10

4.4K 202 2
                                        

Minął tydzień od tego jak Niall, powiedział, że mnie kocha. I przez tydzień go nie widziałam. Opowiedziałam Noe'owi czemu wtedy nie wróciłam na noc. Kazał mi iść na policję, ale ja i tak nie poszłam. Zostało mi jeszcze kilka dni urlopu.

Jest 5 a.m a ja wyszłam pobiegać. Jest jeszcze lekki półmrok. Ale w niczym mi nie przeszkadza.

Ja jestem jakaś nienormalna. Zostałam napadnięta, porwana, a i tak dalej chodzę po ulicach jak jest ciemno.

Weszłam do Central Park'u, włożyłam słuchawki do uszy, włączyłam muzykę i zaczęłam biec dobrze znaną mi ścieżką.

Biegałam już dobrą godzinę. Od jakiegoś czasu czułam się obserwowana. Ale gdy się rozejrzałam nikogo nie widziałam. Jedynie innych biegaczy, niektóre osoby z zwierzętami. Ale jakoś żadna osoba nie była zbytnio mną zainteresowana. Wzruszyłam ramionami i pobiegłam dalej. Byłam tera koło jeziora The Reservoir.Postanowiłam się porozciągać. Odeszłam na bok żeby nie przeszkadzać innym.

Ale oczywiście ktoś musiał na mnie wlecieć, bo jakby inaczej.

- Uważaj jak łazisz - warknęłam.

- Może byś mnie przeprosiła - warknął mężczyzna, może był koło trzydziestki.

- To ty na mnie wpadłeś.

- Wmawiaj sobie - zakpił.

Będę mądrzejsza..

Pokazałam facetowi środkowy palec i pobiegłam dalej.

Wybiegłam za jezioro. No ale po co mi dawać spokój.

Uśmiechnęłam się sztucznie gdy zobaczyłam, że podchodzi do mnie Samuel.

- Hej Holiday - przywitał się radośnie.

- Hej - próbowałam brzmieć miło.

- Co robisz ? - zapytał, jakby nie było widać.

- A sobie biegam, nie widać ? - zapytałam zirytowana.

- O ja też, może pobiegamy razem ? - zaproponował.

- O to fajnie. Ale wolę biegać sama - powiedziałam i pobiegłam kawałek, ale on złapał mnie za ramie.

- Pobiegamy razem - wycedził przez zaciśnięte zęby.

- Nie, kurwa nie słyszałeś, że nie chcę z tobą biegać ?!

- Będziemy biegać razem - zacisnął rękę na moim ramieniu, przez co syknęłam z bólu. Chciałam zareagować, ale ktoś mnie wyprzedził.

- Nie słyszysz, że ona mówi nie ? - jakaś osoba oderwała ode mnie Samuela i przywarła go do drzewa.

Bohater się kurwa znalazł. Tydzień się nie odzywa, a teraz wielki bohater.

Gadali coś, ale mnie to nie obchodziło. Odwróciłam się i pobiegłam truchtem przed siebie.

- Holiday zaczekaj ! - usłyszałam za sobą głos Niall'a. Zatrzymałam się.
- O co chodzi ? - dopytał.

- Nic, nic. Tylko zjawiasz się nagle po tygodniu, nie wiadomo skąd. I bohatera zgrywasz. - podniosłam ton.

- Musiałem coś załatwić. - mruknął.

- Nie mogłeś odebrać jak do ciebie dzwoniłam ?

- No nie mogłem za bardzo.

- Dobra, to po co nagle zaczynasz mnie bronić. Oczywiście dziękuje, ale wiesz, że bym sobie poradziła - prychnęłam.

This is not The End //n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz