*nine.

3.6K 193 14
                                    

Luke POV:

Nigdy nie przytulałem żadnej dziewczyny, od kiedy zacząłem ten cały syf. Więc nie wiem, co mi strzeliło do głowy żeby zrobić to teraz. Nawet nigdy wcześniej nie poczułem żadnego współczucia względem tych nic nie wartych szmat. Bo to były szmaty i nic więcej. Ale Lucy była inna. Była tak chuda, że poprzez przyciągnięcie jej do siebie, mogłem wyczuć większość kości przebijających się przez jej cienką skórę. Kurwa, co ona z sobą zrobiła. Nawet boję się jej pieprzyć, bo nachodzi mnie jakaś idiotyczna myśl, że mógłbym ją złamać czy coś w ten deseń.

- Przepraszam. - z moich rozmyśleń wyrwał mnie cichy głosik. Dziewczyna wyswobodziła się z moich ramion, szukając wzrokiem resztek zapewne swojej koszuli. Gdy ją dostrzegła, zarzuciła na siebie i wróciła na poprzednie swoje miejsce - w rogu kanapy.

- Za co? - zaskoczyła mnie.

- Za to, że jestem tak okropnie słaba i nie nadaje się do twoich zabaw. - wypowiedziawszy te słowa, patrzyła przed siebie gdzieś w jeden punkt.

Czy ona mnie właśnie przeprosiła za to, że jest złą zabawką? Ta dziewczyna zadziwia mnie.

Nagle usłyszałem śmiechy i rozmowy dochodzące z tylnych części domu. Lucy zapewne również, bo w jednej sekundzie stała się trzęsącym kłębkiem nerwów.
To z pewnością byli Calum oraz Michael. Umówiliśmy się, że najpierw ja się zabawiam z dziewczyną, a później oni. Kurwa, przegapiłem okazję do swojej rozrywki. Chociaż w sumie patrząc na jej stan, nie chciałbym zabawiać się wrakiem człowieka. Ale wiem, że chłopcy nie będą zwracali na to uwagi. Chcą pieprzyć ją w trójkącie. Ostro i bez kszty litości jak to zawsze mają w zwyczaju. Wiedziałem, że pozostały sekundy do wbicia ich do salonu. Musiałem szybko wymyślić jakąś bajkę abym nie wyszedł na skończonego idiotę.

- Uaa, a co tu tak cicho? - pierwszy wszedł Michael, zaś za nim Calum, który jak zwykle trzymał w dłoniach torby z Maca. Wiecznie głodny i niewyżyty chuj.

- Calum, czy ty choć raz nie możesz wyjść z domu, nie zahaczając po drodze o budkę z żarciem? - parsknąłem do przyjaciela, wstając i przy okazji jak gdyby nigdy nic, zapinać sobie rozporek - który rzecz jasna wcześniej sobie rozpiąłem. Hood prychnął, po czym rzucił się na kanapę obok Lucy i nie patrząc na nic, objął ją ramieniem. Ku mojemu zdziwieniu, dziewczyna ani drgnęła. Nadal bacznie obserwowała jeden punkt widzenia.

- Jasny chuj, a już myślałem, że serio ci odwaliło na punkcie tej szmaty. - zaśmiał się Clifford, wymownie spoglądając raz na mnie, a raz w stronę mojej dłoni, którą przed chwilą poprawiałem spodnie. Zaśmiałem się pod nosem, rozmyślając nad tym, jakby Lucy wyglądała z moim kutasem w swoich ustach.

Dopisać do listy rzeczy, jakich chciałbym z nią zrobić.

- Jest cała wasza. Tylko nie przesadzcie.

W tym momencie, jakby na zawołanie Lucy odwróciła wzrok i spojrzała na mnie przestraszona.

- Nie patrz tak. - uśmiechnąłem się kpiąco. - Czas zacząć prawdziwą zabawę, chłopcy.

Wypowiedziawszy te słowa, Calum i Michael jak na zawołanie złapali dziewczynę za ramiona i zwinnym krokiem wyprowadzili zapłakaną i totalnie wystraszoną.

Akcja start. W roli głównej: Michael Clifford oraz Calum Hood.








Zniszczona; HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz