Prolog.

9.1K 275 12
                                    

Minęły 3 lata odkąd tu mieszkam. New York. Masa możliwości. Poznałam masę nowych osób... Jednak nikt nigdy nie zastąpi tej jednej z Edynburgu. Nikt nie jest w stanie zastąpić GO.

Próbuję iść na przód, jednak jest to trudne bez osoby, którą kocham. Ale nie można się poddać.

Może kiedyś go znajdę.... Czuję, że to jeszcze nie koniec....

N :

Wyścigi, narkotyki, alkohol, dziwki, pieniądze, żyletka... Wszystko stało się rutyną od 3 lat... Worek nie wystarczał... Ból nigdy nie odszedł, on zawsze będzie... Nie da się go pozbyć. Nie wiadomo czego bym użył. Żyletka pomaga na chwilę. Alkohol znika po wieczorze. Narkotyki tracą siłę. Po każdej dziwce mam wyrzuty sumienia. Wyścigi.. Max 10 minut i po wszystkim. Ale chociaż przez te dziesięć minut się nie martwię.

Przyjaciele są. Nie odchodzą. Ale jest inaczej, znacznie inaczej. To już nie to samo co było 3 lata temu.

3 pieprzone lata bez niej... Wydaje mi się jakby to była wieczność... Codziennie jest coraz gorzej.

A może wszystko stanęło w miejscu ?

Muszę ją znaleźć.... To jeszcze nie koniec....


==================================

WITAM W 2 CZĘŚCI !!!

Mamy prolog !!! Krótki ale jest :D

This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz