38

3K 175 32
                                    

- Udzielam rozwodu Holiday Horan i Niall'owi Horan. Rozprawa zakończona po 2 miesiącach. - sędzia ogłosił i wyszedł z sali rozpraw.
Gdy można było już wyjść z sali wybiegłam chyba jako pierwsza. Na korytarzu poczekałam na Mati'ego i Noe'go.

Rozprawa ciągła się dwa miesiące. Najgorsze i najbardziej nerwowe dwa miesiące. Tydzień po naszej kłótni umówiłam się z adwokatem i wzniosłam pozew o rozwód. Miałam cichutką nadzieję, że od razu udzielą nam rozwodu. Ale oczywiście Wielki Pan Horan nie mógł mieć urażonej dumy i za każdym razem coś wymyślił. Raz się nie zgadza. Raz nawet wymyślił, że to z mojej winy.

Tak go nienawidzę, że aż kocham. Już czuję, że sobie bez niego nie poradzę. Ale sam na to wszytko zapracował. Sam wszystko zniszczył. To jego wina.

- Dałaś radę. - Mati przytulił mnie. - Jestem z ciebie dumny. Ten gnój na ciebie nie zasługuje.

- Wiem. Ale...

- Nie ma żadnego ale Holi. - przerwał mi Noe. - Teraz pomożemy ci podnieść się.

No tak po zdradzie Niall'a wpadłam jakby w małą depresję. Zaniedbałam trochę pracę. Zajmowałam się dziećmi żeby dogonić wszystkie złe myśli, a wieczorem kiedy dzieci poszły spać to zamykałam się w sypialni i płakałam przytulając się do jego bluzy, którą zapomniał zabrać. A tak bardzo pachniała nim.

- Dziękuję, że was mam. - szepnęłam kiedy szliśmy do samochodu.

- Nie musisz dziękować. - uśmiechnął się Mati.

- Ale i tak spalimy tą bluzę. - zaśmiał się "złowrogo" Noe.

- Jaką bluzę ? - zapytałam udając, że nie wiem o co mu chodzi.

- Ty dobrze wiesz jaką. - pogroził mi palcem.

- Holiday ! - usłyszałam za sobą.

- Cholera. - mruknęłam. - Czego chcesz ?!

- Proszę cię....

- Spieprzaj Horan ! - warknęłam.

- Zobaczysz ! To jeszcze nie koniec !

I zamknęłam drzwi od samochodu.

Podjechaliśmy po dom. I weszliśmy do niego.

Czas zacząć nowe życie.

¤¤¤¤

2 lata później...

- Miki ! Judy ! Chodźcie jedziemy do sklepu ! - zawołałam dzieci.

Po chwili zobaczyłam jak Mike pomaga czteroletniej siostrze zejść ze schodów. Niby drobnostka ale naprawdę rozczula.

Po rozwodzie dzieci bardzo zbliżyły się do siebie pomimo, że miały 4 i 2 latka. Miki od tamten pory powtarza, że Judy jest jego księżniczką i musi ją chronić. A Judy jak nauczyła się dobrze mówić zaczęła nazywać Mike'a rycerzem. Zawsze jak widzę ich razem, jak się bawią, oglądają bajki. To od razy szeroko się uśmiecham.

¤¤¤¤

- Mamoo - jęknął Miki.

- Tak skarbie ?

- Mogę te batonik z płatkami ?

- Dobrze chodź. - Złapałam Miki'ego za rączkę i poszliśmy na dział ze słodyczami.

Weszliśmy na dział i doznałam małego szoku. Stał tam Niall z jakąś kobietą. Widocznie się o coś kłucili.

Miki wziął dwa batoniki i podszedł do mnie.

- Coś jeszcze chcecie ? - zapytałam rodzeństwa. Pokręcili głowami.

Niall odwrócił się w naszą stronę. Popatrzał się na nas z szokiem.
Jakby co nie zabraniam dzieciom spotykać się z ojcem. One same nie chcą. Nie wiem czemu. Po prostu.

Spojrzałam na niego przelotnie i ruszyłam w stronę kas.

- Holiday ! Miki ! Judy !

Koło nas pojawił się Niall. Zatrzymałam się.

- Tak ? - zapytałam.

- Chciałem i przywitać. - podrapał się niezręcznie po karku. - Hej dzieciaki. - uśmiechnął się do nich szeroko. Miki i Judy przytuliły się do ojca.

Poprzytulali się trochę.

- Mamo idziemy na plac ? - Judy pociągnęła mnie za rękaw swetra.

- Tak chodźcie. Pożegnajcie się i idziemy.

- A może pójdę z wami ? - zapytał Niall.

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - mruknęłam chłodno.

- No dobry pomysł.

- Nie tato. Zły. Pa tato. Do zobaczenia. - powiedział Miki. Spojrzałam na niego zdziwiona. Popchnął mnie i Judy w stronę kasy.

- Czemu nie chciałeś żeby tata szedł z nami ? - zapytałam syna kiedy wyszliśmy ze sklepu.

- Kocham cię mamusiu. Nie chcę Żebyś znowu płakała przez tatusia. -przytulił się do moich nóg.

- Też cię kocham Miki. - przytuliłam syna.

- A ja ? - fuknęła Judy.

- Ciebie też bardzo kocham.

Teraz robiliśmy "grupowego przytulasa".

Nawet nie wiedziałam, że mam aż tak mądre dzieci. Mimo, że Miki ma 6 lat jest bardzo mądrym dzieckiem.

Kocham ponad życie te dwa szkraby....

===========================

Tak więc jeszcze jeden dzisiaj 😊

Boże 3 rozdziały na dzień. U mnie to sukces 😂
Mogę to uznać za mimi maraton ? 😂😂

Przepraszam za błędy 😊

This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz