Pokręciłam głową na znak, że rozmawiam z idiotą, po czym zabrałam się za pomoc przy krojeniu surówki. Towarzystwo nie spuszczało mnie na krok, każdy chciał ze mną pogadać i dowiedzieć się jak TO zrobiłam. Dopiero po wypiciu paru butelek piwa poczułam się rozluźniona i zainteresowanie swoją osobą wzięłam bardziej na luzie. Gadałam z każdym jak najęta, chociaż wcześniej nie byłam przyzwyczajona do takiego zachowania. Wcześniej każdy unikał mojego towarzystwa. Kiedy staliśmy wszyscy nad ogniskiem, usłyszałam dźwięk silnika auta, podjeżdżającego pod samą działkę. Złapałam głęboki oddech, bo doskonale wiedziałam, do kogo ów samochód należy. Po chwili ujrzałam postać Filipa, kroczącego w naszą stronę. W jeden ręce trzymał reklamówkę, a w drugiej ściskał dłoń Mariki. Nic się nie zmieniła. Nadal piękna i wysoka niczym modelka z wybiegu.
- Cześć wam - rzucił w naszą stronę. Na moment nasze spojrzenia się spotkały. Kiwnęłam głową w jego stronę. - Jak ognisko? - zagadał do chłopaków.Nastąpiła wrzawa, bo nagle wszyscy zaczęli opowiadać Filipowi co się działo jak ich nie było. Marika natomiast chodziła w kółku i z każdym się witała. Będąc przy mnie omiotła mnie piorunującym spojrzeniem. Ja natomiast zachowywałam się całkowicie normalnie.
- Chciałabym z Tobą później pogadać - szepnęła w moją stronę. Zdziwiło mnie to, ale nic nie odpowiedziałam. Byłam ciekawa o czym chce pogadać, chociaż domyślałam się, że o Filipie. Tylko czemu akurat ze mną i akurat teraz? Dowiedziałam się parę chwil później, kiedy złapała mnie przy toalecie.
- Nie mogłam Cię wcześniej złapać możemy pogadać? - rzuciła.
- No jasne. Tylko ciągle się zastanawiam o czym - posłałam jej pytające spojrzenie.
- Chodźmy za domek.
Poszłam więc jej śladem. Znalazłyśmy się w małym ogródku, w którym mieściło się parę zasianych warzyw oraz drzewka owocowe. Oparłam się o balustradę i skrzyżowałam ręce na piersi, czekając na rozwój wydarzeń.
- Wiem, co łączyło Cię z Filipem- rzuciła, przerywając ciszę.
- Aha więc o tym chciałaś pogadać?
- Tak, właśnie o tym.
- Więc? - uniosłam jedną brew do góry. Nie bałam się tej rozmowy.
- Powiem wprost zostaw go w spokoju, okej?
- Słucham? Przecież ja nie mam z nim kontakt,. chodzimy do jednej klasy, więc raczej nie będziemy się unikać, ale oprócz tego nie zamierzam się z nim spotykać
- I bardzo dobrze. Filip mi powiedział, że jesteś dla niego ważna i że nie zrezygnuje z tej przyjaźni ja natomiast bym chciała, żebyś się od niego odczepiła i tę przyjaźń zakończyła
- A wiesz ile ja bym rzeczy chciała? Słuchaj - wyprostowałam się. - Nie zamierzam na siłę rzucać się Filipowi w ramiona, bo to co było już nie wróci. Ale nie zamierzam unikać go jak ognia tylko dlatego, że Ty tego chcesz.
- Mhm. No spoko, ale jeśli choć raz zobaczę Cię z nim to...
- To co? - nagle usłyszałam za plecami Filipa. Obie z Mariką zamknęłyśmy buzie, prostując się na dźwięk jego głosu.
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Teen Fiction- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.