Kolacja

52.5K 2.2K 77
                                    


Emily


Weszliśmy do środka i już wiedziałam, że to był zły pomysł. Czy w całym Londynie nie ma normalnego miejsca do jedzenia? Wszędzie elegancko ubrani ludzie i zastawione stoły ,aż raziły po oczach. Boże ile bym dała za zwykły bar z pizzą, a nie tą restauracje szato de la coś tam zapewne! Czy on ma mnie za jakąś paniusie z wystawy , która chodzi do takich miejsc? Spojrzałam na niego ukradkiem, nie powiem jest bardzo przystojny. Wysoki, ciemne włosy  w lekkim nieładzie, ciemne oczy , które potrafią mnie zahipnotyzować! Muszę bardzo przy nim uważać i dlatego mu tak dogryzam. Poza tym nie lubię takich facetów jak on! Miałam z nimi do czynienia sporo w życiu i wiem jak to się kończy. Podeszliśmy do stolika, a on odsunął mi krzesło. Przewróciłam na to oczami i usiadłam. On też zajął miejsce i zaczął mi się przyglądać:

-Oceniasz mnie AS? Noszę spodnie w rozmiarze 8, podkoszulek M ,a bielizny dzisiaj nie włożyłam!- uśmiechnęłam się , bo biedny zakrztusił się wodą.

-Możesz przestać? Dlaczego się tak zachowujesz?-zapytał i zgromił mnie wzrokiem.

Zastanowiłam się przez chwile czy powiedzieć mu prawdę, ale tylko wzruszyłam ramionami i wzięłam kartę. Zamówiłam najdroższe danie  i nie mam pojęcia co to jest. Mam tylko nadzieje , że nie będzie to nic obrzydliwego. Nick zamówił mi wino i nastała niezręczna cisza, ale po chwili ją przerwał:

- Więc, dlaczego mnie tak traktujesz? Widziałam, że dla innych jesteś miła.- jednak nie odpuścił tematu! Cholera!

- Ok przyznaje , że nie zachowuje się tak zazwyczaj. Ale nie znoszę takich facetów ja Ty!- odpowiedziałam ostrzej niż zamierzałam.

-To znaczy jakich?-zapytał i uniósł brew.

- Aroganckich panów i władców! Facetów , którzy myślą, że uśmiech i pieniądze wystarczą, aby zaciągnąć kobietę do łóżka!- parę osób spojrzało w naszą stronę i zawstydziłam się swojego wybuchu. On musi zrozumieć, że nie jestem łatwą panienką.

-Uważasz ,że właśnie taki jestem? - odpowiedział i spojrzał mi w oczy.

-Ja wiem , że taki jesteś AS! Widziałam cię z tą barbi, nie pamiętasz?- zaśmiałam się do niego.

-Z Jane? To znajoma.- parsknęłam śmiechem. Nie wierzę , że udaje takiego kretyna.

-Znajoma? Czyli nie spałeś z nią?- teraz on spuścił wzrok i już mam odpowiedz.

Na szczęście podszedł kelner z naszymi daniami. Okazało się nawet bardzo dobre. Homar  w pysznym sosie i do tego sałatka. Jedliśmy w milczeniu, ale przyglądałam mu się od czasu do czasu. Postanowiłam , że wyjdę za kilka minut i wrócę taksówką. Nie chciałam przebywać z nim dłużej, bo mimo , że jest skończonym draniem, to coś mnie do niego ciągnie. Muszę więc uciec jak najszybciej, żeby przerwać do uczucie. Ale najpierw musiałam się czegoś dowiedzieć:

-Dlaczego mnie tu zaprosiłeś?- spojrzał na mnie i milczał chwilę. Te jego oczy były niesamowite ,ale wytrzymałam jego spojrzenie.

-Chciałem zacząć od początku. Lepiej cie poznać.... Tomas bardzo cie chwali i mówi, że mylę się co do ciebie.-  jasne mój wspaniały szef się za mną wstawił. Uwielbiam go i traktuje jak kolejnego starszego brata. Lubie nasze żarty i przekomarzania.

-Mówisz, że chcesz mnie poznać....... OK, jestem Emily Browning ... -wyciągnęłam do niego rękę, ale on tylko się przyglądał jakbym miała go za chwilę uderzyć i zmarszczył brwi.

-Och dalej AS przecież nie gryzę!- zaśmiałam się ,bo zaczynało mi się robić niezręcznie.

Uścisnął mi rękę, a ja poczułam miłe dreszcze ,gdy patrzył mi prosto w oczy.

- Nick Hoult , miło mi. Czyli między nami zgoda?- zapytał z uśmiechem.

-Zgoda, o ile znowu coś nie spieprzysz AS!- widziałam błysk rozbawienia, gdy go tak nazwałam. Chyba zaczęło mu się podobać to przezwisko.

Wstałam od stołu i powiedziałam mu , że muszę iść do toalety. Wzięłam torebkę i odeszłam kilka kroków. Gdy widziałam , że nie patrzy w moją stronę poszłam szybkim krokiem do wyjścia. Musiałam wracać do domu i skończyć to spotkanie. Wiem można pomyśleć, że jestem twardą babką ale prawda jest taka, że to tylko pozory. Taki mój mur obronny przed facetami. Wychowałam się wśród facetów. Mam trzech starszych braci i widziałam bardzo dużo. Wiem jak potrafią się zachować. Nie raz widziałam jak laski wychodziły zapłakane z naszego domu po jednorazowym numerku, a oni nic sobie  tego nie robili. Wychowywałam się bez matki, a mój tata podchodził wtedy do mnie i mówił: Kochanie nie pozwól sobie nigdy być jak te dziewczyny. One się nie szanują, ale Ty mam nadzieje, że znasz swoją wartość. Zapamiętałam sobie jego słowa na zawsze i dlatego nie zbliżam się do takich  facetów. Chciałabym mieć kiedyś swoją rodzinę, ale nie wiem czy trafię na odpowiedniego faceta. Wyszłam na zewnątrz i zamówiłam taksówkę. Po 5 minutach siedziałam już w w środku i jechałam do swojego mieszkania. Gdy byłam na miejscu, szybo się rozebrałam i poszłam wziąć kąpiel. Musiałam się zrelaksować. Miałam właśnie wchodzić do wanny ,gdy usłyszałam telefon. Byłam pewna ,że to któryś z moich braci. Numer był nieznany.

- Który tym razem mnie sprawdza?- zapytałam bez powitania.

-Dlaczego to zrobiłaś do cholery!!!!- co jest? Spojrzałam na telefon i nie wiedziałam o co chodzi.

-Kto mówi? To pomyłka.- rozłączyłam się i chciałam odłożyć telefon, ale znów zaczął dzwonić. Zaraz nagadam temu gościowi do słuchu!

- Odczep się zboczeńcu! - wrzasnęłam do słuchawki ,ale usłyszałam już spokojny głos

-Emily ,to ja Nick. - och, a to niespodzianka pomyślałam.

-Skąd masz  mój numer?- przecież mu nie dawałam i nie miałam zamiaru nigdy tego zrobić.

-Od Tomasa. Wyszłaś bez słowa, a ja cię szukałem. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem , że zniknęłaś. Dał mi twój numer. Co się stało? Dlaczego wyszłaś? I gdzie teraz jesteś?-zasypywał mnie pytaniami. Weszłam do wanny i zaczęłam się relaksować.

-Jestem w domu AS i właśnie biorę kąpiel. A wyszłam, ponieważ skończyłam kolacje i tylko na to się umawialiśmy.-  nie mogłam mu powiedzieć prawdy, że przy nim czuję się inaczej. Coś mnie do niego ciągnie, a nie powinno.

- Poważnie? Tak po prostu wyszłaś sobie? To twoim zdaniem jest lepszy początek?- oj bardzo jest zły i dobrze mu tak! Pewnie nie jest przyzwyczajony ,że laska go zostawia.

-Nie pokłóciliśmy się, więc to jest lepszy początek. Dzięki za kolacje ,ale muszę kończyć. Miłego wieczoru AS.- rozłączyłam się i wyobraziłam sobie jego minę, gdy się zorientował ,że wyszłam. Musiała być bezcenna. Zaczęłam się śmiać jak wariatka.


Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz