- Damy radę kochanie - powiedział Mike gładząc mnie po głowie.
- Może ty - powiedziałam wzruszona - ja nie dam rady - schowałam twarz w jego szyi.
Siedziałam w tej pozycji dobre pół godziny. Nie przestawałam płakać. Nie chciałam żeby jechał. Nie teraz. Nie kiedy już się do niego przywiązałam. Nie kiedy był moim jedynym oparciem. Po prostu nie teraz.
- Cii - szepnął mi do ucha, zamykając mnie w szczelnym uścisku. Ja jednak coraz bardziej się zanosiłam - Proszę nie płacz
- Ale ja cię tak bardzo kocham - wtuliłam się jeszcze bardziej
- Też cię bardzo kocham, wyjeżdżam dopiero za miesiąc - powiedział
- Ale na dwa miesiące - stwierdziłam ledwo, przez płacz
Odkleił mnie od siebie. Ogarnął moje włosy. Kciukiem wytarł łzę spływającą po moim policzku.
- Cały czas będziemy w kontakcie. Jest Skype, będziemy codziennie rozmawiać przez telefon i cały czas pisać sms'y - powiedział trzymając moja twarz w swoich wielkich dłoniach
- Ale nie będę mogła cię przytulić, pocałować - wyszeptałam, zeszłam z jego kolan i wtuliłam sie w poduszkę.
Chłopak położył się koło mnie i objął mnie ramieniem.
- Właśnie tego będzie mi brakować, właśnie tego - wyjęczałam
Nagle do pokoju Mike'a weszli chłopaki.
- Wiem, że nie powinniśmy przeszkadzać - zaczął Luke
- Ale mamy problem - powiedział Ash drapiąc się po karku
- Co jest? - powiedział przestraszony Mike i zerwał się na równe nogi - No mówcie !
- Dzwonił menadżer One Direction - zaczął Calum
- I co do cholery ?! - krzyknął Mike
- Zaczynamy trasę za tydzień - skończył Luke
Spojrzałam na Mike. Miałam gdzieś, jak wyglądam.
- Alice.. - nie dałam mu dokończyć słowa. Zerwałam się z łóżka, złapałam ramoneske, przecisnęłam się przez chłopaków i wybieglam z domu.
***
Czy tylko dla mnie ten rozdział jest smutny ;_;
CZYTASZ
story of my life » clifford ✔
FanfictionPróbowałam sobie to wszystko poukładać. Zatraciłam się w swoich myślach. Docierały do mnie tylko niektóre wyrazy : "przerosło mnie...", "zwodzić i ranić", "tylko przyjaciółmi". Nagle poczułam oparzenie. To fajka. Z tego wszystkiego zapomniałam, że...