- O jejku.. kto to jest? - zapytałam samą siebie spoglądając w lustro.
- No widzisz.. wystarczy makijaż i zmiana fryzury, sama zobacz, jaka jesteś piękna. - objęła mnie mama
- Dziękuję mamo. - powiedziałam, lekko się uśmiechając.
Judyta, kiedy mnie zobaczyła, o mało nie zeszła na zawał.
- Co za przemiana! wyglądasz cudownie. - wypiszczała
- Nie przesadzaj, to zwykły makijaż
- Może i zwykły, ale na tobie wygląda niezwykle!
Śmiałam się z niej całą drogę, bo prawiła mi komplementy jakbym była conajmniej gwiazdą telewizji. Ona sama wyglądała prześlicznie. Zresztą jak zawsze.Weszłyśmy do sklepu w celu kupienia prowiantu. Przy półce z alkoholem spotkałyśmy Aśkę oraz chłopaków z klasy. Podeszłyśmy do nich.
- Cześć. - krzyknęła w ich stronę Judyta
- O, hej dziewczyny! - przywitał się Czarek
- Maju, jak ty ładnie wyglądasz
- Dziękuję. - odpowiedziałam, lekko się rumieniąc
- Na serio, Majka! zupełnie jak nie ty - wyszczerzyła się Asia
- Dobra, dobra przestańcie, bo nam się Maja zaczerwieni zupełnie - zaśmiał się Filip.
Z jednej strony jego słowa doprowadziły mnie do jeszcze większego buraka, ale z drugiej strony ucieszyły, bo przynajmniej miałam spokój od ich "komplementów".Wybrałam z Judytą to, co chciałyśmy i całą paczką udaliśmy się do Martyny. Przed jej domem usłyszałam głosy innych uczestników ogniska, w tym niestety Mikołaja. Judyta widząc, że zmizerniałam, ścisnęła mnie za dłoń. Byłam jej naprawdę bardzo wdzięczna.
- Cześć wam! - krzyknął Czarek, na co wszyscy odwrócili do nas wzrok
- Witamy witamy. - odpowiedziała radośnie Martyna, podchodząc do nas i całując w policzek - pięknie wyglądasz! - zwróciła się do mnie
- No Majka, musisz tak częściej się malować! - tym razem usłyszałam głos Moniki, koleżanki z klasy.Stałam jak słup soli, zupełnie nie przyzwyczajona do takich komplementów. Było mi głupio, bo każdy zerkał na mnie i między sobą coś szeptał, szczerząc się do mnie przyjaźnie. W jednej chwili chciałam być stąd jak najdalej, mimo, że przecież było to w jakimś stopniu miłe. W końcu jakaś odmiana.Ale niestety dobry nastrój musiał pogorszyć Mikołaj, który nie przepuścił okazji do prawienia mi złośliwych uwag. "I tak nie będziesz przez to piękniejsza", "Myślisz, że jak nałożyłaś malowidełka i ładnie się ubrałaś to każdy zaraz na ciebie spojrzy?" I tym podobne...Próbowałam olać jego słowa i dobrze się bawić, ale coś mi nie wychodziło. To smutne, kiedy ktoś w towarzystwie robi takie świństwa.
Totalny burak - pomyślałam, nie pierwszy raz.
- Staraj się nie zwracać uwagi na niego i nie daj po sobie poznać, że choć odrobinę cię dotknęły, to wtedy da ci spokój - powiedział Filip, który nagle zjawił się obok mnie.W odpowiedzi lekko się uśmiechnęłam do niego. Szkoda, że wszyscy nie są tak dobrzy i mili jak on. Ognisko upływało w miłej atmosferze. Nawet Mikołaj przestał mi dokuczać na każdym kroku. Coś tam jeszcze gadał, ale już nie tak często. Posłuchałam rady Filipa, która faktycznie zaczęła odnosić skutki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemson :D No to mam FEEEEEERIEEEE ! Tak się cieszę, że to poemat jest :D Nie będę się rozpisywać xd Wieć do zobaczenia Misie :**** !!
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Novela Juvenil- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.