- Luke, zabij mnie. - wyszeptała. Że kurwa co?!
- Co Ty kurwa mówisz? Oszalałaś?!
- Proszę. Inaczej sama sobie to zrobię.- zapłakała.
Muszę wybić jej ten pomysł z glowy. Zacząłem ją uspokajać i gładzić jej plecy. Czułem jak się powoli rozluźnia pod moim dotykiem. Wtem odsunęła się ode mnie.
- Dziękuję Ci Luke. - powiedziała. Po raz kolejny mnie szokuje. - Po prostu, że jesteś. Gdyby nie Ty, zapewne tamten psychol już by mnie zabił. Ale boję się, Luke. Bo skoro on tutaj jest, to za każdym razem może do mnie przyjść i zabić. A wtedy już mnie nie obronisz. Nikt mnie nie obroni, jak robił dotychczas. - otarłem jej spływającą łzę i ponownie przytuliłem.
- Nie bój się, mała. Postaram się coś zrobić.
- Jak to? - spojrzała na mnie z promykiem nadzieji.
Obawiałem się jej reakcji na to, co teraz usłyszy, ale jebać.
- Mark uciekł z więzienia. - dokładnie oglądałem jej twarz. Zero reakcji - Nic nie powiesz?
- Wiedziałam, że pewnego dnia ucieknie. Obiecał mi to, kiedy ostatni raz go widziałam, zanim uciekł. Jednak nie wiedziałam, że tak szybko.
- A więc, postaram się go ponownie tam wsadzić. - zauważyłem jak jej tęczówki rozszerzają się. - Zrobię to dla Ciebie.
Mark po mimo tego, że jest nieodwracalnie chory psychicznie, często przez jakiegoś swojego wspólnika, załatwia nam dragi. Całkiem w porządku z niego gość. A teraz jak uciekł z pudła, to jeszcze lepiej, bo mamy tego pod dostatkiem. Ale kurwa, nie wiedziałem, że jest mordercą.Nagle poczułem, jak dziewczyna mnie przytula. zaskoczony tym ruchem, powoli ją objąłem.
- Dziękuję. Naprawdę dziękuję. - szepnęła. Odsunęła się ode mnie, patrząc mi w oczy, po czym niespodziewanie pocałowała mnie.
Ja pierdolę.
Odazu oddałem jej pocałunek. Był delikatny i taki... Lekki?. Nigdy wcześniej tak nie całowałem dziewczyny. To było coś innego. I w sumie to podobało mi się to.
Lecz nagle odsunęła się ode mnie.
- Przepraszam, nie powinnam tego robić. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. - mruknęła jakby zażenowana.
- Oszalałaś? Jeden z najlepszych jakie miałem. - odparłem nadal pod wielkim wrażeniem.
Nic nie odpowiedziała.
Wstała i wróciła na swoje posłanie.
- Nie chcę aby to się jeszcze kiedy kolwiek powtórzyło. - teraz to zbiła mnie z tropu. - Rozumiesz? - krzyknęła.
- Ale dlaczego? - nie rozumiałem tego. Właśnie przeżyłem swój pierwszy tak czuły pocałunek, a ona tego nie chce.
- Bo nie. To nie miało się wydarzyć. Człowiek pod wpływem emocji inaczej się zachowuje. Więc proszę Cię. Nie dopuścić do tego, aby to się stało. Błagam.
Ookeej. Teraz to mnie zwaliła z nóg. Ale dobra, jeśli ona tego chcę, to jej to dam. Przekonała mnie jedynie tym swoim błagalnym wzrokiem. Bo jeśli nie, to olałbym wszystko co do tej pory myślałem o niej i wziąłbym ją teraz przy tej ścianie.
- Postaram się.
Powiedziała ciche "dziękuję" i zamknęła oczy.
Nie łatwo będzie wyjebać stąd tego psychola, ale jak jej obiecałem, to kurwa muszę to zrobić.
CZYTASZ
Zniszczona; Hemmings
Fanfiction~ W TRAKCIE KOREKTY ~ Życie siedemnastoletniej Lucy Wooden nie jest kolorowe. Zmaga się z problemami, które przypominają jej tylko o swojej drastycznej przeszłości. Nie potrafi tego zapomnieć. Została skrzywdzona przez los i nikomu nie pozwala dojś...