Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]

Rozdział 18-Żeby zaufać innym, trzeba najpierw zaufać sobie.

Ich mistrz wyszedł z domu popijając spokojnie herbatę.

Nya: Mistrzu...przespałeś te strzelaninkę?

Mistrz: Nie, widziałem wszystko. Zaskoczyłaś mnie Grace.-powiedział.

Ja: Wiem, tak jak wszystkich.-powiedziałam wściekła na siebie. Mogłam dać się zastrzelić. Wtedy nie było by tego  zamieszania.

Jay: Ale fajnie!-rzucił się na mnie Jay.-Będziesz częścią nas!

Ja: Co?! nie! na pewno nie!-odepchnęłam od siebie śmieszka.

Cole: No to co chcesz teraz zrobić?

Ja: Wrócę do Ninjago i zapomnę o wszystkim.

Lloyd: No najlepiej zapomnieć o tym, że przez ciebie bohaterzy, którzy prawie codziennie ratują świat, są ścigani przez policje i przez piratów.-powiedział zły.

Ja:..Lloyd, masz racje. Pomogę wam.-Wcale nie chce im pomóc, mam plan jak ich się pozbyć.

Kai: Aha...tak po prostu zmieniłaś zdanie?-nie dowierzał.

Ja: Tak, ale czeka mnie jeszcze długa droga.

Nya: Jaka długa droga?

Ja: Do zaufania sobie.

Wszyscy spojrzeli na Mistrza, jakby czekali na jakąś decyzje.

Mistrz odłożył szklankę z herbatą i powiedział:

Mistrz: Żeby zaufać innym, trzeba najpierw zaufać sobie.

 Te słowa mnie...ruszyły...zmiana planu! Już wiem co mam robić.

Zaprowadziłam ninja nad rzekę, która prowadziła do bezpiecznego miasta, w którym na pewno są nieznani, więc nie będą tam szukani przez policje.

Koło rzeki była przywiązana łódka.

Ja: Boicie się wody?

Cole, Kai: Tak!-Skulili się.

Ja: Spokojnie, jeśli nie będziecie się ruszać w czasie rejsu, łódka nie wpadnie do wody.-uśmiecham się i wprowadzam wszystkich na łódź. Kiedy Lloyd przechodził koło mnie, sparaliżował mnie wzrokiem w stylu "Nie ufam ci..." No i dobrze.

Nya: Ja dopilnuje spokojnych wód, wchodź!-zachęca mnie.

Jednak ja odwiązałam łódź od słupka i odepchnęłam ją nogą na głębszą wodę.

Lloyd: Chwila, co ty robisz?!-wstał przez co łódź się zachwiała. Kai i Cole skrzyczeli Lloyd'a.

Ja: Żeby zaufać innym, trzeba najpierw zaufać sobie!-Krzyknęłam i zaczęłam biec za siebie. Czyli w spalony las...

                                                                       C.D.N