Rozdział 51

3.9K 191 0
                                    


  - No w końcu! U co, wyjaśniliście sobie wszystko? - rzucił z uśmiechem. Nie mogłam na nich patrzeć. Odgrywali przede mną żałosną scenkę, podczas gdy ja czułam w środku niemałe upokorzenie. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam, nie mówiąc w ich kierunku ani słowa. 

- Maja... - usłyszałam ciche wołanie Judyty - Maja, zaczekaj! 

- Hej, Majka przepraszam.,. - tym razem odezwał się Czarek. Nie słuchałam ich. Byłam głucha na cały świat. Chciałam być jak najdalej od nich, zaszyć się w domu i wszystko przemyśleć. Tego samego dnia wieczorem dostałam sms'a od Judyty. Przepraszała mnie po raz kolejny i zapewniała, że chcieli dla mnie jak najlepiej. Oboje z Czarkiem myśleli, że jeśli Filip się dowie prawdy to zechce ze mną być. No, najwidoczniej nie zechciał. Mało tego, związał się z inną dziewczyną. Ale to nie był już mój problem i moja sprawa. Ja też byłam w związku. I to z najwspanialszym mężczyzną na świecie.Wakacje bardzo szybko minęły. W ostatni tydzień wyjechałam do Mikołajek, aby ten czas spędzić z Damianem i Alą. Nie mówiłam im nic. Chciałam zrobić niespodziankę.Rodzice przyjechali ze mną. Wysadzili mnie kawałek przed hotelem, do którego szłam jak na szpilkach. Weszłam do bardzo dobrze znanego mi budynku i od razu trafiły we mnie wszystkie wspomnienia z lipca, kiedy przybyłam tu pierwszy raz. Ujrzałam w recepcji przemiłą panią Krysię, która już od progu uśmiechała się do mnie, a także Boya hotelowego, Krzyśka. Przywitałam się z nimi radośnie. 

- Damian jest w restauracji? - zapytałam szeptem panią Krysię.

 - Tak, ależ będzie miał minę! Szkoda, że jej nie zobaczę - zapiszczała podekscytowana. 

- W takim razie idę - posłałam jej uśmiech i skierowałam się do wielkiej sali.Mimo wczesnej pory gwar przy stolikach był nawet duży. Zajęłam jeden z nich i zakryłam się gazetą, udając, że ją czytam. Czułam się jak w jakimś filmie! Myślałam nawet, żeby wyciąć dziurki na oczy i obserwować mojego kelnera, ale po czasie stwierdziłam, że wyszłabym tylko na idiotkę gdyby ktoś mnie zobaczył. Siedziałam przy tym stoliku dość długo. Zaczęłam się niecierpliwić i zastanawiać czy w ogóle ktoś do mnie podejdzie, aż usłyszałam ten cudownie ciepły głos. 

- Dzień dobry, czy coś podać? 

- Tak, poproszę 2 kawy cappuccino, najlepiej z bitą śmietaną - odpowiedziałam, kładąc na stół gazetę.Mina Damiana była bezcenna. Gapił się na mnie z otwartą buzią dobre parę sekund, po czym rzucił na stół bloczek z długopisem, a następnie doleciał do mnie. 

- Wariatko moja! - krzyknął - Co tu robisz? 

- No widzisz, nie tylko ty potrafisz tak zaskakiwać 

- Jejku, ale niespodzianka! Nawet nie wiesz jak się cieszę 

- No nie wiem, ale widzę! - wybuchnęłam śmiechem, przytulając się do niego mocno.

 - Na długo przyjechałaś? 

- Na calutki tydzień 

- Łał, to dopiero niespodzianka! Sama przyjechałaś?

 - Z rodzicami. Też chcieli odpocząć od pracy 

- Świetnie. Gdzie oni są? - zapytał, rozglądając się po sali. - Pomóc wam w czymś?  

Przyjaźń czy miłosc?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz