Rozdział 63

3.7K 184 6
                                    


  Przez jego słowa znalazłam się w jakimś transie. W głowie mi szumiało od natłoku wrażeń, skronie pulsowały, a serce... serce się rozdzierało na milion kawałków. 

- O czym Ty mówisz? - zapytałam, kiedy 'zeszłam' na ziemię. 

- O swoich uczuciach do Ciebie. O tym chciałem dziś z Tobą porozmawiać. Bałem się Twojej reakcji, miałem to rozegrać w inny nieco sposób, ale skoro powstały takie okoliczności to.. to samo jakoś tak wyszło. Maja ja Cię kocham, rozumiesz? Zrozumiałem to już dawno. 

- Dawno? To czemu mnie oszukiwałeś? Czemu o niczym nie powiedziałeś?

 - O to samo mogę zapytać Ciebie. - spojrzał na mnie. Spuściłam głowę. Miał rację. - Oboje się oszukiwaliśmy. Związałem się z Mariką, bo myślałem że ją kocham. Pociągała mnie, to prawda.. ale uczucia nie było wcale. Nie wiedziałem, że mogę pokochać i Ciebie, ale pokochałem chociaż do końca nie byłem tego świadomy.

 - Więc jak się przekonałeś? 

- Zaczęło mi Ciebie brakować. Twojej obecności, Twoich rozmów, Twojego uśmiechu. Brak tego wszystkiego sprawił mi ogromną pustkę w sercu. Później wyjechałaś, poznałaś Damiana i... i odpuściłem. Kiedy spotkałem Cię po tej rozłące oniemiałem. I to nie ze względu na Twoją przemianę. Moje serce w Twojej obecności zaczęło mocniej bić... 

- Nie wiem co powiedzieć...

- Powiedz, że mnie kochasz, a wszystko się ułoży. 

- Nie mogę Ci tego powiedzieć nie chcę nikogo ranić.

 - To ja zraniłem Ciebie. Powinienem był od razu dopuścić do siebie myśl, że to Ty jesteś osobą, którą kocham. Nie wiem czymś się wtedy kierowałem, kiedy spotkałem po latach Marikę.. Przepraszam Cię za wszystko

Znów ujrzałam w jego oczach nieznaczne łzy. Szkliły się jak porcelana. Przeczesałam go po miękkich włosach. Zobaczyłam jak jego kąciki ust unoszą się niepewnie do góry. Przytulił mnie. I to wystarczyło.

Wrzesień okazał się najgorszym miesiącem mojego życia. Musiałam podjąć decyzję, która zaważyła na losach wielu osób. Dla jednych pozytywnie, dla drugich negatywnie. Nie chciałam nikogo ranić ani sprawiać bólu. Lecz bycie z kimś na siłę, bez szczerych uczuć, nie miało najmniejszego sensu.Pojechałam do Damiana, żeby ostatni raz z nim porozmawiać.

 - Przepraszam Cię za wszystko...nie chciałam żeby tak wyszło. - mówiłam po raz setny. 

- Zawsze będziesz znaczyła dla mnie wiele. Nie zapomnij, że możesz na mnie liczyć, mimo dzielących nas kilometrów.

 - Jesteś zbyt dobry. Zawsze Ci to powtarzałam.. a ja tak bardzo Cię zraniłam. Nie mogę liczyć na Twoją pomoc w obojętnie jakiej sprawie.

 - No już ciii.. - przytulił mnie delikatnie. - Ja tam się cieszę, że Cię poznałem i miałem przyjemność bycia z Tobą. Żałuję, że nam nie wyszło, ale nic na siłę. Najwidoczniej tak musiało być. 

- Ja też żałuję.. przepraszam. - pocałowałam go w policzek i uciekłam z hotelu.Chciałam być jak najdalej tego miejsca, zwłaszcza, że parę godzin temu Ala dała mi do zrozumienia, że nie mam czego tu szukać. Nie zrozumiała mojej decyzji. Uznała, że zbyt mocno zraniłam jej kuzyna i że zachowałam się nieprzyzwoicie.  

Przyjaźń czy miłosc?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz