Z okazji 100k wyświetleń mojej książki, którą napisałam niemal dwa lata temu, postanowiłam dodać taki ostateczny epilog i przybliżyć Wam, jak dalej potoczyły się losy naszych bohaterów - Lucy Wooden oraz Caluma Hooda.Książka podlega dalszej edycji, poprawiam rozdziały kiedy tylko przychodzi mi wena, bo z pewnością każdy wie, że bez niej ani rusz 😟.
I przede wszystkim wszelkie podziękowania kieruję w waszą stronę, bo to dzięki wam, czytelnikom Zniszczona osiągnęła taki sukces, z czego niezmiernie się cieszę 😍.
Także miłego czytania i życzę wam wszystkiego dobrego 🙂.
________________________________
Dziesięć lat później
- Kochanie, co na obiad? - krzyknął Calum, z lekkim trzaskiem zamykając drzwi. Rzucił swoją teczkę na szafkę w przestronnym korytarzu, zmierzając do kuchni. Otworzył lodówkę, wyjął z niej zimne piwo i skierował się do salonu. Pięcioletnia Amelia siedziała na beżowej kanapie przed dużym plazmowym telewizorem, oglądając jakąś kreskówkę. Calum ucałował dziewczynkę w czoło, po czym ustawiając wózek obok swojego stałego miejsca przy sofie, objął swoją córeczkę.
- Cześć tatusiu. - uśmiechnęła się, ukazując szereg ząbków. Miała brązowe, lekko kręcone włosy oraz niebieskie oczy. Była spokojnym dzieckiem. Rzadko kiedy sprawiała problemy, a jak już dochodziło do nich, przyznawała się do błędu i przepraszała.
- Nareszcie wróciłeś. - usłyszał głos, który mógł słuchać bez przerwy. W progu stała dwudziestosiedmioletnia kobieta, z krótkimi rudymi włosami do ramion oraz koszem ubrań w dłoniach. - Na obiad zrobiłam kurczaka w sosie na słodko i sałatkę grecką, głodny? - uśmiechnęła się troskliwie i odstawiając pojemnik na stolik obok, skierowała się do swojego męża, siadając mu na kolanach. Dała mu soczystego buziaka w usta i wplotła palce w jego bujne włosy. Mężczyzna aby nie być dłużnym, wsunął swoje smukłe palce pod cienki top kobiety i odnajdując to czego szukał, ścisnął lekko jej jędrne piersi. Dziewczyna cicho sapnęła, pogłębiając pocałunek.
- Moja maleńka. - mruknął Calum, zjeżdżając pocałunkami w dół szyi, kierując się na odkryty obojczyk. Zassał w tym miejscu jej skórę, zaś ona ponownie cichutko jęknęła, odchylając głowę do tyłu. W pewnym momencie odzyskała swój rozum i raptownie odsunęła się od swojego męża, marszcząc lekko nos.
- Nie przy dziecku. - zaśmiała się melodyjnie. Zgrabnie wstała z jego kolan, poprawiła spódniczkę, która zdążyła się zatoczyć i kręcąc tyłkiem wróciła po kosz z ubraniami, zostawiając Caluma zdezorientowanego i z lekka podnieconego.
Ta mała, przebiegła mysz. - pomyślał Calum, biorąc łyk swojego piwa.
* * *
- Jak było w pracy? - zapytała kobieta, biorąc do ust kawałek kurczaka.
Po przekomarzankach, jak co dzień zasiedli do stołu i zaczęli konsumpcję swojego obiadu. Ich córeczka siedziała przy stoliku obok również zajadając się posiłkiem. Jednak u niej jedzenie było wszędzie, tylko nie w jej buzi.
- Dzisiaj spokojnie. Ronni w końcu zaakceptował to, że jakimś magicznym sposobem nie wstanę już z wózka i nie zacznę chodzić jak w zegarku, to przestał się ze mnie naśmiewać. Przyznam, że już miałem ochotę spuścić mu wpierdol, ale kiedy przeprosił, byłem w totalnym szoku. - odpowiedział mężczyzna, uśmiechając się w stronę kobiety swojego życia. Kątem oka zerknął na jej mniejszą wersję, sprawdzając czy wszystko z nią w porządku. Nie zauważając nic podejrzanego, oprócz ubrudzonego całego stołu, wrócił wzrokiem do żony.
CZYTASZ
Zniszczona; Hemmings
Fanfiction~ W TRAKCIE KOREKTY ~ Życie siedemnastoletniej Lucy Wooden nie jest kolorowe. Zmaga się z problemami, które przypominają jej tylko o swojej drastycznej przeszłości. Nie potrafi tego zapomnieć. Została skrzywdzona przez los i nikomu nie pozwala dojś...