Weszłam do sklepu o zabrałam koszyk. Od razu przeszłam na dział z warzywami i owocami zabierając potrzebne rzeczy.
Szybko wykonałam zakupy i zawiozłam wszystko do domu.Pojechałam od razu do przedszkola odebrać Judy.
Otworzyłam drzwi budynku i szybkim krokiem weszłam do środka. Od razu się od kogoś odbiłam.
- Um.. Przepraszam. - powiedziałam I spojrzałam na wysokiego blondyna przed sobą. Niebieskie oczy, blond włosy postawione do góry, czarny kolczyk w wardze, dobrze zbudowany.
- Holiday Brown ? -zapytał z uśmiechem.
- Luke Hemmings?
- We własnej osobie. - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Odwzajemniałam uśmiech.
- Przepraszam Cię ale się śpieszę.
- Tak jasne. - i wyszedł z budynku.
Odebrałam córkę i szybko wyszłam, bo jeszcze musiałam odebrać Miki'ego. Zobaczyłam Hemmings'a, który opierał się o czarny samochód. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i ruszył w naszą stronę.
- Tak sobie myślę.. Może byśmy się spotkali ? - powiedział z uśmiechem.
- Tak jasne. Masz moją wizytówkę. Wybacz śpieszę się. - podałam mu kawałek kartki.
- Holiday Horan ? - zmarszył brwi.
- Spokojnie zostało po małżeństwie. Jestem sama. - mrugnęłam do niego i odeszłam.
¤¤¤¤
Podjechałam w wyznaczone miejsce. Wysiadłam z samochodu i weszłam do kawiarni.
- Hej. - przywitałam się z Luke'm. - Przepraszam za spóźnienie, ale wiesz korki.
- Hej. Spokojnie sam niedawno przyszedłem
¤¤¤¤
Rozmawialiśmy się, śmialiśmy.
Było cudownie. Dopóki drzwi kawiarni się nie otworzyły.Czemu ON ?!
Niall podszedł do lady i rozmawiał z ekspedientką.
- Coś się stało ? - zapytał Luke i spojrzał w stronę, którą patrzałam. - Aaa, nie przejmuj się nim. Zwykły dupek, który stracił taką kobietę jak ty.
Lekko speszyłam się na jego słowa.
Wróciliśmy do rozmowy. Przestałam myśleć, że w tej kawiarni jest mój były mąż.- Mogę się dosiąść ? - usłyszeliśmy. Horan nawet nie czekał na odpowiedź od razu się dosiadł. - Co tam u was ? No Hemmings dawno się nie widzieliśmy.
- Niall co ty odpierdalasz ? - zapytałam szeptem.
- A dobrze. Wiesz chciałbym być z Holiday sam na sam. - powiedział Luke.
- Ale kto powiedział, że ona chce z tobą być sam na sam ? - teraz to przesadził.
- Odpierodol się Horan. Od dwóch lat nie jesteśmy małżeństwem. Więc łaskawie się odpieprz. Ja nie włażę w twoje życie. - podniosłam na niego głos.
- No właśnie to jest błąd, że nie jesteśmy razem. - mruknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Przepraszam Cię za niego, ja...
- Spokojnie. To nie twoja wina. - złapał mnie za rękę.
¤¤¤¤
4 lata później...
Miki - 10 lat
Judy - 8 lat.
Holiday - 34 lat
Niall - 34 lat
Luke - 36 lat- Mamo ! - usłyszałam krzyk Judy. - Pomóż mi z zadaniem z matematyki !
- Muszę już iść! Luke ci pomoże ! - odkrzyknęłam. - Pójdziesz do niej i jej pomożesz ? - zapytałam.
- Tak jasne leć już. - puścił mi oczko i pocałował w środek ust.
Wyszłam z domu i pojechałam do pracy.
¤¤¤¤
Właśnie kończyłam projekt kiedy zorientowałam się, że zapomniałam papierów z domu. Przeklnęłam na siebie i wyszłam z biura, a potem z biurowca. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę domu.
Oczywiście odjechałam po około 30 minutach przez korki.
Weszłam do domu. Nikogo nie słyszałam. Pokierowałam się do swojego gabinetu.- Nie proszę. Nie rób tego. - usłyszałam płaczliwy głos córki.
Zaniepokojona ruszyłam na drugi koniec korytarza. Otworzyłam uchylone drzwi i doznałam szoku.
To co tam zobaczyłam przerosło mnie. Nigdy się tego po nim nie spodziewałam.
Widocznie zaufałam złej osobie.... Znowu....
=========================
Hmmm, ciekawe co się stało ? O kogo chodzi ?
Wiem jestem okrutna przerwałam w takim momencie. 😉
Ale spokojnie zastanawiam się nad małym maratonem dzisiaj. Na ile mi wena pozwoli 😅Może do potem 😚

CZYTASZ
This is not The End //n.h
FanficByli kiedyś razem.. dokładnie 3 lata temu. Chłopak nie zapomniał, dalej kochał, popadł w nałogi... Dziewczyna stała się poważną bizneswoman, ona też nie zapomniała, dalej kochała... To jeszcze nie koniec miłości i przygód Niall'a oraz Holiday...