Spotkanie

22.7K 1K 35
                                    

Obiecany rozdział :)


Emily


-Co jest do cholery???- powiedziałam sama do siebie.

Spojrzałam na telefon i nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Kto chce się ze mną spotkać? Mam być sama? Nie podoba mi się to. Usłyszałam dzwięk telefonu i spojrzałam na wyświetlacz.

CAFE OTO. Godzina 16.00. To ważne.

Patrzyłam na wiadomość i miałam mętlik w głowie. Postanowiłam narazie przespać się i zastanowić nad tym , gdy odpocznę. Poszłam na górę i wślizgnęłam się do łóżka. Nick przytulił mnie do siebie i mówił coś niezrozumiale przez sen. Pocałowałam go w policzek i zamknęłam oczy.

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była godzina 14 , więc pora wstać i się ogarnąć.

-Gdzie idziesz?- zapytał mnie zaspany Nick , nie otwierając nawet oczu.

-Idę coś zjeść. Jeśli chcesz to jeszcze pośpij. - powiedziałam i nałożyłam na siebie jego koszulkę.

Wtulił się w poduszkę i znowu zasnął. Chwilę mu się przyglądałam , a pózniej zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawę i tosty. Usiadłam przy stole i myślałam o tym , czy powinnam iść na to spotkanie. Postanowiłam jednak nie iść. Ostatnio dużo się działo, a ja nie chce znowu mieć problemów. Chce nacieszyć się swoim narzeczonym i spędzi z nim miło czas. Uśmiechnięta poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. Gdy brałam prysznic pomyślałam , że powinnam iść pobiegać. Dawno już tego nie robiłam , a bardzo to lubię. W ten sposób też nie będę myślała o tej kobiecie. Wyszłam i ubrałam legginsy oraz koszulkę. Wzięłam ze sobą butelkę wody i wyszłam na zewnątrz.Była 15. 30. Za pózno na zmianę zdania, więc  poszłam na swoją stałą ścieżkę i założyłam słuchawki. Rozciągnęłam się i poczułam się zrelaksowana.

Biegałam od godziny i wracałam swoją trasą do domu.  Przy wyjściu z parku usiadłam na ławeczce i napiłam się wody. Usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię

-Emily Browning?

Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą starszą kobietę. Była bardzo elegancka. Miałam ciemne włosy, brązowe oczy, które przyglądały mi się z wyższością. Niebieską garsonkę i buty na małym obcasie. Wyglądała na 50 lat. Wstałam i przyglądałyśmy się sobie nawzajem.

-O co chodzi?- zapytałam niepewnie.

Kobieta podeszła do mnie i wyciągnęła rękę, przedstawiając się.

-Witam. Jestem Elizabet Smith. Jestem matką Briana. - odsunęłam się szybko od niej i rozejrzałam czy jest ktoś w pobliżu.

-Czego pani chce? Jak mnie pani znalazła?- zadawałam szybko pytania i byłam coraz bardziej przerażona.

-Nie musisz się mnie bać. Chce tylko porozmawiać - powiedziała spokojnie.

-To pani do mnie dzwoniła prawda?- uśmiechnęła się do mnie delikatnie i usiadła na ławeczce. Pokazała, abym zajęła miejsce obok.

-Tak. Nie przyszłaś na nie. Dlatego tu jestem. - tłumaczyła, a ja usiadłam jak najdalej od niej.

-Skąd pani wiedziała gdzie będę?

-Od Briana. - na sam dzwięk jego imienia po plecach przeszedł mnie dreszcz. Wzięłam głęboki oddech dla uspokojenia i spojrzałam na nią.

-Co pani ode mnie chce?- zapytałam jeszcze raz i czekałam na odpowiedz. Tym razem mi jej udzieliła

-Chce, żebyś pojechała ze mną do mojego syna. - patrzyła mi prosto w oczy mówiąc to, a ja aż złapałam się ławki z wrażenia.

-Słucham?!- krzyknęłam i wstałam. Nie chciałam z nią rozmawiać i miałam zamiar uciec.

-To bardzo ważne. Brian chce się z Tobą spotkać Emily. Błagał , abym Cię do tego namówiła. - powiedziała głośno, a ja się odwróciłam.

-Wie pani co on mi zrobił?! Skrzywdził mnie, jeszcze mu mało?!- krzyknęłam zła , że ta kobieta ma czelność mnie jeszcze o to prosić.

-Przykro mi. To mój jedyny syn. Zrobił bardzo zle. Jednak błagam Cię na wszystko , spotkaj się z nim.- powiedziała patrząc mi w oczy.

Widziałam łzy , które leciały jej po policzku i zrobiło mi się jej żal. Ona nie była niczemu winna.

Wpadł mi jeszcze jeden powód, aby spotkać się z tym psychopatą. Może dzięki temu uda mi się dowiedzieć więcej dlaczego tak nienawidzi Nicka. Na temat historii ich ojców. Tej całej zemsty, którą sobie zaplanował. Uspokoiłam się trochę i spojrzałam na zapłakaną kobietę.

-Gdzie przebywa teraz Brian?- zapytałam. Uniosłam głowę i szybko odpowiedziała

-Jest w areszcie. Czeka na rozprawę. - zastanowiłam się chwilę.

-Jestem jego ofiarą. Mogę mnie do niego nie wpuścić. - powiedziałam i byłam pewna , że tak właśnie będzie.

-Jego adwokat już to załatwił. Możesz się z nim spotkać za 4 dni. - usłyszałam i poczułam jak nogi mi się uginają.

Bałam się spotkania z Brianem. Myślałam , że już nigdy nie będę miałam z nim nic wspólnego. Udawał mojego przyjaciela i troszczył się o mnie. Jednak pokazał swoje prawdziwe oblicz i to , że jest nieobliczalny. Zaślepiła go zemsta na Nicku. Stracił zdrowy rozsądek przez to. Być może uda mi się wytłumaczyć mu, że powinien skupić się na swoim życiu. Zapomnieć o przeszłości. Może dzięki temu dostanie mniejszy wyrok. Jeśli okaże skruchę. Mimo tego co mi zrobił, nie chciałam aby spędził resztę życia w więzieniu.

-Dobrze. Zgadzam się. - odpowiedziałam i wstałam, aby wrócić do domu.

-Dziękuję. Jesteś taka jaką Cię opisywał. -usłyszałam za plecami i przyśpieszyłam kroku.

Chciałam znalezć się jak najszybciej w domu. Przytulić do Nicka i poczuć się bezpiecznie.



Czy Emily dobrze zrobiła zgadzając się na spotkanie? Jak myślicie czego chce od niej Brain? Jestem ciekawa czy ktoś zgadnie :) Czekam na wasze opinie :) Pozdrawiam

Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz