seventeen.

3.1K 185 5
                                    

Lucy POV:

Obudziłam się z silnym bólem głowy.
Cholera jasna, co mi się stało? Znowu tak mi się dostało, że aż straciłam przytomność?
Zaraz, zaraz..
Czemu jestem podłączona do jakiś kabelków? Gdzie ja jestem?!

Spokojnie Lucy.

Wtem usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka.
- O, widzę, że panienka już się wybudziła. - podszedł do mnie i zaczął coś sprawdzać. Nie wytrzymam jak nie zapytam.
- C-co mi się stało? Gdzie ja jestem i co tu robię? - poczułam, jak głos mi zadrżał.
- Proszę się uspokoić. Jesteś  w moim gabinecie lekarskim. Poprzedniej nocy, straciłaś przytomność na tyle długo, że właściciele zaczęli się martwić. Niestety, ale nie mogę pomóc w dalszym leczeniu.
Co ten pajac gada?
- Dlaczego nie? - zapytałam.
- Stwierdziłem chorobę o podłożu psychicznym, tak zwana anoreksja. Czy wiesz coś na ten temat?

Cholera jasna. Oczywiście, że wiem. Przecież jestem chora na nią od roku...

- Tak, wiem. Choruję na nią od roku. - spuściłam głowę aby nie patrzeć na niego.
- Czy masz świadomość, jakie ta choroba ma skutki? Bez profesjonalnego leczenia możesz umrzeć!
Co z tego.. I tak wcześniej czy później umrę, więc co za różnica? Wydostać się stąd - marne szanse, a leczenie.. Nie widzę powodu aby to robić. Grube świnie nie są akceptowane w tym społeczeństwie. Zawsze znajdzie się ktoś i Cię wyśmeje. I nieważne jak dobrze byś się ukrył. Oni Cię dopadną i jeszcze bardziej zniszczą.
- Luke i Calum wiedzą już o twoim stanie zdrowia. Postarają się ci pomóc jak najlepiej, stosując regularnie posiłki. Musisz przytyć co najmniej 20 kg. I wiem, że anoreksja jest trudna do wyleczenia. Ale jeśli będziesz chciała i podejmiesz się tego wyzwania, na pewno wyzdrowiejesz.

Gówno prawda. Będą wtykać we mnie jakieś nie potrzebne jedzenie. W dupe sobie je wsadźcie!

- Nie będę nic jeść! Nie widzisz jaka jestem gruba? Brzydzę się sobą! Nienawidzę siebie! - zaczęłam krzyczeć. Wkurzyło mnie do bezsensowne gadanie.
- Albo się zaraz nie uspokoisz albo będę musiał dać ci tabletki usypiające!
- Rób co chcesz. Chętnie je przyjmę. Zignorował mój komentarz, po czym wyszedł z salki, zostawiając mnie tu całą roztrzęsioną. Nie wytrzymam tu ani chwili dłużej.
Mimo okropnego bólu głowy, wstałam z łóżk, odpinając wszystkie kable i chwiejnym krokiem poszłam do najbliższej szafki w poszukiwaniu jakiś tabletek. Nie mam już siły walczyć o jakiekolwiek przetrwanie. Nie dość, że zawsze do tej pory miałam okropne życie, to jeszcze ten pajac będzie mi mówił co mam robić. Jestem dziwką, pozbawioną ucieczki. Szmatą, którą można przerzucać z kąta w kąt. I zabawką bez uczuć. Koniec z tym.
Przeszukując kolejne półki, znalazłam w końcu to co chciałam. Opakowanie silnych tabletek nasennych. Szybko otworzyłam w celu spożycia, kiedy nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł Luke.
Cholera!
- Lucy! Co ty kurwa robisz?! - stał jak wmurowany, gapiąc się na mnie.
Bądź twarda. Nie możesz mu pokazać jaka jesteś słaba!
- Zostaw mnie! - próbował iść w moim kierunku, ale krzyknęłam. - Nie podchodź! I dlaczego niby interesuje Cię moje życie? Co, nie będziecie już mieli na kim się znęcać?! Torturować i wykorzystywać?! Zabawa się skończyła! Mam już tego dosyć! - po czym wpakowalam garść tabletek do buzi.
- Lucy nie!

Luke POV:

- Lucy nie! - krzyknąłem i szybko pobiegłem do dziewczyny. - Wypluj to! - Zostaw! - krzyknęła.
- Lucy, wypluj to! Chcesz tak po prostu się poddać i się zabić? Jesteś tchórzem! Myślisz, że jak się zabijesz, to problemy znikną? Przestań ciągle uciekać! - w tym momencie nie panowałem na moimi emocjami i tym co mówię.
- Nic o mnie nie wiesz! Moje życie to istna tortura. Nie chcę tego! - po czym się rozpłakała. Wypluła wszystkie leki na rękę i rzuciła gdzieś w kąt. Pozwoliłem sobie objąć ją ramionami aby się uspokoiła. Zaczęła jeszcze bardziej płakać i cała się trząść. Mocniej objąłem i szeptałem do jej ucha.
- Csiii... mała. Obiecuję, że nie długo stąd wyjdziesz. I wszystko będzie jak dawniej. - po tych słowach, dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała w oczy.
- Nic już nie będzie tak jak dawniej, Luke. - otarła łzy ręką i kontynuowała. - Moja psychika jest i tak już doszczętnie zniszczona. - wstała lekko się zataczając. - A to wszystko przez Ciebie i tych twoich kolegów! Nienawidzę Cię! - krzyknęła, wybiegając z sali.
Tego się nie spodziewałem. Racja.. Porwałem ją. Ale nie sądziłem, że kiedykolwiek powie te słowa. Przecież to ja jedynie jej tu nie gwałciłem. Nie bawiłem się nią i nie biłem. Zawsze doprowadzałem ją do porządku.. A ona tak się odpłaca?!

Koniec tego dobrego. Za bardzo się przejąłem tą całą jej historią.
Wraca prawdziwy Luke. Luke Hemmings bez uczuć.
Luke Hemmings, który pieprzy do nieprzytomności.

Zniszczona; HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz