Rozdział 8

8K 314 3
                                    


  Zyskałam sobie tym samym dwoje kumpli, którzy pokazali przez ten krótki czas, że nie pozwolą na takie traktowanie ze strony Mikołaja.Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i udaliśmy się w stronę miasteczka. Wieczór był przyjemny, wiał lekki i ciepły wiatr. Księżyc na niebie świecił wysoko, odbijając swój blask w tafli jeziora, do którego dotarliśmy. Co prawda znałam tą miejscówkę już dawniej. Ba! nawet przychodziłam tutaj w chwilach, kiedy miałam potwornego doła, ale udawałam zachwyt kiedy Filip nam ją pokazywał.

- Niedaleko jest mały pomost, chodźmy tam. - odezwał się, prowadząc nas do celu.Po chwili wszyscy siedzieliśmy na prowizorycznym molo i wpatrywaliśmy się w gwieździste niebo. Idealna romantyczna sceneria dla zakochanych. Na przykład dla Judyty i Czarka, którzy ewidentnie mieli się ku sobie. Czemu ja wcześniej tego nie zauważyłam? Ta małpa nic mi nie mówiła..Pogadaliśmy na przeróżne tematy, zaczynąc o filmach, a kończąc na planach przyszłościowych. Dowiedziałam się sporo rzeczy o chłopakach i doszłam do wniosku, że chyba dobrze się stało, że przyszłam na ognisko. Wcześniej spotykałam się z nimi tylko w klasie i nigdy bym nie pomyślała, że zechcą ze mną siedzieć w nocy na pomoście i gadać o ulubionych wykonawcach czy aktorach.Spodobało mi się to. I aż żal było rozchodzić się do domu..Chłopacy odprowadzili nas pod same budynki, najpierw pożegnaliśmy Judytę, a później sama z nimi doszłam do mojego domu.

- Dzięki wam, naprawdę. Nie tylko za odprowadzkę, ale też za postawę wobec Mikołaja..

- Daj spokój. Nad jeziorem Ci powiedzieliśmy co o nim sądzimy więc wiesz.. - odezwał się Czarek

- No właśnie. Jesteśmy po Twojej stronie i nie pozwolimy, żeby.. żeby spotkało Cię coś złego z jego strony - oznajmił Filip, po czym zrobiło mi się gorąco na sercu! Pożegnałam się z nimi i poleciałam do domu jak na skrzydłach. Mama jeszcze nie spała, oglądała jakiś film w telewizji, więc pobiegłam do niej i mocno się przytuliłam. Nie zwracałam uwagi na to, że jestem brudna i śmierdzę dymem ogniskowym.

- Ojej.. a co to za czułości? - zapytała. - I co to za dobry humor? Czy to na pewno moja córka?

- Na pewno. Ta niedobra córka chciała Cię przeprosić za swoje zachowanie.. naprawdę się cieszę z waszej niespodzianki i z chęcią pojadę na te wakacje

- Miło to słyszeć. Cieszę się bardzo. A teraz opowiadaj jak było na ognisku, bo widzę że chyba spotkanie się udało

Opowiedziałam jej jak było. Nie ukrywałam tych przykrych słów, którymi obrzucił mnie Mikołaj. Mama na każde zdanie o nim dostawała drgawek z nerwów, ale kiedy opowiedziałam jej o postawie chłopaków i Judyty, mina jej łagodniała.

- To miło z ich strony. Widzę, że ten Filip wpadł Ci w oko

- Mamo, proszę Cię.. to mój kolega z klasy!

- Widzę jak o nim opowiadasz.. musi być bardzo fajny. Może zaprosisz go kiedyś do nas?-

 Ty chyba oszalałaś! - odpowiedziałam na jej zaczepki.Więcej nie pozwoliłam jej mówić na jego temat. Dla mnie jest to zbyt krępujące, ponieważ nigdy nie miałam żadnego chłopaka, nawet bliskiego kolegi.  

Przyjaźń czy miłosc?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz