Część 5.

1K 51 1
                                    

- Zostaw to dziecko!
- Nie ona zostaje ze mną, po co ci ona w tych Stanach?! Nie dam Ci jej wywieść tak daleko..
-Ty sobie możesz. Myślisz, że komu sąd ją da? Ojcu ?
- Na pewno nie matce dziwce i narkomance !
- Teraz to już przesadziłeś.

Kobieta wyciągnęła broń i wycelowała. Słychać było strzał. Mężczyzna opadł na podłogę. Nie żył.




- Alice obudź się ! Alice ! Kurcze nie krzycz tak ! Jezu.. Alice to jasnej cholery !!
- Jezu co jest..gdzie ja jestem? Znamy się?
- Nie znamy się. Jestem Lucas. Przeze mnie tu leżysz. Trochę cię staranowałem i uderzyłaś głową o podłogę, to chyba wstrząs.
- Jeju ja nic nie pamiętam. Długo spałam ?
- 2 dni - Lucas uśmiechnął się uwalniając swoje słodkie dołeczki - Przepraszam, wynagrodzę Ci to..
- Wiesz co? W sumie jestem głodna. Dałbyś radę mi coś przynieść? Chociaż jakąś kawę i kanapkę.. Byłabym naprawdę wdzięczna.
- Jasne - znów się uśmiechnął, a w jego oczach pojawił się taki magiczny błysk. Już wstał gotów do zejścia do bufetu, ale musiałam się zapytać.
- Był ktoś tu jeszcze u mnie? - spytałam z nadzieją, że Dylan mnie odwiedził.
-Tak, twój tata pojechał jakieś 2 godziny temu i jakaś kobieta przed twoim ojcem, chyba twoja macocha.
-Dzięki - Lucas zniknął za drzwiami.

Co to za chłopak. Kurcze nieziemsko przystojny. Wysoki, na prawdę dobrze zbudowany. I te oczy. Brązowe, ale niekiedy stają się takie czarne. Magia. I że tutaj siedzi ze mną mimo że się nie znamy. Słodkie.

- Była kanapka z szynką i serem, może być?
- Super dziękuję - zarumieniłam się
- Słodko wyglądasz jak się rumienisz - uśmiechnął się szeroko pokazując swoje śnieżnobiałe zęby
- Jasne.. a jeszcze lepiej jak zamienię się w buraka - zaczęliśmy się śmiać w niebo głosy.
-Kurcze ciemno tu trochę. Pozwolisz, że odsłonię roletę? Jest fajna pogoda, a my w tym mroku siedzimy jak wampiry.
-Może jestem - uśmiechnęłam się niepewnie - jasne, daj tu trochę światła.
- Wiesz, wampiry były nieziemsko piękne i to by się zgadzało
- Teraz to już na pewno jestem burakiem
- Nie jest aż tak źle - wystawił język

Podszedł do okna, podniósł ręce do góry a razem z nimi jego t-shirt. Zobaczyłam odznaczające się mięśnie. Aż poczułam jakiś ucisk w podbrzuszu. On mnie chyba kręci.

story of my life » clifford ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz