Część 19

482 29 1
                                    

Po przyjechaniu policji i złożeniu zeznań położyłam się w salonie na kanapie. Nie dałaby rady siedzieć w tej lodówce. Na zegarku była godzina 3 w nocy. Przepięknie. Za 4 godziny muszę wstać do szkoły. Dawno mnie tam nie było. Najbardziej bałam się spotkania z Lucasem. Czy to on był sprawcą tego wszystkiego? Czy to on zemścił się za brata? Z tego wszystkiego kompletnie się wybudziłam. Wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę drzwi. Założyłam kurtkę i delikatnie otworzyłam drzwi. Zapaliłam fajkę. Na ulicach panowała kompletna cisza. Światło dawało tylko kilka lamp ustawionych w tym samych odległościach wzdłuż ulicy.

Odwróciłam wzrok w drugą stronę. Spoglądałam na las, z którego najprawdopodobniej przybył sprawca całego zamieszania, związanego z tajemniczym kamieniem. Na samą myśl przeszedł mnie dreszcz. 

Nagle usłyszałam szelest dochodzący z pobliskich krzaków. Moje ciało doznało paraliżu. Zimny pot ściekał z mojego czoła i karku. Oddech przyspieszył. Wmawiałam sobie, że to jakiś dzik albo sarna, ale moja wyobraźnia wzięła górę. Miałam złe przeczucia. Nie chciałam znowu doświadczyć próby gwałtu. Wyrzuciłam papierosa. 

Szybko weszłam do domu i zamknęłam je za sobą. Ściągnęłam kurtkę i poszłam do kuchni, z której najlepiej widać było podejrzane miejsce. Po chwili zobaczyłam wyłaniającą się postać. Wyglądał na wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyznę. Dodatkowo ubrany był cały na czarno co głównie przyczyniło się do jego kamuflażu ale nie na długo. 

Po czasie mężczyzna stanął w oświetlonym miejscu. Stał do mnie tyłem, ale mimo tego, gdy ściągnął kominiarkę zobaczyłam jego brązową czuprynę. To był Lucas. Wyciągnął telefon i przyłożył go sobie do ucha. Widocznie przeczekał cały ten czas w tych krzakach żeby upewnić się, że teren jest czysty od policji.

Nadjechał jakiś samochód. Lucas wsiadł do niego i odjechał w stronę miasta. 

Odeszłam od okna i usiadłam na kanapie. Schowałam głowę w nogach. Powinnam była zawołać tatę, albo sama wyjść i rzucić się na niego. Co ja gadam. Nie miałabym szans. Zawsze muszę zgrywać jakąś bohaterkę, a jak przychodzi co do czego to nawet się obronić nie umiem. 

Przez te ostatnie kilka dni wydarzyło się więcej niż przez ostatnie 17 lat mojego życia. Zaczęłam czuć coś do Lucasa, a sytuacja w pub'ie dość złamała mi serce, z którego nic już nie zostało. Położyłam się na sofie. Chciałam już tylko pójść spać i się nie obudzić. Już nigdy..

story of my life » clifford ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz