Alice POV.
Postanowiłam zadzwonić. Szybko wyciągnęłam i włączyłam telefon. Wybrałam numer do Luke'a. Usłyszałam sygnał.
Luke POV.
Siedzieliśmy już w samolocie. Za 15 minut mieliśmy wylecieć. Czuliśmy się jak w raju. Wnętrze pojazdu wyglądało lepiej niż nie jeden dom. Siedziałem na skórzanym fotelu w kolorze kości słoniowej. Obok mnie siedział Calum oglądając jakieś głupie filmiki. Po drugiej stronie Ash próbował znaleźć sobie jakąś dziewczynę na kik'u, ale każda od razu go spławiała. Parę metrów od nas siedział Mike ze słuchawkami w uszach. Wyglądał okropnie. Na prawdę cierpiał. Usłyszałem dzwonek telefonu. Dzwoniła Alice.
- Hej Lukey
- Hej piękna, co tam słychać?
- Nawet okej, dzwonię żeby się pożegnać
- Mam nadzieję, że będziemy dalej w kontakcie
- Też mam taką nadzieję, dasz Caluma?
- Jasne
Mike POV.
Siedziałem sam. Chłopaki byli na mnie strasznie źli. Ja sam na siebie też. Zrobiłem najgorszą rzecz na świecie. Skrzywdziłem moją księżniczkę. Kiedy skończyła się piosenka, usłyszałem śmiechy dochodzące od chłopaków. Odwróciłem się i zauważyłem, że rozmawiają przez telefon. Zerwałem się z fotela i wiedziałem, że rozmawiają z Alice. Podbiegłem do nich i wyrwałem telefon z ręki Ashton'a.
- Alice?
- Mike?
- Proszę nie rozłączaj się!
- Żegnaj Mike...
***
Jeszcze tylko epilog
CZYTASZ
story of my life » clifford ✔
FanficPróbowałam sobie to wszystko poukładać. Zatraciłam się w swoich myślach. Docierały do mnie tylko niektóre wyrazy : "przerosło mnie...", "zwodzić i ranić", "tylko przyjaciółmi". Nagle poczułam oparzenie. To fajka. Z tego wszystkiego zapomniałam, że...