Cały ich koncert zleciał bardzo szybko. Tłum fanek ustawił się pod barierką, gdzie chłopaki poszli rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia. Nie miałam ochoty przeciskać się między nimi, więc korzystając z chwili udałam się w kierunku wyjścia. Odpaliłam papierosa. Ostatnio bardzo rzadko to robię. Praktycznie w ogóle. Mike jest chory na tym punkcie, ale i tak zdarzy mi się zapalić. W sumie to się przed nim kryje. Jak dziecko.
Mikey: Dawaj na backstage
Ja: Nie przecisnę się
Mikey: Chodź tyłem, wyjdę po ciebie ;)
Ja: Już lecę ;*
Nie zwlekając udałam się na wskazane miejsce. Weszłam z chłopakiem z powrotem na backstage, a on wrócił do rozdawania autografów. Kiedy jakaś laska pocałowała Mike'a w policzek mało nie wybuchnęłam. Ten tylko zaśmiał się i puścił mi oczko. Ja zła, wystawiłam do niego język i założyłam ręce na piersiach. Mike podszedł do mnie i zaciągnął mnie bliżej fanek. Na ich oczach namiętnie mnie pocałował, a z tłumu słychać było głosy dezaprobaty.
Po godzinie siedzieliśmy w jakimś bardzo przytulnym klubie. Razem z chłopakami siedziałam na miękich, czerwonych, skórzanych fotelach popijając różnokolorowe drinki. W pewnym momencie poczułam szarpnięcie za ramię. Ashton uśmiechnął się do mnie i wyciągnął do mnie rękę, zaciągając mnie na parkiet. Nie odmówiłam i po chwili tańczyłam z Ash'em. Po dwóch piosenkach odbił mnie Calum, z którym więcej się uśmiałam niż tańczyłam. Calum ruszał się jak kura z atakiem padaczki, mówiąc grzecznie, w przeciwieństwie do Luke'a, który po chwili uratował mnie od niego. Po kilku kawałkach postanowiłam wrócić na miejsce. Usiadłam z Luke'em na sofie, zastanawiając się, gdzie podział się Mike.
Stwierdzając, że nie mam się o co martwić razem z Luke'em zamówiłam kolejne drinki. Nagle pojawił się koło nas Ashton i Cal.
- Gdzie jest Mike? - spytał Ashton
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami
- Przed chwilą widziałem jak szedł w stronę łazienki - powiedział Calum - Nie wyglądał najlepiej
- Dobra to idę po niego - powiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki
- Poczekaj - krzyknął Luke - Mogę się przydać - uśmiechnął się, a ja przytaknęłam.
Kiedy weszliśmy do łazienki na pierwszy rzut oka nie było nikogo widać. Udaliśmy się głębiej, zaglądając kolejno do kabin.
- Emm, Luke ? - spytałam - Słyszysz to?
- Chodzi ci o te jęki? - powiedział przestraszony
Podeszliśmy bliżej ostatniej kabiny, z której dochodziły odgłosy mlaskania i dyszenia. Przestraszona wolno przełknęłam ślinę mając przed oczami najgorsze scenariusze. Luke nie wahając się, szybko otworzył drzwi kabiny, a mi ugięły się nogi. Zobaczyłam pół nagą blondynę obściskującą się z Mike'em. Moim Mike'em.
- Ty chuju ! - krzyknął Luke odciągając laskę od Mikey'a.
- O jaka z was słodka parka - powiedział ledwo Mike - Dajcie mi ją tu z powrotem, fajne cycki ma
Nie mogłam w to uwierzyć. Szybko wybiegłam z łazienki, a następnie z klubu. Złapałam taksówkę i ruszyłam w stronę domu.
CZYTASZ
story of my life » clifford ✔
Fiksi PenggemarPróbowałam sobie to wszystko poukładać. Zatraciłam się w swoich myślach. Docierały do mnie tylko niektóre wyrazy : "przerosło mnie...", "zwodzić i ranić", "tylko przyjaciółmi". Nagle poczułam oparzenie. To fajka. Z tego wszystkiego zapomniałam, że...