- Mogłabym tak zawsze mieć - zamruczałam, tuląc się do jego umięśnionych pleców.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, możesz tu zamieszkać. - rzucił, mieszając jajecznicę na patelni.
- Eh jeszcze mamy na to czas. - odparłam, siadając do stołu.Zjedliśmy wspólnie śniadanie, po czym Filip poszedł się ubrać i po chwili sunęliśmy do mojego biura.Mojego biura jeszcze się do tego sformułowania nie przyzwyczaiłam!
- O której mam po Ciebie być? - zapytał, kiedy byliśmy na parkingu
.- Nie rób sobie problemu wrócę z tatą, albo Anita mnie podrzuci
- Ale ja chcę Cię gdzieś zabrać
- Mhmm no dobra. - zgodziłam się prędko. - W takim razie zadzwonię pół godziny przed wyjściem. Myślę, że około 17.00 wyjdę, ale jeszcze dam Ci znać.
- Okej. To do zobaczenia. - dał mi buziaka i poleciałam do firmy. Anita z Patrykiem byli już na swoich stanowiskach, więc po przywitaniu i złożeniu codziennego raportu 'co się działo jak mnie nie było', poszłam do swojego biura. Włączyłam laptopa i weszłam na pocztę elektroniczną. Przeraziła mnie liczba CV wysłanych w sprawie pracy! Zdałam sobie sprawę z tego ilu młodych jest bezrobotnych i najgorsze jest to, że ja spośród tylu chętnych muszę wybrać jedną osobę. Tylko kogo?Czytanie tych wszystkich wypocin zajęło mi godzinę. Przy dziesiątym życiorysie doszłam do wniosku, że tą pracę zostawię Anicie. Ja miałam ważniejsze sprawy na głowie. Telefony urywały się od zamówień, w dodatku musiałam rozmówić się w sprawie nowych oświetleń reklamowych i farb na billboard. O 12.00 wyciągnęłam Anitę i Patryka na lunch. Stróż został na posterunku i pilnował porządku.
- Maja, sprawdzałam i czytałam te wszystkie CV i na serio ciężko jest wybrać kogokolwiek!
- Kogoś z doświadczeniem w tej branży wypatrzyłaś? - zapytałam, połykając ciepły makaron.
- W zasadzie to niezbyt jedna dziewczyna mi utkwiła w głowie, coś miała wspólnego chyba z przedstawicielstwem, ale nie pamiętam w jakiej firmie pracowała później zobaczę.
- A nie lepiej jakiegoś faceta do takiej pracy? - zapytał Patryk.
- A to niby dlaczego? Myślisz, że kobiety nie nadają się na kierowców? - oburzyła się Anita.
- Nic takiego nie powiedziałem - wzniósł ręce w geście obronnym. - Tylko po prostu faceci szybciej łapią.
Anita obrzuciła go piorunującym spojrzeniem, więc musiałam się roześmiać.
- Słuchajcie zostawiam wam tą kwestię, okej? Poradzisz sobie Anita? - zapytałam.
- No niby tak ale czy to nie Ty powinnaś tego zrobić? Nie chcę żeby później było coś źle
- Nie przesadzaj, ja będę z nimi rozmawiała w cztery oczy, Ty po prostu wybierz takich, których uważasz za najodpowiedniejszych
- Uhh.. czeka mnie nie lada wyzwanie. - westchnęła z uśmiechem.
- Poradzisz sobie doskonale. W razie co to Patryk Ci pomoże.
- O nie, ja się w to nie mieszam. - pokręcił głową. - Myślę, że Anita sama sobie poradzi tylko pamiętaj, nie wybieraj samych dziewczyn. Daj facetom szansę.
- Masz rację, lepiej żebyś mi w tej sprawie nie pomagał.
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Dla nastolatków- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.