11

4.4K 200 20
                                        

Wstałam o 7. Wyszłam leniwie z łóżka i podreptałam do kuchni. W kuchni zastałam kawę, talerz z naleśnikami i kartkę. Zmarszczyłam brwi. Zabrałam kartkę i przeczytałam treść.


Musiałem iść dzisiaj wcześniej do pracy. I znaj moje dobre serce bo tobie też zrobiłem śniadanie ♥

Najlepszy, niezastąpiony, najukochańszy Noe ♥

Zaśmiałam się sama do siebie. Odłożyłam kartkę i zaczęłam jeść śniadanie. Po zjedzonym śniadaniu poszłam do pokoju gdzie z szafy wyciągnęłam czystą bieliznę, jasne obcisłe jeansy, białą elegancką bluzkę, granatową marynarkę i czerwone czółenka. Poszłam do łazienki gdzie załatwiłam poranną toaletę, pomalowałam się, podkręciłam włosy i ubrałam się.

Wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę biurowca.

Przed budynkiem stał Noe. Zaparkowałam samochód i poszłam w stronę przyjaciela.

- A ty nie w pracy ? - zapytałam, a on podał mi jakiś sznurek.

- Po sznurku do celu - powiedział, zmarszczyłam brwi i dziwnie na niego spojrzałam - Nie patrz tak na mnie tylko idź za sznurkiem - dodał.

Zrobiłam tak jak mówił. Pierwsza część sznurka prowadziła do recepcji. Potem do windy. Weszłam do windy, gdzie wisiała kartka.

Ostatnie piętro :)

Wcisnęłam guzik z ostatnim piętrem i czekałam aż winda zawiezie mnie do celu.

Gdy dotarłam na ostatnie piętro, znowu zobaczyłam sznurek. Chwyciłam za niego i szłam tak jak prowadził. Doszłam do schodów prowadzących na dach. Zastanowiłam się chwilę nad wejściem. Jednak zdecydowałam się wejść. Popchnęłam metalową pokrywę. Weszłam parę schodków i byłam na szczycie budynku. Rozejrzałam się dookoła, wiatr rozwiewał moje włosy. Wszystko wydawało się małe, jednak niektóre budynki były i tak wyższe.

Stałam i oglądałam ten piękny widok jeszcze z 10 minut. Aż na niebie nie zobaczyłam żółtego samolotu, który ciągnął za sobą szyld z napisem : Przepraszam Cię, Holi. Kocham cię ♥ 

Przyłożyłam dłonie do buzi. Wzruszyłam się. Na dole zobaczyłam nie małe poruszenie.

Usłyszałam za sobą odchrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a z ogromnym bukietem biało-różowych róż. Szybko do niego podbiegłam i mocno przytuliłam.

- Holiday. Przeprasza. Naprawdę cię przepraszam. Znowu wszystko spierdoliłem. Ale tak cię kocham. Tak się o ciebie boję, że często robię coś bez myślenie, ż.. - przerwałam mu pocałunkiem, który od razy odwzajemnił.

- Też cię kocham głupku - jeszcze raz pocałowałam go.

Niall oderwał się ode mnie i uklęknął przede mną. Popatrzałam na niego jak na głupka.
Wyciągnął granatowe pudełeczko i wystawił je przede mnie.

- Holiday. Jesteś cudowną dziewczyną. Ja jestem dupkiem. Ale ten dupek kocha cię najmocniej na świecie. Czy zostaniesz ponownie moją dziewczyną ? - zapytał i otworzył pudełko gdzie był naszyjnik z zawieszką N. Zobaczyłam teraz, że ma taki sam naszyjnik, tylko bardziej męski, z zawieszką H.

- Oczywiście - zaśmiałam się i po raz kolejny przytuliłam mojego chłopaka.

Ale to fajnie brzmi. Boże zachowuję się jak nastolatka....

Niall wręczył mi kwiaty i zapiął naszyjnik.

Zeszliśmy z dachu i pojechaliśmy na piętro gdzie znajduje się moje biuro. Gdy wyszłam z biura zobaczyłam na korytarzu mojego szefa i Noe'go.

- To czyli się zgodziła ? - zapytał Horis.

- Tak jeszcze raz panu dziękuje - uśmiechnął się Niall, a ja spojrzałam na Niall'a to na mojego szefa. - Dzięki Noe - przybił sobie piątkę z Noe'm.

- To ty o wszystkim wiedziałeś ? - zapytałam przyjaciela.

- Bywa - wzruszył ramionami i wszedł do swojego biura.

Pokręciłam rozbawiona głową. Szef pożegnał się z nami i poszedł do siebie.

- Kogo jeszcze wtajemniczyłeś ? - zachichotałam.

- Twojego szefa, Noe'go, znajomego od samolotu, panią w kwiaciarni i jubilera. A i jeszcze sprzątaczkę - wyliczał na palcach.

Zadzwoniłam do sekretarki żeby przyniosła mi duży wazon.

- Co czemu sprzątaczkę ? - zadziwiłam się i usiadłam przy biurku.

- Musiałem wziąć skądś klucz na dach - wzruszył ramionami i usiadł na przeciwko mnie.

Wyciągnęłam wszystkie dokumenty i plan mieszkania, które aktualnie projektowałam.

Niall od razu chwycił plan.

- Wiesz ja bym dał łóżko tu, tą szafę tu, a komodę tu - pokazywał mi palcem na planie.

- A no racja - przytaknęłam głową - Zapomniałam, ze ty też studiowałeś architekturę. - przypomniało mi się.

- No..

- Nie chcesz nic robić coś co jest z tym związane ? - zapytałam.

- Nie wiem,jakoś nigdy mnie to nie kręciło do końca.

- To czemu to studiowałeś ?

- Rodzice i żeby dawać pozory normalnego nastolatka, który nie miał do czynienia z gangiem - wzruszył ramionami.

- A może się jeszcze okaże, że masz inne imię i nazwisko - popatrzałam na niego z pod przymrużonych powiek.
Chłopak jedynie się zaśmiał.

Niall pomógł mi z mieszkanie, przez co skończyłam wcześniej niż to zakładałam.

○○○○

 - Porobimy coś ciekawego ? - zapytał Niall, gdy weszliśmy do domu.

- obiecałam Noe'mu, że ugotuję obiad.

- To ci pomogę - powiedział i zniknął w kuchni. Podreptałam za Niall'em. - To co dzisiaj robimy ? - zapytał i zaczął przeglądać szafki.

- Nie wiem, a co proponujesz ?

- Wiesz a bym porobił ciekawsze rzeczy niż obiad - poruszył brwiami.

- Zbok - rzuciłam w niego ścierką.

- Co ci się kojarzy z szachami ? - powiedział oburzony - I kto tu jest zboczeńcem ?

- Uważaj bo ci zbiję konia - wybuchłam śmiechem, a Niall ze mną.

○○○○

- Zostajesz na noc ? - zapytałam gdy zobaczyłam, że jest 12 p.m.

- A mogę ?

- No jasne - uśmiechnęłam się.

Weszliśmy do góry. Dałam Niall'owi jakieś rzeczy na przebranie. Poszedł do łazienki, a ja chwyciłam telefon, ponieważ dostałam SMS-a.

Od Nieznany :

Uważaj. Jeszcze zapłacisz za dziadków ;)

Popatrzałam oniemiała na SMS-a. Moje serce przyspieszyło, wstrzymałam oddech.

Czyli to jeszcze nie koniec... Możliwe, że mój za niedługo będzie..

=============================

Heloł my friends !



This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz