Spojrzałam na jego zdjęcie, wyświetlające numer i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Nie chciałam pogarszać nastroju.Ale wieczorem już nie wytrzymałam.. siedząc na balkonie, napisałam do niego wiadomość."Sorka, że milczałam, ale musiałam przemyśleć i poukładać parę spraw. Teraz jestem daleko w Polsce, więc nie zadręczaj mnie telefonami. Pozdrawiam, cześć.".Treść tej wiadomości nie była zbyt przyjemna, ale to tak samo jakoś przyszło na myśl.Zadzwonił jeszcze tego samego wieczoru.- Pisałam Ci chyba, że masz nie dzwonić? - naskoczyłam na niego
- Maja co się dzieje? Czy Twój oziębły stosunek do mnie, ma coś ze mną wspólnego? Coś zrobiłem nie tak?
- Wszystko jest okej
- To dlaczego mnie unikasz? Nie jesteśmy przyjaciółmi?
- Eh.. to zbyt trudne i na pewno nie na telefon
- Powiedz - nalegał - źle się z tym czuję.
- Przepraszam, ale muszę kończyć. Uszanuj proszę moją prośbę. - przerwałam połączenie.Z bijącym sercem odłożyłam telefon na półkę i poszłam pod prysznic.Tak, to było dobre posunięcie.Przez kolejnych parę dni rozkoszowałam się wolnością i samotnością. Odważyłam się nawet założyć strój kąpielowy i popływać w jeziorku. Nikt ze mnie nie szydził, ani nie szeptał między sobą. Ba, nawet parę osób do mnie zagadało! Co prawda na błahe tematy, ale czułam się w pewnym stopniu szczęśliwa.Wieczory jedynie były głupie, bo samotne. Nie miałam się do kogo odezwać, w pokoju leżałam sama, na spacery chodziłam sama i, i praktycznie wszystko robiłam sama.Ale piątego dnia to się zmieniło. Wychodziłam akurat z hotelu, kiedy przypadkowo złapałam młodą dziewczynę, która potknęła się o próg.
- Jejku, przepraszam! - krzyknęła - Ale ze mnie niezdara
- Nie ma za co. Byłam w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze - uśmiechnęłam się
- Mieszkasz tutaj? - zapytała - Tak, jeszcze przez tydzień.
- I co, podoba Ci się? - dopytywała
- Bardzo. Pierwszy raz jestem w tak eleganckim i przemiłym hotelu. a Ty też masz tu pokój?
- Ja? Ja jestem córką właścicieli - uśmiechnęła się i podała mi dłoń - Ala jestem
- Bardzo mi miło. Maja
- Tyle lat mamy ten hotel i jeszcze nie mogę się przyzwyczaić do tego progu. - zaśmiała się - No ale nic, jeszcze raz dziękuję i już nie zatrzymuję. Miłego dnia.
- Dziękuję i wzajemnie!
Tego samego dnia wieczorem znów miałam przyjemność spotkania Ali. Siedziała przy stoliku w stołówce nad stertą papierów. Siedziałam parę stolików dalej i kątem oka ją obserwowałam.Młoda, piękna, z ambicjami i ustawioną przyszłością. Tak właśnie ją sobie wyobraziłam.
- Sama siedzisz? - zapytała nagle, zwracając wzrok na mnie.
- Y.. tak.. - wyjąkałam. Zrobiło mi się głupio, bo pewnie widziała jak się na nią lampię. - Przyjechałam tutaj sama
- Pewnie jakieś problemy miłosne? - uśmiechnęła się
- Nie.. chociaż właściwie też... tak jakby
- Zapraszam do mojego stolika.. - kiwnęła na mnie głową.Kopnął mnie nie byle jaki zaszczyt! Jeść kolację w takim towarzystwie.. no no.
- Nie wiem czy wypada.. - powiedziałam z bladym uśmiechem.
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Teen Fiction- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.