41

3.3K 160 22
                                        

- No proszę cię... - jęknął znowu.

- Nie ! Nie chcę.

- No ale dzieci się wygoni. A my wyjdziemy. Tak dawno razem nigdzie nie byliśmy.

- Niall ! Nie muszę to skończyć.

- Ale jutro jesteś cała moja. - cmoknął mnie w policzek.

- Cała. - cmoknęłam go w usta.

Zaczęłam dalej pracować. Niestety długo nie pracowałam, ponieważ do gabinetu wszedł Mike.

- Ile ? - zapytałam swojego szesnastoletniego syna.

- Czy ja tylko po pieniądze przychodzę ? Nie mogę spędzić trochę czasu z mamą ?

- Do mnie przychodzisz tylko po kasę, a do ojca po alkohol. - powiedziałam na co on wywrócił oczami.

- Chodzi o wycieczkę.

- Podpisałam wszystko i zapłaciłam. A spakowany jesteś ?

- Tak. Tylko... dasz mi trochę kasy. - powiedział niepewnie, a ja zaczęłam się śmiać.

- Widziałam. Ale tak. No w sumie nawet nie musiałeś pytać.

- No....

- Mamo ? Może Julie u mnie spać ? - do gabinetu weszła Judy.

- Tak, tak może.

- Pojedziemy na zakupy ? - do gabinetu znowu wszedł Niall. - Mleko się skończyło.

Zaraz mnie cholera weźmie !

Wstałam i wyszłam bez słowa. A za mną cała moja ferajna.
Ubrałam płaszcz i buty. Niall też się ubrał.

- Nie bądź zła. - Niall dźgnął mnie w bok.

- Nie jestem.

- Mhm jasne.

¤¤¤¤

- Idź po liść laurowy, ziele angielskie i pieprz. - poleciłam blondynowi. - Ja pójdę po jakieś soki.

Weszłam na dział z napojami i zaczęłam wybierać. Na końcu działu zobaczyłam dziewczynę, stała do mnie tyłem. Krótkie, brązowe włosy, wysoka. Stanęła bokiem.

Suzi...
Jaka ja głupia... Suzi nie żyje...

Poszłam w stronę dziewczyny. Jednak dziewczyna również zaczęła iść. Przyśpieszyłam. Kiedy byłam blisko dziewczyna skręciła. Poszłam za nią. Ale zniknęła. Zaczęłam rozglądać się. Ale nikogo nie było. Dosłownie. Pustki. Zero żywej duszy.
Począsnęłam głową i wróciłam na dział z napojami.

Chyba zwidy zaczynam mieć.

Zapakowałam do wózka jeszcze parę napoi i poszłam na dział z przyprawami poszukać Niall'a. Stał przy jakiś regałach i kłucił się z jakimś mężczyzną.
Podeszłam do nich.

- Niall o co chodzi ?

- No pierwszy wziąłem tą sól. A ten facet mi ją zaczął zabierać. A to ostatnia. - powiedział oburzony, a ja zaczęłam się śmiać z niego. Ma 40 lat a dalej zachowuje się jak dziecko.

- Holiday Brown ? - usłyszałam głos tego faceta. Spojrzałam na niego zszokowana.

- Samuel Adams. - westchnęłam. - I już od dawna nie Brown.

- We własnej osobie. - uśmiechnął się szeroko czego nie odwzajemniałam. - One jest twoim mężem ? - spojrzał kpiąco na Niall'a.

- A żebyś wiedział.

This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz