją mamę.

Ja: Mamo!-podbiegam i otulam ją.

Ja: Mamo, ty żyjesz...

Mama: Nie kotku, ja nie żyje. To sen, a ja cię w nim tylko nawiedziłam.

Ja: Co?! Przecież to nie możliwe!

Mama: Oj słońce, rozejrzyj się. Żyjesz na świecie w którym wszystko jest możliwe.

Ja: Kocham cię mamo, zostań ze mną.-wtulam się w rodzcielkę.

Mamo: Przecież wierz, że nie mogę.

Ja: Ale tylko ty mnie kochasz, tylko tobie mogę zaufać, tylko ty wierz co dla mnie jest najlepsze.

Mama: Mylisz się. Nie tylko ja cię kocham...nie tylko ja ci ufam  i nie tylko ja wiem co dla ciebie jest najlepsze.

Ja: Nie rozumiem.

Mama: Wplątałaś się w piractwo, które cię tak zmieniło...Muszę cię wprowadzić na lepszą stronę.

Mama:Nie tylko rodzice cię kochają, ale też twój przyszły chłopak.



Ja: Chłopak?! Zemną chłopak by zerwał po trzech minutach.-mówię.

Mama: Nie prawda, masz zadanie, gdy wrócisz do rzeczywistości, rozejrzyj się, a zobaczysz kogoś, kto naprawdę cię pokochał, ale uważaj, bo będzie trochę nachalny.

Ja: Ok, skończmy ten temat.

Mama: Jak chcesz. Wróćmy do poprzedniego tematu. Ja ci ufam, ale inni też.

Ja: Na przykład?

Mama: Jay.

Ja: Jak to Jay?, ja sprawiłam, że był zły.

Mama: Nawet najwięksi tyrani, zasługują czasem na troszeczkę zaufania.

Ja: Okejjj, a co z tym co jest dla mnie najlepsze? piraci też tak mówili.

Mama: To może spójrz na innych, oni też się starają...-rozpłynęła się a ja się obudziłam. No nie! nawet się z nią nie pożegnałam! To nie Fair! Ale chwila! ja żyje! Haha!  ale gdzie jestem? Rozglądam się. No świetnie! wywalili mnie na koniec świata, najlepiej tak zrobić! Wstałam. Jestem w jakimś lesie. Z plaży na lasy,  to jest życie! Chujowe życie. Mam nadzieje, że już ich nie spotkam, tak samo jak ninja. Będą pewnie chcieli się mścić. Co mówiła moja mama? Mój przyszły chłopak, wątpię. "Ja ci ufam, ale inni też"Jay mi ufa? żal mi go. "Nawet najwięksi tyrani, zasługują czasem na troszeczkę zaufania." Ja muszę najpierw zaufać sobie. Śmieje się. Szłam kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się i nawet nie zdążyłam zrobić uniku, ktoś na mnie naskoczył, tym kimś był...

Ja: Kai?!-Leżałam trzymana za nadgarstki, miałam siłę by się mu postawić i go zwalić ze mnie, ale chciałam zobaczyć co powie.

Kai: No a kto inny?-śmieje się.

Ja: Co ty tutaj robisz?!

Kai: Dopłynęliśmy do miasta, ale postanowiliśmy wrócić.-dalej nie pozwala mi wstać.

Ja: Dlaczego?-spytałam, ale w ogóle go nie słuchałam, bo spodobał mi się sposób w jaki na mnie patrzył. Ten wzrok mówił "Jestem na ciebie zły, ale jednocześnie coś do ciebie czuje". To było słodkie...a jeszcze te słońce, które podświetlało mu twarz...

KURWA

KURWA

KURWA

KURWA!!!

Co się ze mną dzieje?! Czy ja się w nim...zakochuje...??? Nie mogę się zakochać! jeśli to zrobię, to zacznę mówić i robić miłosne bzdury! muszę się ogarnąć!

                                                          C.D.N









Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz