Siedziałam na łóżku Kai'a, a on obok mnie. Cisza nadal trwała. Nie wiem co mam robić. Gdyby teraz do pokoju wszedł Jay. Pierwszy raz nie była bym zła, że nie puka. Nie wiem dlaczego, ale w pokoju Kai'a zrobiło się zimno. Zaczęłam trząść nogami.
-Zimno ci?-Kai przerywa ciszę. Wzruszyłam ramionami. Kai wstał i podszedł do szafy. Z niej wyciągnął koc. Objął mnie nim.
-Zaraz przyjdę, pójdę się spytać, czemu grzejniki nie działają.-Kai wyszedł z pokoju. Rozglądałam się po jego pokoju. Nic ciekawego tutaj nie widzę. Do pokoju wrócił Kai.
-Jay przeciążył grzejniki.-Mówi.
-Oh...Jay-Westchnęłam.
-Cieplej ci?-Pyta.
-Tak, a tobie?
-Da się wytrzymać.-uśmiecha się. Mimo to...okryłam bruneta kocem (jak ja kocham nazywać chłopaków po kolorze włosów :3). On się uśmiechnął i chwycił drugi koniec koca.
-Sorki, że tak cię skrzyczałem i że wystraszyłem ci faceta.-Spuszcza głowę.
-Taa, ale mogło być gorzej.
-Niby jak?
-Mogłeś mu przypierdolić.-Mówię.
-Nie rób ze mnie takiego tyrana.-śmieje się. Śmialiśmy się chwile. Naszą radość przerwał zanik prądu.
-Co się stało?-pytam. Opowiedz usłyszałam na korytarzu:
***
Tup, tup, tup, tup, tup (kroki Jay'a)
-Jay! ty idioto! (krzyk Cole'a)
Tup, tup, tup, tup, tup (kroki Cole'a)
Jakiś trzask.
-Ała! Cole! nie bij mnie! (Krzyk Jay'a)
-Napraw to! (Krzyk Cole'a)
***
-Okej...czyli Jay rozwalił korki.-śmieje się Kai. Brunet wstał i podpalił palcem świeczki. Zrobiło się romantycznie...zbyt romantycznie. Wielkie dzięki Jay!
-Dobra, nie ma światła i robi się zimnooo!-Kai się przewalił (dobrze mu tak :D).
-O matko, Kai nic ci nie jest?-pomagam mu wstać.
-Nie, trochę ręka mnie boli ale...-Potknęłam się o koc który zwaliłam. Poleciałam na podłogę, a Kai na mnie. Spojrzałam na mistrza ognia, który zawisnął nade mną. Ja jak zwykle "rumieńce w ruch!", a on swój "zadziorny uśmieszek w ruch!".
-Zejdziesz ze mnie?-pytam.
-No nie wiem, nawet fajnie się złożyło...-Kai oblizał sobie górną wargę. Coś czuje, że będzie gorąco.
-Mi...-przełknęłam ślinę-nie jest wygodnie.
-O, wiem o co ci chodzi.-Wyciągnął mi z pod nóg koc.-Lepiej?
Zanim zdążyłam zaprzeczyć, on już wpił się w moje usta. Czy zawsze kiedy się zarumienię, sytuacja musi się kończyć pocałunkiem? Jego język po raz setny zwiedzał moją buzie. Zwiedzał ją już sto razy, i nadal mu się nie znudziło. Chłopak wstał i wziął mnie na ręce. Położył mnie na swoje łóżko i przykrył kocem.
-No to dobranoc, moja księżniczko.-pocałował mnie w czoło...
C.D.N
CZYTASZ
Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]
FanfictionKiedy ninja poznają Grace, wydaje im się, że to zwyczajna dziewczyna mieszkająca na ich osiedlu. Pozory mylą. Dziewczyna tak naprawdę jest piratką. W piractwo wciąga Jay'a. Jednak szybko zaczyna tego żałować...