Trudno, wyszłam z pokoju Jaya. Zaczęłam się mocno zastanawiać nad tym co robię ze swoim życiem...i życiem innych. Jay to dobry chłopak, a ja go na siłę próbuje wepchnąć w piractwo. Sama kiedyś taka byłam. Myślałam, że jestem grzeczna jak aniołek, ale tak naprawdę nie byłam. Nikt nie wiedział jaka jestem. Z jednej strony wszystkim przytakiwałam i ich słuchałam, z drugiej strony potrafiłam ostro przywalić i wkurwić. Przez to zostałam odrzucona od rówieśników, a ja tylko chciałam by ktoś mi wskazał drogę. W końcu zostałam piratem, Jadnak nie czuje się nim. Jestem naturalna, przynajmniej byłam. Usiadłam na skraju łóżka i się skuliłam.
Ja: Co się ze mną dzieje? czemu się tak zachowuje?-pytam siebie.
Moja mama zawsze powtarzała: Serce ci powie co masz robić, bo ono wie najlepiej.
Tak mówiła zanim umarła, mój Tata nas porzucił. Moje serce mi mówi, że mam zabrać Jayowi ten wisiorek i uwolnić Lloyda. Głupie serce! Czy ono chce bym straciła posadę? Chociaż to nie posada, tylko piractwo. Położyłam się i się nie ruszałam. Chciałabym mieć to wszystko za sobą. Może źle zrobiłam zostając piratem? (źle dla społeczeństwa xd) Może miałam stać się kimś...innym? Leżałam i leżałam, w końcu postanowiłam zrobić pierwszy krok w...(przełknęła głośno ślinę) dobro. Poszłam do pokoju Jaya.
Jay: Znowu ty?
Ja: Tak...Jay zrobisz coś dla mnie?
Jay: Nie sądzę.
Westchnęłam i powiedziałam.
Ja: Oddaj mi ten wisiorek.-Wyciągnęłam rękę po rzecz.
Jay: Co?! nie oddam ci go!-powiedział uderzając mnie w rękę.
Ja: Ałł! jay! musisz mi to oddać!!!
Jay wie, że to wisiorek sprawił, że jest zły i nie chcę go oddać.
Jay: Nawet za chińskie skarby ci go nie oddam!
Ja: Sam tego chciałeś!-podeszłam do niego i zabrałam mu piracki kapelusz.
Jay zaczął mnie gonić. Świetnie się przy tym bawiłam w przeciwieństwie do niego.
Jay: Oddaj mi kapelusz!!!-krzyczy.
Ja: Jak oddasz mi wisiorek!
Jay: Nigdy!!!-zaśmiał się złowieszczo.
Ja: Śmiejesz się jak łaskotana dziewczyna!-wyśmiewam go.
W końcu by uciec przed Jay'em wbiegłam pod pokład, do Lloyda.
Lloyd: Co się dzieje?!-zdenerwował się.
Ja: A nic takiego.-uspokajam go. Wbiegł Jay. Nie wyrobił na schodach i wypierdzielił się prosto pod moje nogi.
Lloyd: Co ty wyrabiasz?!-wkurza się.
Ja: Dobra Jay, nie mam wyboru.-Mówię i zrywam mu wisiorek z szyj. Chłopak wstaje a jego oczy robią się błękitne.
Lloyd: Grace...czy ty...-zadziwiłam go.
Ja: Tak, uwolniłam go od tego wisiorka.-przyznałam.
Jay: Ale ty przecież...-nie dokończył gdyż cały statek się zatrząsł. Chyba w coś uderzyliśmy...
C.D.N
CZYTASZ
Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]
FanficKiedy ninja poznają Grace, wydaje im się, że to zwyczajna dziewczyna mieszkająca na ich osiedlu. Pozory mylą. Dziewczyna tak naprawdę jest piratką. W piractwo wciąga Jay'a. Jednak szybko zaczyna tego żałować...