24

3.6K 202 2
                                        

Od kilku dni w domu panuje bardzo napięta atmosfera. Harry patrzy na mnie i na Nialla jakby miał nas zabić, Samanta prycha za każdym razem kiedy nas widzi. Już powoli nie wytrzymywałam, ale chciałam się nie odzywać  żeby nie pogorszyć sytuacji.

Niestety Perrie i Zayn wyprowadzili się wczoraj. Ich bym chętnie zatrzymała, a Harrego i Samantę wywaliła na zbity pysk.

- Holiday wychodzę dzisiaj wcześniej więc za około 20/30 minut zamykam biuro. Masz już wolne. - do mojego biura wszedł szef.

- Dobrze. - uśmiechnęłam się i zaczęłam pakować wszystkie papiery.

- Do widzenia. - powiedział, a ja odpowiedziałam tym samym. I tyle go widziałam.

Szybko spakowałam potrzebne rzeczy. Wyszłam z biura, zjechałam windą i wyszłam z budynku. Była dopiero 1 p.m. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę najbliższego supermarketu.

Po szybkich zakupach pojechałam prosto do domu. Przed domem stało lamborghini.

Na pewno Samanta sprowadza jakieś koleżaneczki..

Wysiadłam z auta i wzięłam zakupy. Akurat jak wchodziłam przez bramę w tym samym momencie szedł Harry. Szliśmy koło siebie w milczeniu. Harry wziął dwie reklamówki. Drzwi od domu były otwarte. Z zewnątrz dało usłyszeć się śmiechy. Spojrzałam zdziwiona na Harrego, a on jedynie wzruszył ramionami. Położyliśmy reklamówki na szafce w przedpokoju i poszliśmy do salonu skąd dochodziły śmiechy i  głosy.

Gdy weszłam do salonu stanęłam jak wryta, tak samo jak Harry.

Samanta sprowadziła do mojego domu jakiegoś gacha i pieprzy się z nim na podłodze. Nie zauważyli jeszcze naszej obecności.

- Wynocha ! - ocknęłam się jako pierwsza. Spojrzeli na nas zdziwieni. Oderwali się od siebie i próbowali czymś przykryć. Harry dalej stał i wpatrywał się w nich.

- Kotek, to nie tak. - pisnęła Samanta.

- A jak kurwa ?! - wrzasnął i pobiegł na górę.

- Panu podziękujemy. - wywaliłam faceta, który na szczęście zdążył się już ubrać.

Weszłam do salonu gdzie nie było nikogo. Usłyszałam, że się kłócą. Po chwili Harry szedł z walizkami, a Samanta za nim. Wywalił walizki za drzwi. Samanta wyszła na ogród zbierać ubrania, które wyleciały z walizek. Zamknął drzwi i zsunął się po nich. Dopiero zorientowałam się, że płacze.

Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.

- Miałaś rację...

- Ciii, na razie cicho. - przerwałam mu.

○○○○

Siedzimy w salonie od dobrych dwóch godzin. Harry uspokoił się dopiero jakieś pół godziny temu.

- Przepraszam. Powinienem od razu uwierzyć tobie i Niallowi.

- To nie ważne. - powiedziałam.

- Ważne, bo prawie straciłem przyjaciół. I pomyśleć, że ja ją tak kochałem.

- Harry ty nie byłeś zakochany. To było zauroczenie. Ale zobaczysz jeszcze znajdziesz tą prawdziwą miłość.

- Ja się nie chce zakochiwać. - mruknął i wtulił się we mnie jeszcze bardziej.

- Miłość to wspaniałe uczucie. Tylko miłość nie polega tylko na serduszkach i kwiatuszkach, ale też na wspólnych problemach i kłótniach. - potarłam go po plecach.

- Może zareagowałem za pochopnie, może powinienem jej wybaczyć, porozmawiać z nią. - powiedział nagle po 15 minutach ciszy.

- Nie Harry. Nie jest tego warta. - powiedziałam od razu.

- Ale ty wybaczyłaś Niallowi.

- Bo wiem, że jest tego warty. I, że nie zrobi tego drugi raz. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem.

- Może masz rację. - mruknął i znowu siedzieliśmy w ciszy.

Po kilku minutach usłyszałam chrapanie. Odsunęłam delikatnie Harrego. Wyszłam z salonu wcześniej gasząc światło.

Poszłam do przedpokoju żeby wziąć zakupy ale ich nie było. Zdezorientowana poszłam do kuchni gdzie stał Niall i gotował coś. Objęłam go od tyłu.

- Kiedy wróciłeś ? - zapytałam.

- Jakieś półtorej godziny temu. - obrócił się do mnie przodem i cmoknął w usta. - Samanta ?

- Tak. - mruknęłam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. - Przyłapaliśmy ją jak pieprzyła się na dywanie w salonie jakimś facetem.

- Uuuu kiepsko. - mruknął. I zaczął składać pojedyncze całusy na moich ustach.

Pocałunek był coraz bardziej namientniejszy. Posadził mnie na blacie. Mogło by do czegoś dojść gdyby nie ktoś i coś nie przeszkodziło nam.

- Coś się przypala. - powiedziałam  równo z Matim.

Niall odsunął się ode mnie niechętnie. Mruknął jeszcze "Jeszcze to dokończymy". Podszedł do kuchenki i znowu zaczął coś gotować. Dopiero teraz spojrzałam na mojego brata, za którym stała jakaś dziewczyna. Czarne długie włosy, ciemna karnacja, prawie czarne oczy. Wysoka, szczupła, na prawdę ładna.  Szybko zeskoczyłam z blatu.

Podeszłam do nich.

- Dzień dobry proszę pani, jestem Ruth - dziewczyna wyciągnęła w moją stronę rękę. Zignorowałam gest i przytuliłam ją.

- Nie mów mi dzień dobry i proszę pani. Jestem Holiday. Nie jestem aż taka stara, tylko 10 lat starsza.

- Aż. - mruknął pod nosem Mati.

- Rozmawialiśmy chyba już na ten temat braciszku - poczochrałam go po włosach przez co on jęknął. - Może coś zjecie ? - zaproponowałam.

- Jasne. - przytaknęli równo.

- No to za 5 minut będzie gotowe. - powiedział Niall. - Idźcie do jadalni zaraz przyniosę. - dodał. Zabrałam ich do jadalni.

- A Harremu co ? - zapytał Mati.

- Samanta. Potem ci powiem. - mruknęłam, a on jedynie przytaknął głową.

Zanim Niall przyniósł jedzenie dowiedziałam się trochę o Ruth. Ma 15 lat, tak samo jak mój bart, chociaż wygląda na 16/17. Mój brat tez na 18 wygląda więc to tam różnicy nie robi. Pochodzi z Brazylii. Ale mieszka  w New York'u. Chodziła do gimnazjum. Teraz idzie do liceum. Tak samo jak mój brat.

○○○○ 

Kolacja minęła na prawdę w miłej atmosferze. Poznałam dziewczynę mojego brata.

Mati właśnie wyszedł odprowadzić Ruth. Harry zaszył się w swoim pokoju, a ja z Niallem w naszej sypialni.

- W ogóle zapomniałem ci dzisiaj powiedzieć. - położył się koło mnie, ale ja szybko usiadłam na nim okrakiem.

- O czym ? - pocałowałam go w usta.

- Od nowego roku szkolnego będę profesorem na Columbia University. - pochwalił się.

- Gratulacje ! - pisnęłam i złożyłam długi pocałunek na jego ustach.

- Może to jakoś uczcimy ? - poruszył znacząco brwiami.

- Może, może.. - mruknęłam i znowu wpiłam się w jego usta.

===============================

hej, hej, hej !! ☻

Dziękuje bardzo osobą które czytają tą książkę ♥

♦ Of, Fuck It ~ 6.1 K wyświetleń

♦ This is not The End ~ 2K wyświetleń

Dziękuje osobą które dają gwiazdkę (czy jak to tam się nazywa), to bardzo motywuje ♥


This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz