Rozdział 27-ON?! WŁADZĘ?! NADE MNĄ?!

591 56 3
                                    

Wzięłam ledwo żyjącego Jay'a na ręce i jak najszybciej uciekłam z małego budynku. W końcu, gdy byliśmy w samym sercu lasu, położyłam niebieskiego ninja koło drzewa i sama usiadłam by odsapnąć. W oddali usłyszałam czyjeś kroki. Na szczęście był to Lloyd i reszta.

-Lloyd? jak wy mnie znaleźliście?

-Sokół.-Zane wskazuje na ptaka krążącego nad lasem.

-Co się stało Jay'owi?!-Zmartwił się Lloyd.

-Na początku...-nie dokończyłam przez to, że znów usłyszałam czyjeś kroki.

Lloyd stanął  w pozycji bojowej. Wzięłam Jay'a  na ręce i wcisnęłam Lloydowi.

-Grace? co ty robisz?-zdziwił się.

-Uciekajcie.-szepcze.

-Co? dlaczego?-oddala się z niepokojem.

-Uciekajcie, już! jak Jay się obudzi powiedz mu, że nigdy się nie poddam.-cofam się w biegu.

Biegłam przed siebie. Te kroki to były kroki Sam'a i Kai'a. Jestem mistrzynią obrony, a moc obrony to także rozpoznawanie kroków. Miałam nadzieje, że są już daleko ode mnie, ale nadzieja często zawodzi. Wpadłam prosto w Kai'a!

-No witam uciekinierko.-Uśmiecha się chamsko trzymając mnie za nadgarstki.

-Kai! puszczaj mnie!-zażądałam.

-Nie ma mowy, widzę, że zasługujesz na większą kare niż cios w twarz.-gładzi moje ranne usta.

-Nie jesteś moim ojcem, by dawać mi kary!-stawiam się mu.

-Ojcem nie, ale kimś, kto ma nad tobą władzę.-mówi spokojnie. ON?! WŁADZĘ?! NADE MNĄ?! ON CHYBA ŻARTUJE!

-Władzę?! HA!-Wyśmiewam go.
Jego mina nadal była cholernie spokojna.

-Powiedzmy, że twoją karą będzie czas spędzony ze mną, aż twoi "przyjaciele" cie uratują...

Coś czuje, że to będzie długi czas...

                                                       C.D.N







Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz