Rozdział 63-Na oczach wszystkich założyłam naszyjnik...

430 56 9
                                    

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Szybko zerwałam się z łóżka Kai'a, jednocześnie go budząc. Wyszłam z brunetem z pokoju i poszliśmy w stronę drzwi. Do nich już podchodził Lloyd, a z kuchni wychodził zaciekawiony Jay z herbatą.

-Kto to?-pytam.

-Może pizze przynieśli?-mówi Jay.

-Pizza z rana?-dziwie się.

-No pizza z rana jak śmietana.-śmieje się Jay.

-No to ja podziękuje.-mówi Lloyd i otwiera drzwi.

-Cześć, wróciliśmy.-wita się Nya z Wu.

-O, jak miło.-uśmiecham się.

-Cześć siostrzyczko.-Kai przytulił Nya'e.

-Mamy wam tyle do opowiedzenia, ale najpierw-Jay podchodzi do Nya'i-Przynieśliście Pizze?

-Pizze? z rana?-pyta Nya.

-No sama się dziwiłam.-mówię.

Po przywitaniu, przy herbacie opowiedzieliśmy wszystko Wu i Nya'i. Mistrz się cieszył, że osiągnęliśmy tyle bez jego obecności, ale też opowiedzieliśmy o wodzie i o tym, że na mnie ona nie działa, a Cole jest na nią "uczulony", jak to powiedział Jay.

-Hm...na pewno coś wymyślimy.-powiedział Mistrz.
Po tym poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam na naszyjnik. No wiecie, ten "zły". O cholera! a jeśli to przez niego?! przecież on na mnie też nie działał! Kurde...muszę im to powiedzieć, ale będą źli...

Powiem to komuś kto jest na tyle głupi, że mnie nie skrzyczy...

-Jay-wchodzę do kuchni-Muszę z tobą porozmawiać.-zaciągam go do swojego pokoju.

-Co się stało?-pyta.

Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Jay'a.

-Jay...ja mam...-usiadłam obok niego-ja mam ten naszyjnik.-walę prosto z mostu.

-Jaki naszyjnik, ten zły?-dziwi się.

-Tak.-pokazuje mu.

-Po co?-pyta.

-No nie wiem. Kiedy zabrałam go Kai'owi, coś kazało mi go zostawić. Przepraszam, przepraszam nie chciałam was okłamać.-przytulam Jay'a.

-Nic się nie stało...chyba, ale musisz to powiedzieć innym.-otula mnie.

-Wiem, ale tak się boje jak zareagują.

-Nie bój się, jestem z tobą. Mam tylko dwa pytania.

-Jakie?

-Pierwsze: Co chcesz z nim zrobić?

-Nie wiem, zależy co powiedzą inni.

-Dobrze, a teraz drugie-trzyma mnie w napięciu-Zamówimy potem pizze?

-Może...

Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do kuchni.

-Słuchajcie, Grace ma wam coś do powiedzenia.-Mówi Jay.

-Wicie...bo ja...kiedy Kai był piratem-spoglądam na niego siedzącego na fotelu. Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu, by dodać sobie odwagi-A ja zerwałam mu ten naszyjnik, to ja go zatrzymałam...-wyciągnęłam z kieszeni wisiorek.

-Co? dlaczego?-pyta Lloyd.

-Ja...po prostu coś kazało mi to zostawić.-mówię.

-Ale trzeba go zniszczyć. W każdej chwili ktoś może go założyć i stać się zły.-powiedział łagodnie Kai.

-Ale muszę wam powiedzieć coś jeszcze. To, że woda nie zadziałała to też może być przez niego, bo ja go tak jakby...założyłam...

-No ładnie. Brawo Grace!-Lloyd uniósł głos co na Kai'a zadziałało nerwowo.

-Lloyd, nie krzycz na nią.-Kai go uspokaja.

-Nie, on ma prawo być zły.-mówię.

-Tak czy siak, musimy go zniszczyć.-mówi Lloyd i wyrywa mi go z ręki.

-Lloyd, czekaj oddaj mi go!-Teraz ja wyrwałam mu z ręki wisiorek.

-Po co ci on?-Pyta Lloyd. Spojrzałam na naszyjnik. Zabłyszczał tak, jakby chciał bym go założyła...znowu. Ostatnim razem, jak go założyłam, nic się we mnie nie zmieniło. Muszę go założyć! Jak powiedziałam tak się stało. Na oczach wszystkich założyłam naszyjnik...Nie wiedziałam, że ta głupia decyzja, zmieni moje życie...

                                                                          C.D.N


Grace.-Ninjago Piracy. [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz