*ten.

3.5K 203 4
                                    

Lucy POV:

Poraz kolejny przeżywam ten okropny koszmar. To tak jak w chwili wybudzenia się, człowiek po zamknięciu oczu ponownie przechodzi przez to samo piekło, które mu się śniło. W kółko niczym stara, zepsuta płyta na gramofonie. Takie katusze doznawałam, kiedy Michael i Calum wrzucili mnie do małego pokoju z jednym, wielkim łóżkiem na środku pomieszczenia. Dłonie i nogi przywiązali mi do ram łóżka, wcześniej rozbierając mnie i pozbawiając wszelkiej godności. Moje krzyki i błagania miałam wrażenie tylko podsycały to, co zapewne chcieli ze mną zrobić.

- Nie martw się. Czy brzydka czy ładna i tak porządnie wypieprzymy. - w pewnym momencie usłyszałam jednego z chłopaków. Rozpłakałam się na myśl, co zaraz może się wydarzyć.

- Otwórz oczy, suko. - warknął ktoś. Nie chciałam na to patrzeć. - Otwieraj!

Poczułam ostry, przeszywający ból w okolicach żeber. Szarpnęłam się, co spotęgowało tylko moje cierpienie, gdyż otarłam się poszarpanymi nadgarstkami o klamry kajdanek. Z natłoku emocji, otworzyłam raptownie oczy, dostrzegając dwóch nagich od pasa w dół chłopaków. Z przyśpieszonym oddechem, w panice, nie wiedziałam gdzie mam podziać swój wzrok.

- A teraz będziesz patrzeć na ciąg wydarzeń, które zaraz będą miały miejsce. - warknął Michael, łapiąc mnie dość boleśnie za szczękę. Jęknęłam.

- Za każde zamierzone zamknięcie oczu, będziesz obrywała dwa razy mocniej. - Calum wypowiedziawszy te słowa, zwinnym krokiem podszedł do mnie i bez żadnego uprzedzenia, wbił się do mojego środka po samą nasadę, wywołując u mnie niewyobrażalny ból. Pod wpływem doznanego uczucia, zamknęłam oczy, tym samym skazując siebie na kolejną dawkę cierpienia.

- Ty dziwko, mówiliśmy coś! - usłyszałam Michaela.

Potem nie czułam już kompletnie nic. Z chwilą uderzenia mnie w brzuch - w miejsce, oznaczone blizną i przypomnieniem o okropnym wydarzeniu - straciłam całkowicie przytomność. Ból był ogromny...
...ale przynajmniej nie widziałam już koszmaru...







Luke POV:

Z chwilą wyprowadzenia dziewczyny z pokoju, odetchnąłem z ulgą. Wszystko poszło tak jak sobie zaplanowałem. Chłopcy nie domyślili się o mojej małej wpadce.

Wziąwszy piwo z lodówki, rozsiadłem się na łóżku, włączając telewizor na jakimś programie muzycznym. Wtem zauważyłem cały ten bałagan w postaci porozwalanego czegoś co wcześniej mogłem nazwać kanapkami i stłuczonego talerza.

- Kurwa. - warknąłem do siebie.

W momencie, kiedy Lucy wypowiedziała słowa o wypuszczeniu jej, coś we mnie pękło. Nie po to się starałem zrobić to gówniane jedzenie, żeby jeszcze nie chciała tego jeść i ba, mówiła mi o wyjściu! Nienawidzę, kiedy ktoś nie robi tego co mu każe. Więc pod wpływem zdenerwowania, rzuciłem talerz na stół, jednak na moje nieszczęście przesunął się nieco dalej, tym samym skazując mnie na posprzątanie teraz tego syfu.
  Gdy ostatnie resztki ze zmiotki znalazły się w koszu, do salonu wszedli Calum wraz z Michaelem. Po ich roześmianej twarzy, stwierdziłem, że zabawę mieli udaną.

- Niezły towar nam znalazłeś. - parsknął Calum, biorąc z blatu swoje wcześniej kupione jedzenie i rozsiadł się na kanapie. - Muszę zregenerować swoje siły.

- Nawet nieprzytomna była zajebista. - powiedział Clifford, otwierając lodówkę.

Spojrzałem na niego zdezorientowany. Nieprzytomna?

- Co jej zrobiliście?! - wysyczałem w jego stronę, zamykając mu lodówkę przed nosem.

- Uspokój się. - odepchnął mnie od siebie. - Nie słuchała naszych poleceń, więc dostała za swoje. - parsknął jak gdyby nigdy nic. - Nie nasza wina, że po jednym, małym uderzeniu w brzuch, odleciała do krainy marzeń.

Wtem przypomniałem sobie, że to właśnie na brzuchu dostrzegłem u niej wielką blizne, mocno wyróżniającą się na tle innych. Wzdłuż mego ciała przebiegł mnie jakiś niezidentyfikowany dreszcz. Nie rozmyślając dłużej nad swoim nagłym stanem, wyszedłem z salonu. Z oddali usłyszałem jeszcze śmiechy chłopaków, ale nie to w tamtym momencie się dla mnie liczyło
Chciałem tylko sprawdzić czy z Lucy wszystko w porządku.

Pierdolenie. Z pewnością była cała i zdrowa, w dodatku w czasie kiedy wbrew jej woli była pieprzona przez dwóch moich wspólników.

Odrzuciłem na bok tą dziwną myśl i wszedłem do pomieszczenia, gdzie zazwyczaj urzędowali Calum z Michaelem. Pokój był mały, w sam raz do szybkich numerków. Jedynym meblem było wielkie łóżko, z metalowymi ramami, do których łatwo można było przyczepiać kajdanki lub różnego typu zabawki.
   Wtedy dostrzegłem małą postać, rzuconą w kąt pokoju. Była naga i  nieprzytomna. Jej poobijane i w dodatku w chuj chude ciało leżało bezwładnie na podłodze. Ku nagłemu przypływu współczucia, wziąłem ją w ramiona i położyłem na łóżku. Znajdując rzuconą nieopodal drzwi bieliznę, założyłem ją z powrotem na dziewczynę. Nadal nie mogłem pojąć, dlaczego była taka chuda. Jest chora? Zachowuje się jak te marne nastolatki, które uważają, że są grube i starają się za wszelką cenę o atencję innych osób?

W każdym razie, nie mogłem znaleźć reszty ubrań, więc owinąłem ją kocem. Również próbowałem jakoś dziewczynę wybudzić, lecz żadnej reakcji nie dostałem. Stwierdziłem, że posiedzę tu z nią do czasu aż się obudzi. Muszę ją trochę poznać, bo nie chcę mieć na karku kogoś, kto może jest członkiem jakiegoś gangu lub czegoś podobnego i tylko może nam zaszkodzić. Co prawda Ashton sprawdzał ją przed porwaniem, lecz ja zawsze uważałem, że lepiej dowiedzieć się czegoś więcej, niż później żałować, że się nie dopięło wszystkiego na ostatni guzik.

Wbrew pozorom, poza tą całą skorupą nieustraszonego chłopaka, dążącego do autodestrukcji drugiego człowieka, umiem okazać trochę empatii. Lubię patrzeć na cierpienie innych, bo życie mnie do tego zmusiło, jednak zawsze znajdzie się jakiś jeden wyjątek, który zakłóci ten ład i porządek, który wcześniej sobie stworzyłem. Tym wyjątkiem była oczywiście ta mała, bezbronna dziewczyna, która była pogrążona w głębokim śnie.

   Lecz to nie znaczy, że nadal nie chcę żeby ssała mi kutasa.







Lucy POV:

Obudziłam się z koszmarnym bólem brzucha oraz jego dolnych partii. Pamiętałam wszystko przed straceniem przytomności, jednak nie to było najgorsze. Obok siebie zauważyłam leżącego Luke'a, który bacznie mi się przyglądał. Pod wpływem nagłego impulsu, odsunęłam się na drugi koniec łóżka, tym samym skazując siebie na kolejne dawki cierpienia. Skrzywiłam się na ostry ból, co musiał to zauważyć chłopak, gdyż znacznie zmarszczył brwi. W tamtej chwili dziękowałam, że miałam na sobie założoną już bieliznę i byłam okryta kocem, choć nie miałam pojęcia jak się na mnie znalazły.

- Jak się czujesz?

Tym pytaniem zbił mnie z pantałyku. Interesuje go moje samopoczucie? W życiu w to nie uwierzę. Z pewnością sprawdza mnie aby ocenić do jakich czynów może się posunąć.
  Tymczasem on widząc moje zaskoczenie, odchrząknął. - Skąd masz tę bliznę na brzuchu? Nie wspominając już o całej reszcie.

Wzdrygnęłam się, słysząc jego kolejne pytanie.

- Nie powinno cię to interesować. - ku nagłemu napływu sił, warknąłem w jego stronę.
Nagle chłopak w mgnieniu oka znalazł się minimetry ode mnie i przycisnął mnie plecami do łóżka. Sprawił mi tym okropny ból.

- Odpowiadaj jak zadaje ci pytania! - krzyknął, ściskając mi nadgarstki nad głową. Po policzku spłynęła mi samotna łza.

- Puść. - jęknęłam.

Jednak On wzmocnił swój uścisk.

- Nie puszczę, dopóki nie odpowiesz mi na pytanie. - rozłożył mój koc i lekko przejechał opuszkiem palca po wspominanej bliźnie. Ale drugą dłonią nadal wzmacniał ucisk. Wzdrygnęłam się.

- Byłam świadkiem morderstwa mojej siostry. - mruknęłam, patrząc daleko przed siebie. Nabrałam więcej powietrza do ust, po czym wyjaśniłam coś, czego nikt nigdy wcześniej nie słyszał, przynajmniej nie w całości. - Sprawca zobaczył mnie i zaczął się na mnie boleśnie znęcać i torturować. Wbił mi nóż na tyle głęboko, że prawie doprowadził do podwójnej masakry.

Zanim wybuchnęłam wielkim płaczem i schowałam głowę w ramiona, usłyszałam jeszcze mocne wciągnięcie powietrza i głośne japierdole wypowiedziane przez chłopaka obok.




Zniszczona; HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz