Część 45.

334 24 2
                                    

Kiedy znalazłam się w domu jak najszybciej udałam się do swojego pokoju, starając się nikogo nie obudzić. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam głośno płakać. Usłyszałam dzwonek telefonu. Dzwonił Luke. Odebrałam.

- Halo? Wszystko okej? Dojechałaś do domu?

- Tt aak - wydukałam

- Cieszę się, potrzebujesz teraz kogoś?

- Niee..chcę tylko żeby to wszystko okazało się koszmarem

- Ja kończę, śpij dobrze słońce pa - rozłączył się

Wróciłam do poprzedniej czynności. Płakałam coraz bardziej, a moje oczy stawały się coraz cięższe. W końcu usnęłam.

Luke POV

Kiedy dowiedziałem się, że z Alice wszystko okej, razem z chłopakami zabraliśmy się za Mike'a. Napierdolił się konkretnie. We trójkę było nam strasznie ciężko wepchnąć go do taksówki. Był tak odrętwiały i bezwładny, że czasami myślałem, że niosę zwłoki. Byłem na niego tak zły, że gdyby nie fakt, że jest nieprzytomny, chyba bym go zabił.

Pojechaliśmy na salkę prób. Matka Mike'a chyba by nas zabiła, gdyby zobaczyła go w tym stanie. Położyliśmy go na kanapie.

- Co on narobił? - spytał Ash

- Obściskiwał się z jakąś lasią w kabinie - westchnąłem

- Co?! - krzyknął z niedowierzaniem Calum - I Alice to widziała?

- Tak, dlatego do niej dzwoniłem, żeby się dowiedzieć jak tam u niej - powiedziałem zrezygnowany

- On chyba nie był tego świadomy - powiedział Ash drapiąc się po karku, kiedy ja ułożyłem się na kanapie obok

- Okaże się jutro rano - poszedłem spać

***

Zaraz koniec o_0

story of my life » clifford ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz