Emily
Byłam w domu Briana od prawie 2 tygodni. Każdego dnia wieczorem mówiłam sobie , że jutro wracam, ale rano nie potrafiłam. Wiem, że muszę to zrobić. Niedługo ślub Aarona i Sam. Nie mogę ich zawieść i nie przyjechać. Jutro poniedziałek i postanowiłam, że pora to zrobić. Wrócić i zmierzyć się ze wszystkim. Brian bardzo mnie wspiera. Przyjeżdżał tu co jakiś czas i dużo rozmawialiśmy. Resztę czasu spędzałam sama na długich spacerach i w jego pięknym ogrodzie. Ten weekend spędził ranem ze mną w domku. Powiedział ,że chciał odpocząć od pracy i się zrelaksować. Rozumiałam go, bo jest tu taka cisza i spokój , potrzebna do naładowania akumulatorów.
Ubrałam dziś sukienkę w kwiaty i sandałki. Poszłam na spacer na plaży , aby zobaczyć wschód słońca. Siedziałam tam długo i podziwiałam widoki. Założyłam słuchawki i słuchałam muzyki leżąc na kocu. Gdy poczułam się głodna, postanowiłam wracać. Podchodząc do domu zobaczyłam samochody na podjezdzie. Stanęłam bliżej i już wiedziałam do kogo należą. Były Nicka i Johna.
-Co oni tu robią?- powiedziałam i weszłam po schodach. W środku nikogo nie było, ale usłyszałam krzyki w ogrodzie. Podeszłam bliżej i stanęłam przy drzwiach.
-Gdzie ona jest psycholu? - krzyczał Aaron i podszedł do Briana.
-Tam gdzie chce być. Wynoście się z mojego domu. - odpowiedział mu Brian. Był zdenerwowany i wcale mu się nie dziwiłam. Hannah mnie zauważyła i podbiegła do mnie.
-O Boże Emily! Nic Ci nie jest?- przytuliła mnie, a ja stałam w miejscu i nie wiedziałam co się dzieje.
Weszłam powoli do ogrodu i spojrzałam na pozostałych. Uśmiechnęłam się do braci i przytuliłam ich, ale gdy się odsunęłam zauważyłam pod drzewem Nicka. Nie odrywał ode mnie wzroku. Brian stanął obok mnie i objął w pasie. Widząc to Nick ruszył w naszą stronę i wtedy zauważyłam za jego plecami Lucie. Siedziała na ławeczkę w altance. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
-Nie zbliżaj się do mnie! Przyjechałeś pochwalić się nową narzeczoną?!- krzyczałam w jego stronę , a on zatrzymał się w miejscu. Widziałam ból w jego oczach , ale ja cierpiałam bardziej przez niego.
-Emily posłuchaj mnie. To wszystko nieporozumienie. - powiedział szybko, ale ja widziałam tylko tą dziewczynę jak go obejmuję w jego pokoju. Jak mówi, że spędzili razem noc i będą mieli dziecko. Właśnie dziecko. Spojrzałam na jej brzuch , który zasłaniała ręką.
-Nic mnie nie obchodzi co chcesz mi powiedzieć. Zdradziłeś mnie Nick. Między nami wszystko skończone. - zacisnął pięsci i spojrzał w niebo
-Boże daj mi cierpliwość, inaczej ją zaduszę zanim dowie się prawdy. - moi bracia obok zaczęli się śmiać, a mi wydał się on żałosny.
-Nie pogrążaj się Hoult. Ona jest moja. - odezwał się Brian. To sprawiło ,że Nick szybko podszedł do nas i wyrwał mnie od niego. Postawił mnie za swoimi plecami i trzymał mocno za rękę. Uderzyłam go w plecy i kazałam puszczać, ale to nic nie dało.
-Nigdy Cię nie puszczę. Już nie uciekniesz więcej ode mnie. - powiedział, a ja nadal się wyrywałam.
-Tak możesz sobie traktować Lucie, ale na pewno nie mnie rozumiesz? Puszczaj mnie AS!- odwrócił się do mnie i uśmiechnął. Miałam ochotę walnąć go porządnie w tą gębę.
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało kotek.
-Zostaw mnie Nick. Błagam nie rań mnie więcej. - zaczęłam płakać, bo nie panowałam już nad emocjami. Z jednej strony go nienawidziłam, ale z drugiej gdy stał obok miałam ochotę wtulić się w niego i nie puszczać. Wystarczyło jednak , że spojrzałam na Lucie i złość zwyciężyła.
CZYTASZ
Przystojny AS
RomanceONA- Emily . młoda, wygadana, twardo stąpająca po ziemi. ON- Nick- pewny siebie, bogaty.Połączy ich uczucie, którego nie wiedzieli , że potrzebują aby być szczęśliwym. Frag. - Za kogo się uważasz dupku?! -Coś Ty powiedziała?!- usłyszałam w jego g...