Rozdział 45-Czego się nie robi dla Grace? ;)

533 58 11
                                    

Dubstep na skrzypcach + rockowa gitara + świeży rozdział Grace = 100% weny XD

********************************************************************************************

*Grace*

Lloyd jęknął, gdy zobaczył, że się poddaje. Przewróciłam oczami. Przecież ja się nie poddaje, tylko próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie. Jestem mistrzynią obrony, więc chyba mogę się obronić i rozciąć swoją mocą ten sznur. Spróbować nie zaszkodzi. Gdy Sam się oddalił od nas z mojej mocy zrobiłam mały skalpel, którym przecięłam sznur. Gdy piraci się odwrócili, poczołgałam się do Lloyd'a i zrobiłam to samo. Zdjęłam mu taśmę.

-Uciekamy czy walczymy?-pytam. Lloyd spojrzał niepewnie na piratów.

-Ninja nigdy się nie poddaje.-uśmiecha się. To znaczy, że walczymy.

-Hej!-zawołałam piratów. Oni się sprintem odwrócili.

-Jak wy...?!-zdziwił się Sam.

-Zadarliście z zielonym ninja.-mówię.

-I z mistrzynią obrony.-Lloyd dodaje.

-A no tak, zapomniałem, że macie potężną moc.-śmieje się.

-Ja mam potężną, ale Lloyd najpotężniejszą!-mówię, a Lloyd wysyła do nich kulę mocy. Piraci przez to zostają znokautowani. Sam szybko wstał i chciał mnie zaatakować szablą, ale ja wokół nas stworzyłam tarcze ochronną. Sam z całej siły uderzył w tarczę. Lloyd się zaśmiał po czym wyciągnął z kieszeni jakiś granat (skąd go miał ? xd)  i przerzucił przez tarczę. Założyliśmy swoje chusty, by nie wdychać gazu. Po czym granat się rozbił o ziemię, a w domu zapanował gaz usypiający. Uciekliśmy z domu, ale za nami Sam. Widocznie nie zaciągnął się gazem na czas. Pirat chwycił mnie za ramię i zatrzymał. Ja na to chwyciłam jego rękę i przerzuciłam go przez zemnie. On leżał pół przytomny, a my znów zaczęliśmy uciekać. Ktoś mnie chwycił za nogawkę i wciągnął do jeziora. Zdążyłam wziąć wdech.

-Grace! nie umiem pływać!-mówi Lloyd. Pokazałam mu kciuk na znak "wszystko jest ok, poradzę sobie". Tym kimś był Sam, jak on zdążył się tak szybko przedostać?!


*Lloyd*

O Jezu, o boże, co ja mam zrobić?! W oddali zauważyłem drzewo, a przy nim...ninja! są przywiązani! muszę im pomóc!


*Grace*

-No puszczaj ty skurwysynie!-Myślałam sobie uderzając pięścią rękę Sam'a która trzymała nie za nogawkę i ściągała coraz głębiej. W końcu ściągnął mnie na duł i przywiązał mi sznurem nogę do skały. O nie! tlen się kończy! Nie dam rady! Zaczęłam przecinać sznur, ale on nic na to. Sam wypłynął na powierzchnie a ja zostałam sama, nawet Lloyd zwiał.


*Lloyd*

-Musimy pomóc Grace!-rozcinam sznury.

-A gdzie jest?!-pyta się Jay.

-Pod wodą.

-Pod wodą?!-Denerwuje się Kai.

-Tak, gdzie Nya? ona pomoże.-Mówię.

-Nie pomoże, ona i mistrz uciekli.-Mówi Cole.

-No nie!


*Grace*

Do stawu podbiegli ninja, Lloyd ich znalazł. Ale co ze mną?! sznury ani drgną, a już mam mało powietrza.


*Kai*

-Co robimy?!-panikuje Lloyd.

-Nie wiem, ale musimy jej dostarczyć tlenu.-Mówi spokojnie Zane.

-Jak?-pyta się Lloyd.

-Ja wiem.-Biorę wdech za dwóch i z ciężkim sercem...wskakuje do wody.


*Grace*

Do wody wskoczył Kai. Czy mu na głowę upadło?! Mimo, że miał problemy, dopłynął do mnie i uspokoił swoim wzrokiem. Zrobił coś, co nieźle mi zryło psychikę. Oddał mi trochę swojego powietrza, ale w stylu pocałunku. Wszyscy na górze to widzieli, mimo to się nie śmiali...no ale co dalej?

                                                                C.D.N











Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz