- No w końcu! U co, wyjaśniliście sobie wszystko? - rzucił z uśmiechem. Nie mogłam na nich patrzeć. Odgrywali przede mną żałosną scenkę, podczas gdy ja czułam w środku niemałe upokorzenie. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam, nie mówiąc w ich kierunku ani słowa.
- Maja... - usłyszałam ciche wołanie Judyty - Maja, zaczekaj!
- Hej, Majka przepraszam.,. - tym razem odezwał się Czarek. Nie słuchałam ich. Byłam głucha na cały świat. Chciałam być jak najdalej od nich, zaszyć się w domu i wszystko przemyśleć. Tego samego dnia wieczorem dostałam sms'a od Judyty. Przepraszała mnie po raz kolejny i zapewniała, że chcieli dla mnie jak najlepiej. Oboje z Czarkiem myśleli, że jeśli Filip się dowie prawdy to zechce ze mną być. No, najwidoczniej nie zechciał. Mało tego, związał się z inną dziewczyną. Ale to nie był już mój problem i moja sprawa. Ja też byłam w związku. I to z najwspanialszym mężczyzną na świecie.Wakacje bardzo szybko minęły. W ostatni tydzień wyjechałam do Mikołajek, aby ten czas spędzić z Damianem i Alą. Nie mówiłam im nic. Chciałam zrobić niespodziankę.Rodzice przyjechali ze mną. Wysadzili mnie kawałek przed hotelem, do którego szłam jak na szpilkach. Weszłam do bardzo dobrze znanego mi budynku i od razu trafiły we mnie wszystkie wspomnienia z lipca, kiedy przybyłam tu pierwszy raz. Ujrzałam w recepcji przemiłą panią Krysię, która już od progu uśmiechała się do mnie, a także Boya hotelowego, Krzyśka. Przywitałam się z nimi radośnie.
- Damian jest w restauracji? - zapytałam szeptem panią Krysię.
- Tak, ależ będzie miał minę! Szkoda, że jej nie zobaczę - zapiszczała podekscytowana.
- W takim razie idę - posłałam jej uśmiech i skierowałam się do wielkiej sali.Mimo wczesnej pory gwar przy stolikach był nawet duży. Zajęłam jeden z nich i zakryłam się gazetą, udając, że ją czytam. Czułam się jak w jakimś filmie! Myślałam nawet, żeby wyciąć dziurki na oczy i obserwować mojego kelnera, ale po czasie stwierdziłam, że wyszłabym tylko na idiotkę gdyby ktoś mnie zobaczył. Siedziałam przy tym stoliku dość długo. Zaczęłam się niecierpliwić i zastanawiać czy w ogóle ktoś do mnie podejdzie, aż usłyszałam ten cudownie ciepły głos.
- Dzień dobry, czy coś podać?
- Tak, poproszę 2 kawy cappuccino, najlepiej z bitą śmietaną - odpowiedziałam, kładąc na stół gazetę.Mina Damiana była bezcenna. Gapił się na mnie z otwartą buzią dobre parę sekund, po czym rzucił na stół bloczek z długopisem, a następnie doleciał do mnie.
- Wariatko moja! - krzyknął - Co tu robisz?
- No widzisz, nie tylko ty potrafisz tak zaskakiwać
- Jejku, ale niespodzianka! Nawet nie wiesz jak się cieszę
- No nie wiem, ale widzę! - wybuchnęłam śmiechem, przytulając się do niego mocno.
- Na długo przyjechałaś?
- Na calutki tydzień
- Łał, to dopiero niespodzianka! Sama przyjechałaś?
- Z rodzicami. Też chcieli odpocząć od pracy
- Świetnie. Gdzie oni są? - zapytał, rozglądając się po sali. - Pomóc wam w czymś?
CZYTASZ
Przyjaźń czy miłosc?
Novela Juvenil- Uważaj jak łazisz, grubaśnico! Mikołaj. Nie pierwszy raz słyszę od niego takie słowa, kierowane pod moim adresem. Nawet jeśli niechcący potrąciłam go łokciem, przeciskając się przez tłum uczniów na szkolnym korytarzu.