Emily
-Sprawdzmy czy to prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.- i wybrałam numer. Usłyszałam sygnał, pózniej kolejny aż odebrał.
-Cześć piękna, chcesz pobiegać?- zapytał, a ja znowu się rozpłakałam.
-Brain. Możesz mi pomóc?- zapytałam i wycierałam łzy z twarzy. Usłyszałam jakieś trzaski i jego głos.
-Co się stało? Gdzie jesteś?- zadawał pytania , a ja rozejrzałam się i zauważyłam ,że jestem w parku gdzie biegamy.
-Jestem w parku. Muszę zniknąć. - odpowiedziałam cicho. Nie miałam już sił i chciałam tylko zasnąć.
-Nie ruszaj się. Już jadę.- rozłączył się, a ja oparłam się o drzewo.
Wiem ,że nie powinnam do niego dzwonić, ale wszyscy są daleko. Do taty nie pojadę, nie chce go martwić. Chcę zniknąć na jakiś czas i pomyśleć co mam dalej robić. Miałam tyle planów na przyszłość, a teraz już nic nie wiem.
Kilka minut pózniej podbiegł do mnie Brian. Miał na sobie szary garnitur i białą koszulę. Gdy na mnie spojrzał wyglądał na wystraszonego.
-Emily? Co się stało? Jesteś ranna?- pytał i oglądał mnie z każdej strony, ale moich ran nie zobaczy , bo są głęboko we mnie. Bardzo dużo i głębokie.
-Przepraszam , że zawracam Ci głowę ale wszyscy wyjechali. Nie wiedziałam do kogo mam zadzwonić.- tłumaczyłam i znowu się rozpłakałam. Co się ze mną dzieje? Przecież ja zawsze byłam twarda. Ale nigdy nie kochałam tak mocno i to jest powód tego cierpienia.
Dotknął mojego policzka i wytarł łzy. Pomógł mi wstać i się uśmiechnął.
-Cieszę się ,że zadzwoniłaś. Od tego są przyjaciele. Chodz odwiozę Cię do domu , a Ty mi opowiesz co się stało.- wystraszyłam się, bo Nick na pewno będzie mnie tam szukał. Muszę wyjechać na kilka dni , ale tak żeby mnie nikt nie znalazł.
-Nie mogę. Muszę zniknąć. Zabiorę swoje rzeczy i zatrzymam się w hotelu. Nie mogą mnie znalezć.- powtarzałam na głos. Brian zmarszczył brwi i ruszyliśmy do jego samochodu.
Przy drzwiach spojrzał na mnie i uśmiechnął się z tymi dołeczkami.-Pomogę Ci zniknąć jak to nazwałaś. Pojedziemy po Twoje rzeczy, a pózniej zabiorę Cię w pewne miejsce. Zgoda?- zapytał , a ja po namyśle się zgodziłam.
Nick nie wie , że mam kontakt z Brianem, ani moi bracia więc nie będą mnie u niego szukać. Jedyną osobą kto o tym wie ,jest Hannah. Muszę do niej zadzwonić i powiedzieć ,żeby mnie nie szukali. Wsiadła do samochodu i wyjęłam komórkę. Wybrałam jej numer i czekałam na połączenie. Brian w tym czasie odpalił samochód i jechaliśmy do mojego mieszkania po rzeczy.
-Hannah. To ja Emily.
-Hej, jak się udała niespodzianka? Było gorąąąco??- zapytała i zaczęła się śmiać. Przełknęłam i wzięłam głęboki oddech, aby znowu nie zacząć płakać.
-Tak, bardzo gorąco. Nawet sobie nie wyobrażaj jak. Chcę Ci o czymś powiedzieć.
-O co chodzi?
-Wyjeżdżam na kilka dni i chce żeby nikt mnie nie szukał ,ani nie dzwonił. Przekażesz to wszystkim ok? Muszę kończyć.
-Ale jak to? Co się stało? Emily?- zaczęła zadawać pytania.
-Po prostu zostawcie mnie na jakiś czas w spokoju ok? Każdemu kto tego nie zrobi skopie tyłek rozumiesz? Dzięki pa.- rozłączyła się i nie słuchałam więcej. Wiem , że nie powinnam jej tak traktować, ale nie chciałam jej tłumaczyć wszystkiego przez telefon. Zrobię to, gdy się uspokoję i wrócę do siebie. Zajechaliśmy pod mój dom, ale bałam się tam wejść. Co jeśli Nick już tam jest?
Nie chce go widzieć już nigdy więcej! Spojrzałam na Briana i wyjęłam klucze
CZYTASZ
Przystojny AS
RomanceONA- Emily . młoda, wygadana, twardo stąpająca po ziemi. ON- Nick- pewny siebie, bogaty.Połączy ich uczucie, którego nie wiedzieli , że potrzebują aby być szczęśliwym. Frag. - Za kogo się uważasz dupku?! -Coś Ty powiedziała?!- usłyszałam w jego g...