Rozdział 17

5.2K 233 17
                                    


 - I tak nie zejdzie... - wymamrotałam

- Ale chociaż trochę...

- Judyta.. naprawdę nie musisz znosić tego wszystkiego. Przeze mnie masz przechlapane

- Nawet nie zaczynaj okej? Muszę ci przypominać, że jesteś moją przyjaciółką?

- Nie, ale...

- Nie ma żadnego ale - spojrzała na mnie groźnie - Chodź, bo za 3 minuty dzwonek, a my mamy na samej górze.

W podzięce przytuliłam ją mocno do siebie. Oczywiście, na lekcji informatyki nie miałam spokoju, bo Mikołaj co chwile się ze mnie śmiał, wyzywając od najgorszych gamoni. Nawet groźby i słowa profesora do niego nie docierały. Dopiero jak porządnie na niego ryknął, zaśmiałam się pod nosem, a Judyta wystawiła piąstkę i przybiłyśmy znaczącego żółwika.Po skończonych lekcjach Judyta pobiegła na autobus, a ja udałam się pod salę matematyczną. Lubię zajęcia pozalekcyjne z profesorem Nowakiem. Czuję się wtedy na luzie, a pochwały od nauczyciela dodają mi jeszcze większej wartości. Stałam pod klasą razem z paroma uczniami i czekałam na profesora, kiedy nagle spostrzegłam Filipa kroczącego w moją stronę. Co on tu robi? Chyba nie zamierza pójść na kółko? - zadawałam sobie te pytania. On nigdy ich nie potrzebował. A może jak większość, uważał że ich nie potrzebuje. Stanął bez słowa po przeciwnej stronie niż ja i patrzał się w telefon. Po chwili zbiegł do nas nauczyciel i otworzył klasę.

- Zajmijcie miejsca i zacznijcie robić zadania ze strony 213. Muszę na chwile jeszcze wyjść, bo dyrektor mnie wezwał. Jak wrócę zaczniemy robić na tablicy. I cisza mi tu. - pogroził palcem z uśmiechem. Zajęłam jak zawsze swoją ławkę i wyciągnęłam książkę. Nagle na miejscu obok mnie usiadł Filip. Byłam zdezorientowana, ale udawałam, że w ogóle mnie to nie obchodziło. Cisnęło mi się na usta wiele słów w jego stronę, ale milczałam. Otwarłam książkę na stronie z zadaniami i zaczęłam je rozwiązywać. Nagle Filip zamknął mi książkę. Wyprostowałam się na krześle i spojrzałam mu prosto w oczy. Pierwszy raz.

- Czego ty chcesz? - odezwałam się niepewnym głosem.

 Byłam zła na siebie, że nie umiem zachować większej stanowczości.

- Porozmawiać- oznajmił chłodno

- O tej sytuacji z ogniska? Spoko, przyjęłam wszystko do wiadomości

- Tak? To dlaczego mi nie powiedziałaś prawdy?

- Słucham? - zapytałam, nie rozumiejąc jego słów

- Wiem wszystko. Wiem jak było naprawdę

- Ooo.. doprawdy? Zabawne - prychnęłam i otworzyłam książkę

- Maja... - ponownie mi ją zamknął - Przepraszam. 

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Łzy cisnęły mi się do oczu. Powinnam się cieszyć, że dowiedział się prawdy, że zdobył się na przeprosiny. Ale jednak nie umiałam się radować. Wręcz przeciwnie,  cały czas czułam przez niego ogromny ból.

- Chyba trochę za późno na to - oznajmiłam

- Daj mi to naprawić

- Uważaj, bo Magda siedzi w ostatniej ławce i zapewne podsłuchuje wszystko o czym mówisz, zaraz napisze do Asi, o ile już tego nie zrobiła- pozwoliłam sobie na uszczypliwość

- W dupie ją mam. Aśkę tym bardziej. Zależy mi na tym, abyś mi wybaczyła.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemson! Trochę późno, ale dobra xd Wstawiam dwa, bo wczoraj nic nie dodałam :* Do zobaczenia później :**

Przyjaźń czy miłosc?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz