czterdzieści dwa

1.9K 151 5
                                    

-a cóż to za piękność przywiozisz Hood?

-to jest Molly, Molly to jest Niall

O mamciu, czuje gorąco na policzkach, on nazwał mnie pieknoscia

-hej, cieszę sie że nie będą tu sama z tymi idiotami

-spokojnie, my byliśmy z nimi kilka miesięcy więc wiemy co to za ból-zasmial sie Niall mogę umierać?

-em nie że coś ale może wejdziemy do środka?- zapytał Hood który stał cały czas obok

-tylko że jest problem

-co znowu?

-Perrie zabrała koleżankę a ona zajęła pokój i nie ma miejsca dla Molly więc jedynie że bedziecie spać razem

-jeżeli Molly nie bedzie miała z tym problemu

-nie no może być- uśmiechnęłam sie

-to idźcie odnieść bagaże a ja idę do wszystkich, jak coś jesteśmy na tarasie

Po tych słowach Niall udał sie na taras a my zabraliśmy bagaże z samochodu i udalismy sie pod drzwi. Kiedy Calum je otworzył ukazała mi sie dość duża, nowoczesna powierzchnia. W sumie nie ma co sie dziwić skoro jest nas tu ponad 15 osób albo nawet ciut więcej. Schodami udaliśmy sie na górę do pokoju na samym końcu korytarza, z okna które było tu otwarte dobiegaly głośne smiechy i rozmowy co oznaczało że pod nim znajduje sie taras gdzie wszyscy siedzą

-chcesz iść na dół sie przywitać czy odpocząć trochę

Swoją drogą byłam zmęczona, niby spałam w samochodzie ale to nie to samo co łóżko

-poloze sie i pospie jeszcze trochę

-dobra to ja pojde sie ze wszystkimi przywitać i wrócę do ciebie

-pewnie, idź

Po tych słowach rzuciłam sie na miękkie łóżko a Calum wyszedł z pokoju. Zamknęłam oczy i musiałam zasnąć bo nie wiedziałam kiedy Calum wrócił i położył sie obok mnie

jak obiecałam dodaje rozdział:3

lol ur not Calum Hood//c.h +seqelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz