- Komu jak komu ale mi chyba tego nie musisz mówić
Reszta wieczoru minęła nam radośnie, bo wino nieźle uderzyło do głowy.
Po paru dniach pojechałam wraz z tatą do jego szefa i jednocześnie właściciela firmy, zajmującą się reklamą i marketingiem.
- Witam. - podał mi dłoń.
- Dzień dobry, panie Mariuszu. - przywitałam się przyjaźnie. Parę razy już się widzieliśmy.
- To co, zapraszam do biura. Omówimy wszystkie sprawy.
Niepewnym krokiem ruszyłam za postawnym mężczyzną. Zasiadłam w wygodnym skórzanym fotelu naprzeciwko niego i zaczęłam opowiadać o swojej szkole. Doświadczenia w pracy niestety nie mam, ale spodobał mu się sposób w jaki opowiadałam o swoich zainteresowaniach. Później przeszliśmy na bardziej przyziemne tematy, pan Mariusz zaczął mi opowiadać o działalności jego firmy, więc atmosfera nieco się rozluźniła. Chociaż cały czas trzymałam fason to mogłam odetchnąć z nieznaczną ulgą.Z jego gabinetu wyszłam bogatsza o informacje na temat reklamy oraz z teczką pełną papierów z informacjami na temat jego firmy. Dopiero kiedy wsiadłam do auta, w którym czekał zaciekawiony tata, odetchnęłam z wielką ulgą. Nerwy i emocje opadły, więc mogłam na spokojnie tacie wszystko opowiedzieć.
- Widzisz kochanie, mówiłem, że się uda. Nie masz się czego obawiać, będę przecież zawsze obok.
- Obok? Przecież pracujesz na drugim końcu miasta! A ta filia ma być tutaj, na miejscu.
- Wiem, ale będę mógł Ci pomagać. Znam tę firmę od podszewki, nie zapominaj o tym.
- Wydaje mi się, że jednak temu nie podołam jak patrzę na te wszystkie tabelki i wykresy.. - pokręciłam głową.
- To tylko tak strasznie wygląda. Zapytaj mamy ile razy uciekała ode mnie, bo nie mogła znieść mojego marudzenia - roześmiał się. - A po czasie pojąłem wszystko. Z Tobą też tak będzie.
No to się jeszcze okaże.. - pomyślałam i zapięłam pasy.Po powrocie do domu czekała mnie nie mała niespodzianka. W salonie siedziała Judyta z Czarkiem.
- Aaaaaa Judyta! - zapiszczałam na widok przyjaciółki. Rzuciłam się jej w objęcia. - Czarek! co wy tu robicie?
- Ale miłe powitanie - zaśmiała się. - Przyjechaliśmy na wakacje do domu. No i pierwsze co to do Ciebie.
- Jak miło! Tak dawno was nie widziałam siadajcie i opowiadajcie co u was?
Judyta z Czarkiem wyjechali na drugi koniec kraju na studia. Początkowo było mi ciężko zaakceptować ten fakt, bo nie chciałam mieć najlepszych przyjaciół tak daleko od siebie. Ale później stopniowo, zajęta masą nauki, przyzwyczajałam się do tej sytuacji. Podobnie jak Ci dwoje, siedzący teraz na mojej kanapie.Buzie od opowiadań nam się nie zamykały. Judyta przywiozła mi prezenty znad morza (studiować w Gdyni to sama przyjemność!), pokazywali zdjęcia oraz opowiadali o szkole. Czas z nimi zleciał mi błyskawicznie, w końcu musieli zwijać się do siebie. Byli wykończeni podróżą.
- Długo zostajecie tutaj? - zapytałam, kiedy ich odprowadzałam.
- Aż do końca września. - oznajmiła.
- To super. Koniecznie musimy nadrobić stracony czas!
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Fiksi Remaja- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.