16

3.6K 187 3
                                    

N :

*3 tygodnie temu*

Podszedłem pod biurowiec Holi. Miała tu stać. Ale jej nie ma. Rozejrzałem się dookoła. Wszedłem do biurowca gdzie za recepcją siedział ochroniarz.

- Przepraszam, czy jest jeszcze Holiday Brown ? - zapytałem.

- Niestety, wyszła może jakieś 20 minut temu. - podziękowałem cicho i wyszedłem z budynku.

Mój telefon zawibrował. Wyciągnąłem go z kieszeni i sprawdziłem wiadomość.

Od Nieznany : 

Ta Suka nam się przyda ;) B.

Przeczytałem SMS-a i zamarłem.

Zabiję gnoja.. Tylko go znajdę i już nie żyje.

Tylko kurwa co ja mam zrobić ?! Jak ja go zjadę. On może być wszędzie..

Po chwili zastanowienia wybrałem odpowiedni numer.

- Mam sprawę. - zacząłem.

○○○○

Została mi jeszcze godzina do Edynburgu. Umówiłem się z nim w magazynie, o 4. Więc mam 2 godziny. Powinienem idealnie zdążyć.

○○○○

Jest 4. Wchodzę do magazynu. Idę ciemnym korytarzem. Po 5 minutach jestem przy metalowych zimnych drzwiach. Pcham zimne drzwi i wchodzę do pomieszczenia. Staję na przeciw kanapy, na której siedzi Richard, a koło niego prawie cały gang.

- Niall.

- Richard.

- Jak dawno cię nie widziałem, cóż cię do mnie sprowadza. A może herbatki albo kawki ? - powiedział rozbawiony. Jednak mi do śmiechu nie jest.

No bo kurwa, teraz mogą krzywdzić moją księżniczkę.

- Przyszedłem w konkretniej sprawie. - powiedziałem poważnie.

- No to mów - westchnął.

- Już wiesz, że to Buldog zabił Mark'a - powiedziałem, Richard przytaknął głową i pokazał, że mam kontynuować. - Buldog porwał Holiday..

- Wiem do czego zmierzasz - przerwał mi - Ale co ja będę z tego miał ?

- Kasa, może milion. I Buldoga. Będziesz sobie z nim robił co tylko chcesz.

- Kusząca propozycja - potarł podbródek - To jaki plan ?

○○○○

Powiedziałem im mój plan. Każdy dodał coś od siebie.

- Załatwienie ładunków wybuchowych zajmie nam około 2 tygodnie - powiedział jeden z gangu.

- Kurwa - mruknąłem i przetarłem twarz rękami. - Nie da się szybciej ?

- Nie, to będzie najszybciej. Potem około tydzień, żeby przewieść taką ilość. Chyba, że załatwimy samolot. To ogólnie załatwianie zajmie tydzień, ale przewóz dzień.  - mruknął.

- Ona nie może tam siedzieć 3 tygodnie - warknąłem.

- Za dwa dni wraca mój przyjaciel Ian. Poleci do niej. Można powiedzieć, że po części też przyjaźni się Buldogiem. Zajmie się nią. - zapewnił Richard.

Niechętnie się zgodziłem. Domawialiśmy ostatnie szczegóły planu.

○○○○

Po dwóch dniach znowu przyszedłem do magazynu. Dzisiaj miał przyjechać ten cały Ian.

This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz