Dzwoniłam do Perrie chyba z 20 razy. Ani razu nie odebrała. Na początku odrzucała, a potem wyłączyła telefon. Zaczęłam się martwić. Wiem, że Zayn jej nic nie zrobi, ale i tak się boję.
- I co ? - zapytał Niall
- Nie obiera.
- Zayn też nie.
- Słyszałam kawałek kłótni. - przyznałam.
- Co mówili ?
- Zayn tylko krzyknął "Jak to nie jest moje ". Tylko tyle usłyszałam. Nie chciałam się wtrącać. - westchnęłam.
- Dobra to zrobimy tak. Teraz położymy się spać, bo jest już późno. A jutro pojedziemy do nich. Okej ?
- Okej. - cmoknęłam go w usta.
○○○○
Stanęliśmy pod domem Zayna i Perrie. Wyszliśmy z samochodu i od razu podeszliśmy do drzwi. Pukaliśmy kilka razy, ale nikt nie otwierał.
W końcu otworzył nam Zayn. Był w samych dresach. Miał kaca, podpuchnięte, czerwone oczy. Jakby płakał.
- Stary co się dzieje ? - zapytał Niall, kiedy wpuścił nas do środka.
- Szmata. Zwykła szmata. - powiedział, ale samotna łza spłynęła po jego policzku.
Przytuliłam go.
- Co się stało ? - zapytałam z troską.
Zaprowadził nas do salonu.
- Wczoraj byłem u lekarza. Okazało się, że jestem bezpłodny. - westchnął. - Musiałem porozmawiać z Perrie bo jakimś cudem zaszła w ciążę. Przyznała, że zdradza mnie od 7 miesięcy. Czyli 2 miesiące po naszym ślubie zaczęła swój romans. To z tamtym chujem miała dziecko. Powiedziała mi to dopiero wczoraj. Chciałem wszystko wyjaśnić. Mógłbym wychować te dziecko jak swoje, pod warunkiem, że ona zostawi tamtego... Ona..ona.. - zaciął się. - Ona wybrała tamtego. Wyprowadziła się. Pozew o rozwód złożyła już 2 tygodnie temu. Wczoraj mi go dała. - rozpłakał się. - Ja ją kurwa kocham. Dawałem jej wszystko mogłem. Poświęciłem jej 6 lat pieprzonego życia. A ona.. Ona zostawiła mnie tak po prostu dla jakiegoś chuja !
- Spokojnie. - przytuliłam go. - Jeśli nie doceniła tego co jej dawałeś to znaczy, że cię nie kochała, nigdy. Możliwe, że była zauroczono... Chociaż nie. Nic nie usprawiedliwi tego, że cię zdradziła.
- Nie chcę jej widzieć. Jest dla mnie zwykłą szmatą i dziwką..
Siedzieliśmy z Zayn'em jeszcze 2 godziny. Znaczy ja musiałam iść, ponieważ zadzwonili do mnie ze szkoły Matiego, że coś zrobił. Niall jeszcze został u Zayn'a.
Podjechałam do szkoły, akurat była przerwa. Pełno uczniów przed szkołą. Chodź by na studiach..
Zaparkowałam i wyszłam z samochodu. Ruszyłam przez parking. Czułam chyba wszystkich wzrok na sobie. Nawet na studiach tak nie miałam, a co dopiero w liceum. Nie no dobra, jak zaczęłam chodzić z Niall'em to zostałam znienawidzona przez dziewczyny i wszyscy mnie znali, ale to taki szczegół.
- Czego tutaj szukasz mała ? - zawołał za mną jakiś licealista. Spojrzałam na niego. Gra w drużynie, ponieważ na kurtkę drużyny i lepi się do niego masa dziewczyn, no i nie powiem przystojny był.
- Na pewno nie ciebie. A i mała to twoja pała. - prychnęłam i poszłam dalej.
- A chcesz się przekonać ?- zaczął iść za mną.
- Po co mam się przekonywać o czymś co nie istnieje ? - zapytałam i usłyszała śmiechy jego kolegów.
Weszłam do szkoły i od razu poszłam do sekretariatu dyrektora. Nie obyło się bez ciekawskich spojrzeń uczniów i nauczycieli.
Weszłam do biura. Na krześle przy biurku siedział Mati, koło niego jakiś chłopak. Za biurkiem młody dyrektor.
- Dzień dobry. Holiday Brown. - podałam mu rękę.
- Dzień dobry. Crystian Hood. - pocałował wierzch mojej dłoni. Mógł być może max 3 lata starszy. Nie więcej.
- Więc co zrobił Mati ? - zapytałam kiedy usiadłam koło brata.
- Tak więc, pobił się oto z tym kolegą. Dalej nie chcą mi powiedzieć powodu.
- Mati ? - spojrzałam na niego wymownie.
- Potem ci powiem. - fuknął.
- Chłopcy wyjdźcie. - rozkazał dyrektor, oni posłusznie wykonali jego polecenie.
- Cóż. Porozmawiam z Mati'm i spróbuję wyjaśnić całą sytuację. Zabiorę go do domu.
- wstałam.- Może spróbujemy załatwić tą sytuację inaczej ? - przygryzł wargę. - Może o 18 przyjadę po panią ?
- zaśmiałam się na jego propozycję.- Przykro mi, ale wieczór miałam spędzić z narzeczonym. Do widzenia. - powiedziałam i wyszłam.
- Co chciał ? - zapytał Mati kiedy wyszłam.
- Sex mi proponował. Chuj. - warknęłam.
Wyszliśmy ze szkoły śmiejąc się. Jeszcze trwała przerwa. Mati objął mnie i chciał zrobić mi "czochraj bobra", ale szybko się wywinęłam.
- Mati ! - zawołał ten sam co mi gadał coś przed wejściem. - Może przedstawisz nam koleżankę ?
- Spieprzaj Zac. - warknął Mati.
- No nie bądź taki. Chyba, że mamy jeszcze raz pogadać o twoim przyjęciu do drużyny.
- Kuźwa. - mruknął do siebie Mati, za co dźgnęłam go w bok.
- Nie przejmuj się nimi. Debile zwykłe..
- No wiem, że debile, ale od nich zależy czy będę w drużynie, czy nie.
- Oj chodź. Mam ich w dupie. Śpieszę się. - pociągnęłam brata w stronę samochodu.
Wołali jeszcze coś za nami, ale już nie słyszałam.
Zrobiliśmy jeszcze zakupy i pojechaliśmy do domu. W domu był Liam i Noe, którzy wyprowadzili się jakiś miesiąc temu.
- Co wy tutaj robicie ? - zapytał Mati.
- Przyjechaliśmy odwiedzić naszą Holi i ciebie. No i może jeszcze Niall'a.. - mruknął Noe.
- Ty lepiej nie pytaj się co oni tutaj robią tylko mów, czemu pobiłeś się z tamtym. - popatrzałam Mati'ego.
- No bo.. Był kiedyś z Ruth. Jej dzisiaj nie było. Zaczął wyzywać ją od szmat, dziwek. No i nie wytrzymałem..
- Dobrze zrobiłeś młody. Tak trzymaj ! - wyprzedził mnie Liam.
- Wiesz co... Ja na twoim miejscu też bym mu dała w pysk, ale hamuj się następnym razem. Nie chcę już siedzieć u tego dyrektora..
○○○○
Po obiedzie usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. DO domu wpadł Niall. Pobiegł szybko na górę, wziął coś i zbiegł na dół.
- Co się stało ? - zapytałam przestraszona.
- Zayn jest w szpitalu..
================================
Hej !
Dziękuje za gwiazdki, a najbardziej za komentarze ♥ To na prawdę bardzo motywuje ♥

CZYTASZ
This is not The End //n.h
FanficByli kiedyś razem.. dokładnie 3 lata temu. Chłopak nie zapomniał, dalej kochał, popadł w nałogi... Dziewczyna stała się poważną bizneswoman, ona też nie zapomniała, dalej kochała... To jeszcze nie koniec miłości i przygód Niall'a oraz Holiday...