W ciągu 2 tygodni ostałam zgwałcona 6 razy.
Ian robił wszystko, żeby ich powstrzymać. Chyba się powoli orientowali, bo ostatnio zabierają go akurat wtedy kiedy mam być gwałcona.
Dzisiaj przyszedł do mnie i powiedział, że musi coś załatwić.
Drzwi zaskrzypiały, a zza nich wyszedł Alex.
- Masz - podał mi tabletkę i butelkę wody.
- A mogę dzisiaj bez tego ? - zapytałam. - Potem mi jest nie dobrze. - skłamałam. Miałam pewien plan, ale nie wiedziałam czy mi się uda jeżeli wezmę tabletkę.
- No doba. - powiedział i wyszedł. Wrócił po 5 minutach z czarnym pokrowcem.
- Ubierz to - dodał i wyszedł. Rozpięłam pokrowiec. W środku był komplet granatowej bielizny i granatowy satynowy szlafrok.
Ubrałam się szybko. Z jednej z szuflad wyciągnęłam baletki do tańca. Nie mam pojęcia po co one tutaj są, ale ostatnio je znalazła. Włożyłam je za gumkę majtek z tyłu. Szlafrok zawiązałam tak, by nie było ich widać.
Otworzyłam drzwi, kolo nic stał Alex.
- Idziemy ? - zapytał, a ja przytaknęłam.
Doszliśmy do końca korytarza. Stanęliśmy przy drewnianych, ciemnych drzwiach. Alex przekręcił kluczyk i weszliśmy do przeklętego bordowego pokoju.
- Sory, ale muszę cię przypiąć. - powiedział, a ja niechętnie położyłam się na łóżku.
Alex przypiął moje ręce, nogi i wyszedł z pokoju. Od razu odpięłam jeden pas. Drugi, trzeci i czwarty.
Nawet pasów zapiąć porządnie nie umieją..
Założyłam baletki. Podeszłam do okna i otwarłam je. Spojrzałam w dół. Nie jest aż tak wysoko. Spojrzałam w dół. Drabina.. Boże co za tuki, robią pokój żeby gwałcić, a dają drabinę przy oknie.. Ich logika mnie dobija.
Położyłam stopę na pierwszym szczebelku i po chwili byłam na dole. Podbiegłam do muru.
Próbowałam chyba z 20 razy żeby na niego wejść. Jednak moje starania na nic. Jedynie sobie kolana i łokcie poobdzierałam.
Pobiegłam na tył domu. W sumie nie wiem czemu. Może jakaś furtka będzie.
Nie myliłam się, z tyłu domu była furtka. Otworzyłam ją i pobiegłam do lasu.
Usłyszałam, że ktoś za mną biegnie.Biegłam tak może z 10 minut. Nie umiałam złapać oddechu. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
Jakie debile nawet nie zauważyli, że uciekłam.
Stanęłam za jakimś grubym drzewem. Wyrównałam oddech. Czułam jakby serce zaraz miało mi wyskoczyć, razem z płucami. Odwróciłam się w lewo, czy na pewno nikogo nie ma. Pusto.. Znowu przyłożyłam głowę do pnia.
- Nie uciekaj więcej księżniczko - i ciemność...
○○○○
Obudziłam się gdy poczułam coś lodowatego i mokrego na sobie. Zaczęłam szybko oddychać.Głowa pulsowała mi, a przez szybko oddech robiło mi się słabo.
- Wreszcie wstałaś - przede mną stanął Buldog. - Nie grzeczna z ciebie dziewczyna - pokręcił rozbawiony głową. - Teraz zostaniesz ukarana - zaśmiał się.
Odsłonił moje prawe ramię.
- Chłopaki przynieście ! - krzyknął.
Do pokoju weszło dwóch chłopaków. Jeden miał metalowy pręt, na końcu pręta była literka B, która była cała czerwona z nagrzania. Drugi miał metalowe wiadro z żarzącym się węglem. Zaczęłam się szarpać, jednak na nic. Znowu byłam przypięta do krzesła przez pasy.
- Ale najpierw uchylcie okno, nie chcę czuć zapachu spalonej skóry - powiedział Buldog, a ten co trzymał pręt podszedł do okna, otworzył je.
Kiedy otworzył okno usłyszałam strzał, po chwili chłopak z prętem leżał na ziemi, a na koszulce miał czerwoną plamę. To samo stało się chłopakiem, który trzymał wiadro. Buldog odwrócił się zdezorientowany, ale upadł. W jego ramieniu zobaczyłam strzykawkę.
Spojrzałam na okno. Serce waliło mi jak jeszcze nigdy.
Ktoś zaczął wywarzać drzwi. Zacisnęłam powieki. Słone łzy leciały mi po policzkach. Dłonie zacisnęłam w pięści, aż poczułam jak paznokcie wbijają mi się w skórę.
Zaraz mogę umrzeć..
Drzwi zostały wyważone. Poleciały na ziemię z hukiem. Jednak ja i tak nie otworzyłam oczu. Jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
Poczułam jak ktoś kładzie rękę na moim policzku.
- Holi - usłyszałam JEGO głos. - Księżniczko otwórz oczy - szepnął. Otworzyłam szeroko oczy.
Spojrzałam w jego oczy. Pełne smutku, bólu, radości. Podkrążone, i lekko czerwone. On.. płakał..
- Niall - szepnęłam. Teraz płakała, ale z szczęścia, że wreszcie jest.
- Zabierzcie go, a ją odwiążę. - rozkazał pozostałej dwójce chłopaków.
- Pamiętaj masz 3 minuty - powiedział jeden, na co blondyn przytknął.
- Zabieram cię stąd - powiedział i zaczął rozcinać pasy. Po chwili byłam wolna.
Niall wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.
Okazało się, że byłam na strychu. Zbiegliśmy, a raczej Niall zbiegł po pierwszych schodach. Dom zaczął się niebezpiecznie trząść. Gdy dotarliśmy do ostatnich schodów, przed nas spadła duża drewniana belka.
Niall szybko ją wyminą. Pobiegł w stronę wyjścia.Wybiegliśmy w ostatniej chwili.
Usłyszałam za sobą wybuch. Z Niall'em wylądowaliśmy na ziemi. Zobaczyłam mroczki przed oczami.
- Holi ! Nie zamykaj oczu ! - Niall krzyczał do mnie - Nie zamykaj ! - czułam jak biegnie.
Zamknęłam oczy..
====================================
Witam was !
Przepraszam was za moją nieobecność, ale miałam problemy z laptopem i nie miałam na czym pisać.. :/
Może rozdział krótki ale jest....

CZYTASZ
This is not The End //n.h
FanfictionByli kiedyś razem.. dokładnie 3 lata temu. Chłopak nie zapomniał, dalej kochał, popadł w nałogi... Dziewczyna stała się poważną bizneswoman, ona też nie zapomniała, dalej kochała... To jeszcze nie koniec miłości i przygód Niall'a oraz Holiday...