Część 15.

500 33 0
                                    

Obudziłam się w znanym mi pokoju. Biało - granatowe ściany, plakaty, tablica korkowa z miliardami biletów i bordowy Gibson na stojaku w rogu pokoju. Jestem u Dylana. To on mi pomógł. Tylko skąd on się wziął. Śledzi mnie? Bardziej prawdopodobnym powodem jest chyba Santa Cruz, którego wczoraj miałam szansę usłyszeć. Spojrzałam na zegarek - 12.00. Obok siebie znalazłam swój telefon. Od razu go odblokowałam z nadzieją, że nie mam miliarda nieodebranych połączeń. Nie było ani jednego. Zero zainteresowania u mojego taty? Niemożliwe. Odkryłam się i zobaczyłam że mam na sobie tylko jego koszulkę. Na samą myśl, że Dylan mógł mnie przebierać zarumieniłam się. Zobaczyłam otwierające się drzwi.

- Hej mogę wejść? - spytał niepewnie

- Mnie się pytasz? To twój pokój - starałam się być poważna

Położył kawę na biurku i usiadł na łóżko na przeciwko mnie.  Prze chwilę towarzyszyła nam naprawdę niezręczna cisza. Może i lepiej. Nie miałam ochoty z nim gadać po tym co mi zrobił, ale jednak uratował mi dupę przed tym zboczeńcem. To był najgorszy i najwspanialszy dzień w moim życiu. Przypomniałam sobie Lucasa. W tej chwili dziękowałam sobie za to, że nie ma mojego numeru. Tylko nie rozumiałam dlaczego mi to zrobił. Był przecież taki czuły. Te pocałunki, to trzymanie za rękę. Miałam na prawdę okropny mętlik w głowie, a przede mną siedział jeszcze Dylan. Twardo utrzymywałam poważną minę patrząc w ścianę. Tymczasem on cały czas wpatrzony był we mnie. Czułam jego wzrok na sobie.

- Nigdy nie dałbym cię nikomu skrzywdzić - wyszeptał - nie musisz nic mówić, wiem że jesteś na mnie zła i w ogóle, ale wypij tą kawę. W łazience położyłem ci jakieś ciuchy Mai*. Nie martw się rodzicami. Napisałem w twoim imieniu, że śpisz u Natalie i że wyszłaś jak wszyscy spali i nie chciałaś ich budzić - powiedział widocznie zawiedziony, po czym wstał i wyszedł z pokoju.

- Dziękuję - wyszeptałam do siebie, a po policzku spłynęła mi łza. Czułam się okropnie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Chciałam tak bardzo rzucić się mu na szyję, ale nie chciałam tak szybko pokazywać mu, że już mu wybaczyłam. Bo nie wybaczyłam. Muszę być twarda, bo znowu mnie wykorzysta.

Wzięłam kawę, otworzyłam okno, usiadłam na parapecie i odpaliłam fajkę. Zatraciłam się w smaku papierosa. Patrzyłam na odlatujące ptaki. Idzie zima. Lubię zimę, ale tylko dlatego, że to taka mroczna pora roku. Dzień jest krótszy i jest ogólnie tak smutno.

Po wyrzuceniu fajki podniosłam mój wielki tyłek z parapetu i odłożyłam pusty kubek z powrotem na biurko. Wyszłam z pokoju. Zobaczyłam Dylana. Siedział na sofie z słuchawkami na uszach i przeglądał jakaś stronkę na telefonie. Nawet nie spojrzał w moją stronę.

Zniknęłam w łazience. Powoli spojrzałam na lustro. Nie było aż tak źle. Delikatne czarne paski pod oczami od tuszu i delikatnie rozmazana szminka. Otworzyłam szafkę i znalazłam krem do demakijażu. Kilkoma ruchami pozbyłam się całego makijażu. Ogarnęłam się i ubrałam czarne legginsy i jakąś szarą bluzę. Związałam włosy w kucyk. Załatwiłam swoje potrzeby i wyszłam z łazienki. 

Weszłam z powrotem do pokoju Dylana. Zarzuciłam na siebie ramoneskę i zabrałam telefon wraz z papierosami. Wyszłam z pomieszczenia z nadzieją, że znajdę Dylana i spytam się co zrobił z moimi rzeczami. Ale nie było go. Zeszłam na dół. Nie ma. Weszłam do pomieszczenia, w którym trzymali Fuxię - psa Raganów. Tam go znalazłam. Stanęłam w drzwiach i spoglądałam jak zajmuję się pieskiem. Nagle mnie zauważył.

- Coś się stało? - zapytał

- Nie, ale chciałam spytać gdzie są moje rzeczy

- Leżą w reklamówce w korytarzu. - powiedział i znów obrócił się w stronę terriera

- To ja dziękuję za wszystko i w ogóle to.. no.. pa.. do zobaczenia - wyjąkałam

- No cześć - powiedział bez uczuć. Nawet nie odprowadził mnie do drzwi. Mam to gdzieś. Lepiej dla mnie. Nie będzie mnie już krzywdzić.

Wzięłam reklamówkę, wyszłam z domu i poszłam w stronę mojego. Mieszkałam jakieś 20 minut drogi od niego. Czułam się strasznie słabo. Byłam strasznie zmęczona i byłam wręcz zdziwiona, że puścił mnie w takim stanie samą. I szłam tak rozmyślając nad wszystkim, a z moich oczu ciekły łzy.




Maya * - młodsza siostra Dylana


story of my life » clifford ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz